Wprowadzając specustawę mieszkaniową, rządzący pozwolili gminom na własne regulacje. Lokalne władze blokują przepisy.
Zieloną furtkę do omijania przywilejów, jakie miały wynikać ze specustawy mieszkaniowej dla inwestorów, otworzył zapis o lokalnych standardach urbanistycznych. Zgodnie z nim gminy mogą wyznaczać własne regulacje warunkujące możliwość rozpoczęcia inwestycji. Postanowienia lokalnych władz, jeśli nie różnią się więcej jak o połowę od ustawowych wyznaczników, są w tym wypadku nadrzędne w stosunku do lex deweloper.
W ten sposób specustawa jest zaostrzana, co w w praktyce oznacza, że inwestorzy i tak mają małe możliwości korzystania ze specjalnego trybu, o czym pisze Portal samorządowy. Nakładane ograniczenia mają chronić przed negatywnymi skutkami nowych przepisów, których tak się obawiano, kiedy ustawa była jeszcze w przygotowaniu. Inwestycje powstające na specjalnych warunkach muszą spełniać szereg wytycznych, np. pozostawać w odpowiedniej odległości od szkół czy przystanków. Jak widać na przykładzie miast, które chętnie korzystają z przysługujących im praw, bywa, że obostrzeniom trudno sprostać.
Uchwała dotycząca regulowania przepisów specustawy zakłada np. wyznaczenie liczby miejsc parkingowych. Standardowo na 10 mieszkań powinno przypadać od 10-13 takich stanowisk. Tymczasem gmina może zobowiązać dewelopera do utworzenia 20 miejsc postojowych dla 10 lokali, a to w praktyce wiąże się z podwojeniem obszaru parkingowego, na co zwraca uwagę ekspert prawa budowlanego, mec. Joanna Sebzda-Załuska. Przy takich wymaganiach realizacja przedsięwzięcia na wybranym terenie bardzo często nie jest możliwa i specustawa nie znajduje zastosowania.
Dotychczas uchwałę pozwalającą na modyfikowanie lex deweloper przyjęły Łódź, Warszawa, Poznań oraz Słupsk.
Źródło: Portalsamorzadowy.pl | 2018-11-28
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)