Rynek nieruchomości w II kwartale br. musiał zmierzyć się z wieloma wyzwaniami. Wśród nich najistotniejsze były: wojna w Ukrainie, rosnące koszty kredytów hipotecznych oraz szybująca inflacja. Teraz da się zaobserwować pewną stabilizację trendów.
Wzrosty cen mieszkań zaczęły hamować
W II kwartale br.
mieszkania drożały, jednak wolniej niż w poprzednich dwóch kwartałach. Polacy wstrzymywali się z decyzją o zakupie lokalu mieszkalnego oraz zaciągnięciu kredytu hipotecznego.
Wiele osób po wzroście stóp procentowych nie mogło pozwolić sobie na zapożyczenie się na kwotę, która pozwoliłaby im na zakup wymarzonego własnego „M”. Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że liczba zapytań w czerwcu br. spadła o 60 proc. w porównaniu do ubiegłego roku.
II kwartał br. przyniósł wzrost średnich cen ofertowych o 3,5 proc. To kolejny kwartał, w którym obserwujemy hamowanie dynamiki cen. W ostatnim kwartale ubiegłego roku ceny wzrosły o 5,2 proc., natomiast w pierwszych trzech miesiącach tego roku o 4,6 proc. Z danych wynika, że roczna dynamika wzrostu cen spadła do 16,4 proc. z rekordowych 16,5 proc. (I kwartał br.).
Ostatnie miesiące przyniosły spadek popytu na mieszkania, głównie w przypadku tych finansowanych z kredytu.
Kolejny kwartał z rzędu przynosi wzrost liczby ofert mieszkań dostępnych na sprzedaż. Zmniejszenie popytu na nieruchomości poskutkowało spadkiem zamykanych ofert oraz wydłużeniem czasu niezbędnego na znalezienie nabywcy.
Wzrost popularności mieszkań o małym metrażu
Od pewnego czasu możemy obserwować systematycznie malejącą powierzchnię oferowanych mieszkań. Wielu deweloperów postanowiło zwiększyć w swojej ofercie liczbę mniejszych lokali, ponieważ generują one największe marże. Popyt podbijają także inwestorzy, którzy właśnie niewielkie nieruchomości najchętniej wybierają pod wynajem.
Pomimo wzrostu podaży najmniejszych mieszkań, to właśnie ich ceny rosły w najszybszym tempie. Nieruchomości o powierzchni do 40 mkw. odnotowały wzrost o 17,4 proc. r/r., natomiast te o powierzchni powyżej 90 mkw. o 13,1 proc. r/r. Spadająca zdolność kredytowa potencjalnych nabywców sprawiła, że wiele osób decydowało się na zakup mniejszych mieszkań. Sprzedający chcąc wykorzystać tę sytuację, chętniej podnosili ceny lokali, na które rósł popyt.
Szybszy wzrost cen w małych miejscowościach
Dane z II kwartału jasno wskazują, że w mniejszych miejscowościach ceny mieszkań szybciej wzrastały. Ma to związek ze wzrostem popytu na lokale mieszkalne poza dużymi ośrodkami miejskimi. W największych miastach dynamika wzrostu w II kwartale br. wyniosła 15,4 proc. r/r, natomiast w miejscowościach poniżej 50 tys. mieszkańców wzrost ten wyniósł 20,4 proc. r/r.
Co przyniosą najbliższe miesiące?
Rynek mieszkaniowy aktualnie pozostaje w stanie zawieszenia. Wysokie stopy procentowe nie zachęcają do zaciągania kredytów hipotecznych. Dlatego też kupujący czekają na czas, kiedy będą mogli zdecydować się zakup mieszkania finansowany kredytem.
W najbliższym czasie nie powinniśmy jednak liczyć na szybkie i znaczące spadki stóp procentowych. Pozytywną informacją jest natomiast stabilizacja stawek WIBOR, ponieważ to zapowiedź bliskiego końca podwyżek kosztów zaciągania zobowiązań kredytowych. Rynkowi z pewnością pomogłoby wycofanie rekomendacji KNF, która obecnie nakazuje bankom ostrożniejsze wyliczanie zdolności kredytowej.
Wysoka inflacja, rosnące koszty materiałów budowlanych i robocizny sprawiają, że w najbliższym czasie obniżka cen mieszkań raczej nie nastąpi. Dobrą wiadomością pozostaje wyhamowanie wzrostów cen oraz kilkumiesięczna stabilizacja.
Źródło: KRN.pl | 2022-08-25
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)