W polskim budownictwie to deweloperzy mają najmniejsze długi

Polscy deweloperzy, w przeciwieństwie do swoich podwykonawców, są jedną z najmniej zadłużonych gałęzi budownictwa. Co ciekawe, w ostatnim czasie ich zadłużenie spadło do poziomu sprzed pandemii.

Jak podaje Krajowy Rejestr Długów Biuro Informacji Gospodarczej, łączne zadłużenie 4 644 firm polskiego sektora deweloperskiego zajmujących się budową domów na sprzedaż wynosi obecnie 192,9 mln zł. To poziom notowany jeszcze przed wybuchem pandemii koronawirusa. Deweloperom udało się więc odbudować kondycję finansową i nadrobić straty wygenerowane przez sytuację związaną z COVID-19.

Wśród wierzycieli najwięcej jest instytucji finansowych – głównie banków i firm ubezpieczeniowych. Zobowiązania wobec nich stanowią 1/3 ogólnej kwoty zadłużenia tej branży. Aż 37,4 mln zł wynosi dług wobec innych firm z tego sektora. Na zwrot 31,4 mln zł czekają z kolei przedsiębiorcy z sektora handlu.

Nieco ponad połowa (51 proc.) dłużników to spółki prawa handlowego. Odpowiadają one za aż 137 mln zł, czyli 71 proc. całego długu inwestorów. Z kolei 49 proc. ogólnej liczby zadłużonych deweloperów to jednoosobowe działalności gospodarcze.

– Najczęściej zadłużonego dewelopera można spotkać na Mazowszu. Tutejsze firmy z tego sektora nie zapłaciły swoim wierzycielom 56 mln zł. W pozostałych województwach skala zaległości jest już mniejsza. Śląskie z 20,6 mln zł zajmuje tu drugie miejsce, a wielkopolskie z 16,6 mln plasuje się tuż za nim. Po przeciwnej stronie, czyli z najmniejszym zadłużeniem są przedsiębiorcy z województw podlaskiego, lubelskiego i opolskiego – zaznaczył Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

 

Nie wszystkie długi widnieją w rejestrze

Jak podkreślił Adam Łącki, budownictwo od wielu lat boryka się z problemem niskiej moralności płatniczej i opóźnień płatności. Firmy działające w tym sektorze są do tego przyzwyczajone, więc wpisanie długu do Krajowego Rejestru Długów następuje rzadziej – czasem dopiero, gdy same mają problem z płynnością finansową. Problem ten dot. szczególnie przedsiębiorców wznoszących budynki i zajmujących się pracami wykończeniowymi. Ich łączne zadłużenie przekracza 1 mld zł. Zdaniem prezesa KRD wszystko to sprawia, że obecny obraz zadłużenia firm deweloperskich nie jest pełen.

– Po pojawieniu się koronawirusa w Polsce zadłużenie deweloperów zaczęło przyrastać z miesiąca na miesiąc. Najwyższy jego poziom Krajowy Rejestr Długów odnotował na koniec lutego 2021 r. Niespłacone należności sięgnęły wtedy niemal 220 mln zł. Po kilku miesiącach wahań, od października ub. r., kwota ta zaczęła już jednak widocznie spadać. Na koniec stycznia br. sięgała blisko 193 mln zł. Co prawda, dziś liczba zadłużonych deweloperów jest nieco wyższa niż w marcu 2020 r., jednak suma ich zaległości jest już mniejsza o niemal 3 mln zł. Średni dług jednego dewelopera to obecnie 41,5 tys. zł – poinformował prezes KRD.

Nie wiadomo jednak, jak długo utrzyma się dobra sytuacja w branży deweloperów. Rosnące stopy procentowe, utrata bądź zmniejszenie zdolności kredytowej, rosnące ceny materiałów budowlanych, problemy z pracownikami, a także ogólny kryzys związany z wybuchem wojny w Ukrainie i przerwanie importu ważnych surowców z Rosji mogą w niedalekiej przyszłości przełożyć się na kondycję finansową deweloperów. 

Źródło: KRN.pl | 2022-03-18