Obserwowane w ostatnim czasie zmiany klimatyczne mogą negatywnie wpłynąć na stabilność dostaw energii.
Okazuje się, że panująca od dłuższego czasu susza to nie tylko kwestia podwyżek cen żywności, ale też problem dla energetyki. Zbyt mały poziom wód stanowi utrudnienie dla pracy elektrowni, które wykorzystują ją do chłodzenia. Do tego dochodzą jeszcze skutki związane z porywistymi wiatrami. Czynniki te mogą negatywnie wpływać na dystrybucję energii, a przede wszystkim powodować wzrost stawek za nią.
Zdaniem Mirosława Proppé prezesa WWF Polska rozwiązaniem mógłby się okazać rozwój energetyki rozproszonej. Jak jednak zaznacza, aby to było możliwe, potrzeba zaangażowania prosumentów w całym systemie, a także odwagi politycznej. Ekspert zauważa również, że planowana w Polsce elektrownia jądrowa też generuje duże zapotrzebowanie na wodę. Tymczasem zasoby Bałtyku mają coraz gorszą jakość ze względu na obecne w nim zanieczyszczenia i rosnącą temperaturę.
W obecnej sytuacji wzrosty cen zagrażają nie tylko energii elektrycznej, ale też wodzie. Susza zmusi firmy wodociągowe do wydobywania wody z większych głębokości, co generuje dodatkowe koszty. Jak przewiduje Mirosław Proppé, w najgorszej sytuacji pod tym względem będzie centralna Polska.
Klimatyczna katastrofa, o której coraz częściej się mówi, będzie efektem emisji gazów cieplarnianych, globalnego ocieplenia, a także zanieczyszczenia plastikiem.
Źródło: Newseria.pl | 2019-08-14
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)