Najwięcej na transport miejski w tym roku wyda Warszawa, najdrożej w przeliczeniu za każdy pokonany kilometr komunikacją miejską będzie płacił Gdańsk. Kraków natomiast zmierza najbardziej solidarnie z pasażerami dzielić się kosztami podróży po mieście.
Pandemia uderzyła również w komunikację zbiorową
Jak podaje Portal Samorządowy poprzedni rok był trudny dla wielu sektorów, w tym również dla transportu zbiorowego. Nastąpił wyraźny spadek liczby pasażerów, przychodów z tytułu sprzedaży biletów, a także wzrost kosztów z uwagi na konieczność dezynfekcji pojazdów. Komunikacji miejskiej nie sprzyjały również ograniczenia wprowadzane przez rząd – głównie te dotyczące limitu podróżnych w pojazdach oraz apele zachęcające do przejścia na indywidualne środki transportu.
Wydatki na transport – które miasta je obniżyły, a które podniosły?
Jak co roku najwięcej na transport zbiorowy wyda Warszawa. Na ten cel w uchwale budżetowej przeznaczono 3,1 mld złotych. W roku ubiegłym kwota ta była niższa i wynosiła 2,92 mld złotych.
Wzrósł również nakład na komunikację Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii (1,065 mld złotych), Łodzi (502,6 mln złotych), Gdańska (475,67 mln złotych), Szczecina (270,7 mln złotych), Lublina (199,34 mln złotych), Poznania (552,42 mln złotych) oraz Wrocławia (531,6 mln złotych).
Ubiegłoroczny poziom dofinansowania na transport zbiorowy utrzymały natomiast: Białystok (132 mln złotych) oraz Zielona Góra (24,2 mln złotych).
Na drugiej szali są natomiast miasta, w których wydatki na ten cel spadły. W tej puli znalazły się: Kraków (575,5 mln złotych), Rzeszów (93,3 mln złotych), Olsztyn (104,79 mln złotych), Kielce (85,3 mln złotych), Bydgoszcz (194,88 mln złotych), Toruń (68,81 mln złotych), Gorzów Wielkopolski (54,47 mln złotych) oraz Opole (45,4 mln złotych).
Największą zmianę w finansowaniu zaobserwowano w Łodzi, gdzie dotacja na ten cel wzrosła o 14 proc. w porównaniu do roku ubiegłego.
Wydatki na transport nie napawają optymizmem
Zdaniem dra Michała Wolańskiego z Instytutu Infrastruktury, Transportu i Mobilności Szkoły Głównej Handlowej wydatki na transport poszczególnych miast nie napawają optymizmem. Niskie nakłady będą wiązały się z koniecznością ograniczenia sieci połączeń nawet przy zachowaniu ubiegłorocznego poziomu finansowania. Ma to związek, chociażby ze wzrostem cen energii oraz kosztów osobowych. Niewiele zmieni nawet zakup droższych, ekonomiczniejszych autobusów, w których nadal będzie panował tłok. Co dodatkowo jest szczególnie niebezpieczne z powodu zagrożenia epidemicznego.
Zdaniem Wolańskiego racjonalniej byłoby ograniczyć budowę infrastruktury czy też opóźnić wymianę taboru niż decydować się na ograniczenie liczby przewozów.
Udział wydatków na transport zbiorowy w budżetach miast
Portal Samorządowy zestawił również wydatki na transport publiczny z bieżącymi wydatkami ogółem. Największy ich udział jest w Gdańsku (16,73 proc.) oraz Warszawie (16,47 proc.). Kolejne miejsca zajmują: Poznań (14,31 proc. bez przewozów kolejowych), Łódź (11,36 proc.), Wrocław (11,07 proc.), Szczecin (10,41 proc.), Kraków (10 proc.), Bydgoszcz (9,6 proc.), Lublin (8,87 proc.), Olsztyn (8,36 proc.), Białystok (6,61 proc.), Gorzów Wielkopolski (7,11 proc.), Rzeszów (6,53 proc.), Kielce (6,36 proc.), Toruń (5,95 proc.), Opole (4,53 proc.) oraz Zielona Góra (2,58 proc.).
Które miasta dopłacą najwięcej do zbiorowego transportu publicznego?
Z największymi dopłatami do każdego przejechanego kilometra muszą liczyć się: Gdańsk (14,19 zł), Szczecin (13,92 zł), Poznań (13,56 zł), Warszawa (11,95 zł), Olsztyn (11,85 zł), Gorzów Wielkopolski (11,19 zł), Wrocław (10,92 zł), Łódź (10,51 zł) oraz Bydgoszcz (10,09 zł). Dalej w zestawieniu znalazły się: Kraków (9,98 zł), Lublin (9,96 zł), Białystok (9,04), Rzeszów (8,55 zł), GZM (8,26 zł), Opole (8,2 zł), Kielce (6,87 zł), Toruń (6,85 zł) i Zielona Góra (5,2 zł).
W każdym z miast samorządy dokładają do transportu publicznego więcej niż podróżni, chociaż te proporcje są różne. Najwięcej w 2021 roku na ten cel dołoży Opole, natomiast najmniej – Kraków.
Zauważa się, że z roku na rok wzrasta udział gmin w finansowaniu transportu publicznego, spada natomiast udział pasażerów. Wpływ na taką sytuację ma kilka czynników, w tym m.in. niewielki wzrost cen biletów przy dużym wzroście kosztów ponoszonych przez przewoźników (np. koszty pracy kierowców), wzrost kosztów amortyzacji oraz upowszechnienie pojazdów z klimatyzacją.
Źródło: KRN.pl | 2021-01-20
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)