Dla firm deweloperskich, zwłaszcza tych mniejszych, jeszcze do niedawna "bliźniaki" stanowiły istną żyłę złota. Zdarzały się i takie momenty, kiedy deweloperzy zacierali ręce, ponieważ wyprzedawały się one niemalże na pniu. Dziś, pomimo że ogłoszeń z tego rodzaju zabudową w dalszym ciągu jest sporo, po dzikim szale praktycznie nie ma już śladu. Zainteresowanych jest coraz mniej, a jedynym ratunkiem wydaje się obniżka cen. Tylko czy to pomoże?
Chętnych na zakup „bliźniaków” brak
Na wielu portalach poświęconych rynkowi nieruchomości da się znaleźć całe mnóstwo ofert tzw. bliźniaków. Przeważają one
zasób kawalerek i domów jednorodzinnych wystawionych na sprzedaż, czy nawet mieszkań deweloperskich wykończonych pod klucz i gotowych do zamieszkania. Skąd taka wysoka podaż domów w zabudowie bliźniaczej?
Po pierwsze budową bliźniaków, jak i tradycyjnych
domów jednorodzinnych przeważnie zajmują się mali deweloperzy, którzy większość tego typu inwestycji rozpoczęli jeszcze w czasie pandemii. Wtedy to faktycznie panował spory popyt na budowle oddalone od centrum miasta, które dodatkowo oferowały własny kawałek ziemi z ogródkiem.
Obecnie sprzedaż takich nieruchomości stanęła w miejscu. I tutaj drugim powodem takiego obrotu sytuacji jest to, że Polacy nadal mierzą się problemem uzyskania kredytu hipotecznego. A czy jeszcze coś blokuje potencjalnych nabywców przed zakupem?
- To nie jest tak, że nikt bliźniaków nie chce. Są one droższe niż zwykłe mieszkania. Klienci oglądają, zachwycają się i rezygnują – mówi Mirosław Król, ekspert rynku nieruchomości.
Spadek cen ma być kołem ratunkowym dla „bliźniaków”
Choć eksperci są zdania, że kryzys "bliźniaków" nie potrwa długo, to jednak na rynku da się zaobserwować wyraźny spadek ich cen.
- Bliźniaków na rynku mamy prawdziwy wysyp. Chętni na zakup takiego rodzaju nieruchomości mogą przebierać w ofertach, a ich ceny spadają z miesiąca na miesiąc. Obecnie można kupić już bliźniaka na obrzeżach Szczecina za kwotę, wahającą się w granicy od 6,7 do 8 tys. zł za m kw. Wszystko oczywiście zależy od metrażu, standardu domu oraz gęstości zabudowy. Oferty takiej wartości są atrakcyjne, bo jeszcze niedawno stawki za metr kwadratowy przekraczały 10 tys. zł. Inwestorami w przypadku takich nieruchomości zwykle są mali deweloperzy, którzy wybudowali kilka, kilkanaście obiektów. Teraz jest problem z ich sprzedażą, stąd stabilizacja lub delikatne spadki cen – mówi Mirosław Król, ekspert rynku nieruchomości.
Obniżki cen nie są jedynym zabiegiem, który stosują deweloperzy, aby wyprzedać swoje inwestycje. W ofertach „bliźniaków” widać, że bardzo często są one już wyremontowane, wykończone i zagospodarowane. Krótko mówiąc, można w nich od razu zamieszkać. Rzadziej natomiast pojawiają się te ze stanem deweloperskim. Gotowy produkt po prostu sprawia wrażenie atrakcyjniejszego, nawet jeśli jego cena jest dużo wyższa. Niemniej jednak należy pamiętać, że jest to w dalszym ciągu produkt premium, który wystawiany jest na sprzedaż w czasach trwającego kryzysu na rynku nieruchomości.
Źródło: KRN.pl | 2023-04-05
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)