Deweloperzy, instalatorzy i firmy remontowe pomimo panującej epidemii nie mogą narzekać na brak zleceń. Rządowe obostrzenia w dużej części ominęły sektor budowlany. Proces inwestycyjny najczęściej wydłużała biurokracja, co w czasach pandemii dało się dodatkowo odczuć. Planowana nowelizacja Prawa geodezyjnego i kartograficznego ma pomóc w zażegnaniu tego problemu.
Branża deweloperska trzyma się dobrze
Kryzys w branży deweloperskiej oraz firm wykonawczych jest praktycznie nieodczuwalny. W ubiegłym roku popyt na mieszkania znacznie przewyższał podaż, co pozwoliło deweloperom na wypracowanie wysokich marż. Specjaliści przekonują, że scenariusz z 2008 roku, kiedy to podaż na mieszkania spadł o ponad 70% w ciągu roku, nie powinien się powtórzyć.
Zatory płatnicze w firmach remontowych
Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku firm remontowych i wykończeniowych. Podwykonawcy są w najgorszej sytuacji ze względu na to, że jako ostatni otrzymują wynagrodzenie za wykonaną pracę. Często do wypłaty dochodzi długo po terminie wykonanych robót. W przypadku jednoosobowych działalności gospodarczych największym wyzwaniem są zatory płatnicze.
Według danych z Krajowego Rejestru Długów BIG niemal 777 mln złotych to zobowiązania firm jednoosobowych. Dla porównania w przypadku spółek z ograniczoną odpowiedzialnością jest to 204 mln złotych, a spółek akcyjnych – 41 mln złotych.
Łączne zadłużenie branży budowlanej w sektorze robót budowlanych (m.in. wznoszenie budynków, roboty specjalistyczne) to 1,063 mld złotych. Do marca rosło ono w umiarkowanym tempie. Od kwietnia niemal stanęło.
Należności od firm budowlanych chcą wyegzekwować m.in. banki, firmy windykacyjne i towarzystwa ubezpieczeniowe. Najwięcej stanowią zobowiązania handlu (faktury za materiały), wzajemne długi branży, zaległości z tytułu wynajmu i zakupu maszyn budowlanych, narzędzi oraz samochodów. Średnie zadłużenie jednego dłużnika wynosi 28,2 tys. złotych, jednak zobowiązania niektórych podmiotów to nawet kilkanaście milionów złotych.
Prezes zarządu NFG Dariusz Szkaradek zwraca uwagę na to, że duże firmy mają wypracowane metody postępowania z nierzetelnymi kontrahentami. Zazwyczaj problem z wyegzekwowaniem należności mają zaś jednoosobowe działalności gospodarcze, które nie mają odpowiednich mechanizmów obronnych. Okazuje się jednak, że coraz więcej mikroprzedsiębiorców z branży budowlanej decyduje się na faktoring.
Prognozuje się, że faktyczne skutki pandemii w sektorze budowlanym widoczne będą nie wcześniej niż w drugiej połowie roku. Blisko 80 proc. inwestycji kubaturowych realizuje sektor prywatny. COVID-19 spowodował natomiast wzrost bezrobocia oraz wymusił konieczność oszczędzania. To natomiast może przyczynić się do spadku inwestycji w nieruchomości.
Źródło: KRN.pl | 2020-05-14
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)