Zagraniczni inwestorzy dotychczas chętnie inwestowali swoje pieniądze nad Wisłą. Wybuch wojny w Ukrainie zahamował te działania. Skutki polska gospodarka zacznie odczuwać w najbliższych miesiącach.
Mocny początek roku
W cieniu wojny
— Średni czas negocjacji można szacować na 6–12 miesięcy, więc konsekwencje wojny są jeszcze przed nami. Oceniamy więc, że niestabilna sytuacja przełoży się najprawdopodobniej na niższą wartość zamkniętych transakcji w III i IV kwartale w stosunku do analogicznych okresów 2021 r. — ocenia dyrektor w dziale rynków kapitałowych w Knight Frank, Michał Grabara.
— Inwestorzy, choć wskazują na niepewność sytuacji, nie mówią o całkowitym wycofywaniu się z rynku. To raczej chwilowe wyhamowanie i przyglądanie się rozwojowi sytuacji. Można się spodziewać, że na początku będą odmrażane inwestycje w krajach niegraniczących z Ukrainą, np. w Czechach, a dopiero w drugiej kolejności w Polsce — tłumaczy Grabara.
Kluczowe okażą się kolejne miesiące
— Wysoka inflacja i podnoszone stopy procentowe przyczynią się bowiem do wzrostu kosztu kredytów i tym samym obniżenia zwrotów z inwestycji. Co prawda, w Polsce ponad 90 proc. nieruchomości kupują fundusze zagraniczne, ale problem wysokiej inflacji i podnoszenia stóp ma skalę globalną. Jednocześnie nieruchomości w Polsce są cały czas, w porównaniu z rynkami zachodnimi, konkurencyjne cenowo, co zdecydowanie działa na naszą korzyść — wskazuje ekspert Knight Frank.
Źródło: KRN.pl | 2022-06-14
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)