Od przyszłego roku w Polsce ma obowiązywać nowa ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym. Eksperci mówią o przyspieszeniu procedur, na którym zyskają inwestorzy.
Potrzeba nowej ustawa
Prace nad usprawnieniami na tym polu trwały ponad 15 lat, a naprawy dotychczasowych przepisów podejmowały się w tym czasie kolejne rządy. W ostatnich miesiącach prowadzone były konsultacje społeczne. Do końca maja do resortu rozwoju wpłynęło wiele uwag. Efektem wszystkich tych prac będzie nowa ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym, która ma obowiązywać w naszym kraju od przyszłego roku.
Gminy zostaną zobowiązane do stworzenia planów ogólnych dla swojego terytorium. Dzięki nim każdy potencjalny inwestor będzie mógł uzyskać informacje, jak będzie wyglądało najbliższe otoczenie działki, którą jest zainteresowany.
– Dzisiaj mamy tereny objęte planem miejscowym, a na innych możliwe jest wydawanie decyzji o warunkach zabudowy w sposób dość uznaniowy. Niezależnie od wszystkich rozporządzeń, które są mało precyzyjne, mamy, więc dwie rzeczywistości prawne. Projekt ustawy dąży do uporządkowania tego stanu – mówi prof. Piotr Lorens z katedry Urbanistyki i Planowania Politechniki Gdańskie.
Jego zdaniem, podobnie jak innych ekspertów, reforma jest potrzebna i słuszna, ale ważne jest, aby pochylić się również nad detalami.
Ile trzeba czekać na informację?
Dla przeciętnego Polaka najważniejsze jest to, aby w krótkim czasie dowiedzieć się, chociażby czy na działce, w której posiadanie on wszedł, możliwe jest wybudowanie domu. Ustawa ma sprawić, że taką informację uzyskać będzie można nawet do ośmiu miesięcy.
Eksperci zgadzają się, żepostulaty inwestorów, aby przyspieszyć ten proces, są uzasadnione.
– Plany miejscowe są czasochłonne, kosztowne, powstają latami. Dziesięć lat to wcale nie jest wyjątek, tylko norma. Więc tu zgadzamy się chyba wszyscy z ministerstwem, że chce zrobić z nimi porządek – tłumaczy radca prawny z BCC, Marcin Nosiński.
Podkreśla przy tym, że zainteresowani tym, jak kształtowana jest przestrzeń, w której mieszkają, najczęściej nie są zadowolone. Powodem jest z reguły fakt, iż zabudowa jest za bardzo rozproszona lub przeciwnie –budynki powstają za blisko siebie.
Kierunek jest dobry
Ustawa ma stać się również dla gmin bodźcem do określenia, w jaki sposób chcą się rozwijać.
– Gdy patrzymy z lotu ptaka na miasta w Europie czy USA, są one zwarte i logiczne. Widać także przestrzenie wolne od zabudowy. W Polsce trudno znaleźć jakąś logikę i myśl urbanistyczną – zauważa Marcin Nosiński.
Podkreśla także, że aby odpowiedzieć na potrzeby mieszkańców, lokalne władze powinny przede wszystkim otrzymać narzędzia. Zapewnić je mają nowe przepisy. Dodatkowo gminom pomóc w ich wykorzystywaniu mają szkolenia.
Prof. Lorens zwraca uwagę na wzmocnienie głosu mieszkańców, choć projekt skraca czas na jego wyrażanie.
– Kierunek jest dobry – ocenia planista, ale dodaje, że brakuje planów całych systemów komunikacji miast. Konieczne jest też pochylenie się nad kwestią infrastruktury zielonej.
Źródło: KRN.pl | 2022-07-12
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)