Od wielu miesięcy popyt na nowe nieruchomości przewyższa ich podaż. Dzieje się tak dlatego, że deweloperzy wprowadzają do oferty mniej mieszkań, niż sprzedają. W ostatnim czasie problem się nasilił, a na dodatek trend ten przejawia się również na rynku wtórnym. Co będzie dalej z polską mieszkaniówką?
Uruchomienie nowych inwestycji wymaga czasu
Zauważalny wzrost zawieranych transakcji, jaki ma miejsce w ostatnim czasie, sprawia, że oferta w biurach sprzedaży deweloperów zaczyna dosyć mocno kurczyć. Co więcej, deweloperzy nie są w stanie z dnia na dzień uruchomić nowe inwestycje, nawet jeśli posiadają już działki wraz z gotowym projektem i pozwoleniem na budowę. Wprowadzenie inwestycji do sprzedaży wymaga bowiem szeregu działań przygotowawczych związanych m.in. ze stworzeniem materiałów marketingowych, w których trzeba zadeklarować termin oddania lokalu do użytku. Na tym oczywiście nie koniec.
Ubiegły miesiąc był kolejnym z rzędu, w którym deweloperzy na 7 największych rynkach w Polsce sprzedali więcej mieszkań, niż udało im się wprowadzić do oferty. Na 5 tysięcy przeprowadzonych transakcji przybyło jedynie 3 tysiące lokali, a łączna pula zmalała do niemal 44 tys. Z uwagi na obecny poziom sprzedaży oferta jest więc bardzo uboga.
Mieszkań z drugiej ręki też zaczyna brakować
Ożywienie sprzedaży ma miejsce również na rynku wtórnym. Z wyliczeń Unirepo wynika, że w kwietniu w całej Polsce pojawiło się nieco ponad 143 tys. mieszkań używanych. W marcu bieżącego roku wynik ten był o 4 proc. większy. Warto przy tym zaznaczyć, że to pierwszy od miesięcy tak poważny spadek, na który wpłynęło co najmniej kilka istotnych czynników.
- Już samo zmniejszenie niepewności co do kosztu pieniądza w Polsce spowodowało, że raty kredytów nieco spadły. To dobra wiadomość zarówno dla osób mających złotowe kredyty mieszkaniowe jak i tych, którzy o kredyt się dopiero starają. Odbudowę rynku kredytowego wsparły też zalecenia KNF ułatwiające dostęp do hipotek. Jak dodamy do tego dobrą sytuację na rynku pracy — niskie bezrobocie i rosnące dalej wynagrodzenia, to otrzymamy całkiem udany przepis na odbudowę zdolności kredytowej — podkreślają eksperci rynku nieruchomości.
Efekt był taki, że trzyosobowa rodzina dysponująca dwiema średnimi krajowymi w kwietniu mogła pożyczyć z banku ponad 600 tys. złotych na zakup mieszkania. To raptem kilkanaście procent mniej niż przed serią podwyżek stóp procentowych.
Skąd to nagłe ożywienie wśród nabywców?
Wzmożony popyt na mieszkania oraz kredyty hipoteczne to zasługa osób, które jeszcze niedawno o zakupie nieruchomości mogły jedynie pomarzyć. Obecnie coraz więcej Polaków odzyskuje zdolność kredytową. Dodatkowym bodźcem sprzedażowym staje się program „Bezpieczny Kredyt 2 proc.”, jaki ma wystartować już w lipcu. Wszystko to spowodowało, że wiele osób dokonało wcześniejszej rezerwacji mieszkania bądź ruszyło na zakupy z obawy przed uszczupleniem oferty. Statystyki z poprzedniego miesiąca wskazują bowiem, że w kwietniu zarezerwowano ponad 2,9 tys. mieszkań.
Źródło: KRN.pl | 2023-05-19
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)