W ostatnich miesiącach deweloperzy uzyskali sporo pozwoleń na budowę, z tym że póki co wstrzymują się z rozpoczęciem nowych inwestycji. Decyzja ta podyktowana jest w głównej mierze trwającym od dłuższego czasu kryzysem na rynku nieruchomości. Niebawem sytuacja ta może się diametralnie zmienić, a popyt na mieszkania stanie się ponownie wysoki.
Początek roku i ponad 10 tys. nowych pozwoleń na budowę
Dane GUS z początku bieżącego roku wskazują, że deweloperzy, zamiast rozpoczynać nowe inwestycje, ubiegają się o kolejne pozwolenia na budowę. Dotyczą to aż 10,2 tys. mieszkań, co rodzi przekonanie, jakoby firmy deweloperskie przygotowywały się na lepsze czasy. Ilość pozwoleń, choć jest mniejsza niż rok temu, to i tak przewyższa liczbę projektów, gdzie aktualnie trwają prace budowlane.
Należy jednak mieć na uwadze, iż wydawane pozwolenia na budowę nie są wcale dobrym wyznacznikiem oceny koniunktury w branży mieszkaniowej. Często można bowiem spotkać się z tym, że właściciele działek starają się o
pozwolenie na budowę tylko i wyłącznie po to, aby podnieść w ten sposób wartość nieruchomości. Zdarza się też tak, że nowo wydane pozwolenia nie są w ogóle wykorzystywane, a jeśli już dochodzi do rozpoczęcia budowy, to po długim czasie. Nie zmienia to faktu, że
obecnie deweloperzy dysponują niemałym zapleczem tego rodzaju decyzji administracyjnych. Według wyliczeń w 2022 roku otrzymali ich 203 tys. Liczba ta jest większa o 88 tysięcy od ilości mieszkań, których budowę faktycznie rozpoczęli.
Czy deweloperzy szykują grunt na lepsze czasy?
Duża liczba pozwoleń na budowę, o które w ostatnich miesiącach ubiegali się deweloperzy, nie powinny być dla nikogo zaskoczeniem. Dzięki nowym regulacjom KNF banki nie mają już tak zaostrzonej polityki w trakcie badania zdolności kredytowej wnioskodawców. W związku, z tym szacuje się, że w najbliższym czasie zdolność kredytowa Polaków może wzrosnąć o około 20 proc.
Kolejnym bodźcem, jaki ma szansę skutecznie ożywić rynek nieruchomości, może być
nowy program mieszkaniowy, który ma wejść w życie w lipcu tego roku. W tym przypadku
rząd ma zagwarantować Polakom dostęp do tanich kredytów oprocentowanych na 2 proc. Oznacza to, że zaciągnięcie zobowiązania finansowego stanie się nawet 4 razy tańsze niż przy standardowej ofercie. Wzrost sprzedaży kredytów hipotecznych, a tym samym nowych mieszkań powoduje, że deweloperzy zmuszeni będą w niedalekiej przyszłości podjąć się nowych inwestycji.
Czym spowodowana jest wstrzemięźliwość deweloperów?
Nim program mieszkaniowy wejdzie w życie, potrzebna jest nowa ustawa, a nad tą wciąż pracuje rząd. Stąd też, póki co dane GUS podtrzymują informacje o spadku liczby rozpoczynanych inwestycji szacowanym na prawie 21 proc. W styczniu tego roku deweloperzy rozpoczęli budowę jednie 5,8 tys. mieszkań. Ich wstrzemięźliwość jest w pełni uzasadniona. Firmy deweloperskie doskonale zdają sobie sprawę z tego, iż formalnie RPP nie zakończyła jeszcze swoich podwyżek stóp procentowych, które mają miejsce cyklicznie od wielu miesięcy. I choć zdolność kredytowa Polaków podniosła się w drugiej połowie lutego br., to nadal nie jest ona zachęcające lub też wystarczająca, by ubiegać się o kredyt.
Źródło: KRN.pl | 2023-03-03
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)