Polska zajęła drugie miejsce w Unii Europejskiej pod względem wzrostu cen mieszkań. W zestawieniu znaleźliśmy się jedynie za Luksemburgiem.
Pomimo trwającej pandemii, która miała wpływ na znaczne pogorszenie sytuacji finansowej wielu Polaków, a także spadek popytu na nieruchomości na wynajem w związku z trwającym lockdownem oraz nauczaniem zdalnym, mieszkania w Polsce znacznie podrożały.
Raport przygotowany przez Eurostat pokazuje, że w III kwartale 2020 r., w odniesieniu do tego samego okresu w 2019 r., ceny mieszkań w Polsce wzrosły o 10.9 proc. W przedstawionym bilansie wyprzedza nas jedynie Luksemburg ze wzrostem 13.6 proc. W Polsce wzrost notowany od IV kwartału 2019 r. do III kwartału 2020 r. wyniósł 7,9 proc. Wyniki zbliżone zaobserwowano w Danii oraz Austrii (wzrosty odpowiednio o 7,8 proc. i 7,3 proc.). Z kolei Luksemburgu było to 11,3 proc. Raport wykazał również, że w strefie euro ceny mieszkań wzrosły średnio o 4,9 proc. W całej Europie odnotowano natomiast wzrost o 5,2 proc.
Spadki w okresie od IV kwartału 2019 r. do III kwartału 2020 r. były natomiast rzadkością. – odnotowano je jedynie na Cyprze (spadek o 2,2 proc.), na Malcie (–1,1 proc.), a także w Irlandii (–0,6proc.).
Kredyty najtańsze w historii
Wpływ na rosnące ceny mieszkań w Polsce z pewnością miała decyzja Rady Polityki Pieniężnej o obniżeniu stóp procentowych. Kredyty hipoteczne nigdy nie były tak tanie. Średnie oprocentowanie spadło bowiem z 4,39 proc. (stan na grudzień 2019 r.) do 2,95 proc. (w listopadzie 2020 r.). Niższe prognozowane raty kredytów stanowiły więc zachętę dla potencjalnych inwestorów, którzy skutków trwającej pandemii koronawirusa nie odczuli.
– Niższe stopy procentowe sprawiły również, że jeszcze trudniej jest uzyskać atrakcyjne oprocentowanie oszczędności. To również mogło zachęcić do inwestowania w mieszkania. Przed pandemią zakup lokalu i jego późniejszy wynajem przynosił atrakcyjne stopy zwrotu, znacznie wyższe niż na lokatach bankowych. Pandemia oczywiście znacząco zmniejszyła zainteresowanie najmem. Inwestorzy zapewne stwierdzili jednak, że jest to tylko sytuacja przejściowa i najemcy niedługo powrócą na rynek – komentuje wyniki raportu Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors.
Jak zauważa ekspert, bilans przedstawiony przez Urząd Statystyczny Unii Europejskiej pokazuje także, jak zmieniały się stawki od 2015 r. W Polsce w tym czasie odnotowano średni wynik 37 proc., co daje nam wynik wyższy od średniego wzrostu w całej Unii Europejskiej (27 proc.). Największe wzrosty zaobserwowano natomiast w tym okresie na Węgrzech (o 80 proc.), a także na Islandii (59 proc.) i w Czechach (55 proc.). Najmniejsza zmiana od 2015 r. miała miejsce we Włoszech, gdzie ceny średnio utrzymują się na tym samym poziomie.
Źródło: KRN.pl | 2021-01-21
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)