Coraz bardziej popularny staje się w Polsce cohousing, czyli budowanie domów i osiedli w grupie przyjaciół. Czy to powrót do czasów, kiedy ludzie mieszkali we wspólnotach, czy też nowy sposób na własne lokum w okresie szalonego wzrostu cen nieruchomości?
W Polsce coraz częściej powstają prywatne minispółdzielnie mieszkaniowe budujące dla siebie. Jedną z form takiej inwestycji jest właśnie cohousing, po raz pierwszy zaobserwowany w Danii w latach 60., a obecnie popularny również w innych krajach – w Niemczech, Holandii czy Wielkiej Brytanii.
Jak pisze Interia.pl, jest too ciekawa alternatywa dla tradycyjnego życia rodzinnego oraz antidotum na anonimowość mieszkania w bloku, gdzie często nie znamy swoich sąsiadów. Wspólne budowanie i mieszkanie w gronie znajomych stwarza lepsze warunki dla rozwoju dzieci, które najczęściej mają w zaprzyjaźnionych rodzinach rówieśników. Wspólne mieszkanie daje też dobre perspektywy na przyszłość, kiedy to osoby starsze mogą liczyć na wsparcie i pomoc sąsiadów. Cechą charakterystyczną cohousingu jest łączenie poczucia wspólnotowości z równoczesnym zabezpieczeniem prywatności mieszkańców. Każda rodzina posiada własne mieszkanie, ale w takim domu jest również "miejsce wspólne", którym może być kuchnia, jadalnia, pokoje gościnne czy czytelnia.
Cohousing na ogół przybiera formę spółki z ograniczoną odpowiedzialnością – łatwiej wtedy o kredyt, mniej formalności w urzędach. Może też mieć formę spółdzielni mieszkaniowej, ewentualnie – współwłasności.
Źródło: Marcin Zabrzeski, Interia.pl, 14.11.2006 | 2006-11-14
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)