Problem z dostępnością działek budowlanych zaczyna doskwierać deweloperom. Alternatywy mogą sporo kosztować nabywców mieszkań.
Możliwość zakupu atrakcyjnej działki pod zabudowę wielorodzinną sprawia deweloperom coraz więcej problemów. Dostępność niezagospodarowanych gruntów drastycznie spada, a popyt na mieszkania wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie. Największe trudności napotykają firmy deweloperskie działające w dużych miastach, gdzie zainteresowanie nowymi lokalami jest największe, a atrakcyjnie zlokalizowanych terenów, na których mogłyby powstawać osiedla, brakuje.
Zjawisko zmusza deweloperów do szukania alternatyw – te jednak generują zwiększenie kosztów inwestycyjnych, co najprawdopodobniej poskutkuje windowaniem ceny nieruchomości. Jak się bowiem okazuje, inwestorzy sięgają po tzw. trudne tereny. W obecnej sytuacji jedyną opcją wydają się działki użytkowane kiedyś przez firmy przemysłowe lub takie, gdzie powstała już zabudowa, o czym mówi Daniel Puchalski, dyrektor działu gruntów inwestycyjnych w międzynarodowej firmie doradczej JLL.
Przejęcie tego typu działek niejednokrotnie wymaga przystosowania ich pod zabudowę wielorodzinną, w tym wyburzenia istniejących na nich budynków, co zwiększa kapitał konieczny do przeprowadzenia przedsięwzięcia, a także wydłuża czas realizacji. Do tego dochodzą jeszcze ogólne kłopoty wynikające z braku pracowników czy rosnących cen materiałów budowlanych.
Źródło: Portalsamorzadowy.pl | 2019-02-27
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)