Wykorzystując ostatni długi weekend w tym roku, członkowie krakowskiego oddziału Polskiego Stowarzyszenia Budowniczych Domów, niezrażeni porywistym wiatrem i chłodem wyruszyli do Pragi.
W kultowym praskim klubie muzycznym Lucerna, zaprojektowanym w latach 20. przez ojca prezydenta Havla, Vaclava Havla seniora, nad głowami zwiedzających unosi się powieszony za nogi koń, na którym siedzi król Wacław. Ten niezwykły jeździec jest dziełem Vaclava Černego, kontrowersyjnego współczesnego rzeźbiarza, który sparodiował w ten sposób narodową świętość – pomnik patrona Czech, znajdujący się w sercu Nowego Miasta. To przykład typowo czeskiego humoru, pełnego sarkazmu i autoironii. Od czasów dobrego wojaka Szwejka, stałego bywalca zadymionej praskiej piwiarni „U kalicha”, Czesi śmieją się z wszelkich autorytetów i z samych siebie. Jak architektoniczny żart wygląda Tańczący Dom (Tančici Dům), autorstwa dwóch światowej sławy architektów: Franka Gehry’ego i Vlado Milunca. Dwie narożne, sklejone ze sobą, okrągłe wieże tego budynku są zaskakująco skontrastowane: jedna, na pozór zwyczajna, zwieńczona jest dziwaczną ażurową kopułą, druga, przeszklona – jest zdeformowana, wygląda jakby przytulała się w tańcu do swej sąsiadki; stąd budynek otrzymał również nazwę Ginger&Fred.
Praga, od czasów średniowiecznych zwana „złotą”, leży – podobnie jak Rzym – na siedmiu wzgórzach i jest miastem tysiąca wież (w tym jednej tańczącej). Jej bogata historia obfituje w wydarzenia dramatyczne – miasto było świadkiem dwóch defenestracji, rewolucji husyckiej, oraz groteskowe – jak ekscesy króla Wacława IV, który upiekł na rożnie własnego kucharza. Tutaj panował również niezrównoważony król Rudolf II, opiekun astrologów i alchemików, tutaj Rabbi Löw ożywił swego Golema. Niezwykła atmosfera Pragi od dawien dawna inspirowała pisarzy i poetów – nad Wełtawą tworzyli m.in. Rainer Maria Rilke, Franz Kafka, Karel Čapek, czy „szalejący reporter” Egon Erwin Kisch.
Ślady tej barwnej przeszłości i bogatej kultury mogli oglądać uczestnicy wyprawy zorganizowanej w dniach 11–14 listopada. Zwiedzali Hradczany, Katedrę Św. Wita, Most Karola, Rynek Staromiejski, dzielnicę żydowską i wiele innych osobliwości tego milionowego miasta – a wszystko to w podmuchach lodowatego wiatru znad Wełtawy, przed którym chronili się od czasu do czasu w pamiętających czasy ck monarchii gospodach, by pokrzepić się grzańcem lub doskonałym czeskim piwem.
Praga w zadziwiający sposób łączy doskonale zachowane ślady przeszłości z elementami nowoczesnej metropolii. Po przyłączeniu do miasta w latach 60. i 70. pięćdziesięciu gmin podmiejskich „narodziły się” nowe tereny przeznaczone pod budownictwo mieszkaniowe. Wprawdzie na większości z nich stanęły typowe komunistyczne blokowiska, jednak po aksamitnej rewolucji powstały znacznie ciekawsze realizacje. Najbardziej efektownym ich przykładem jest osiedle bloków mieszkalnych w dzielnicy Petříny, zaprojektowane przez wspomnianego już Vlado Milunca, autora Tańczącego Domu. Architektura tego kompleksu jest spokojniejsza i bardziej funkcjonalna, jednak również nie pozbawiona elementów zaskoczenia i humoru. Śmiało ze sobą skontrastowane błękit, oranż, żółć i czerwień fasad nadają osiedlu pogodny charakter i znajdują odbicie w ekstrawaganckich formach architektonicznych: apartamenty na dachach, kręte zewnętrzne schody, lekkie balkony o niecodziennych kształtach, przeszklone wysunięte okapy.
Być może ta pełna polotu architektura zainspiruje krakowskich budowniczych – uczestników listopadowej wyprawy – i niedługo nad Wisłą domy także zaczną „tańczyć”.
Marta Kołpanowicz
Źródło: "Krakowski Rynek Nieruchomości" nr 23/2004 | 2004-11-30
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)