Coraz większym zainteresowaniem cieszą się grunty pod inwestycje – zarówno komercyjne, jak i mieszkaniowe. Dostępnych terenów jest coraz mniej, przybywa natomiast zainteresowanych inwestorów.
Rynek napędzany jest również przez segmenty alternatywne oraz coraz powszechniejsze transakcje zdegradowanych obszarów przemysłowych i nierentownych obiektów handlowych. Eksperci jednak twierdzą, że rozwój rynku może zostać zahamowany przez sytuację polityczną i ekonomiczną na świecie, a także zmiany w prawie.
Intensywny rozwój rynku gruntów inwestycyjnych
Daniel Puchalski, partner zarządzający Knight Frank w rozmowie z "Newseria Biznes" przyznaje, że rynek gruntów inwestycyjnych w ostatnich latach przeżywa boom. Gruntami interesują się nie tylko polscy inwestorzy, ale także zagraniczni. Puchalski zaznacza, że ważne są również segmenty alternatywne, w tym budowa mieszkań na wynajem czy prywatnych akademików. Terenami inwestycyjnymi zainteresowani są również deweloperzy biurowi, mieszkaniowi i magazynowi.
Jak wynika z raportu firmy Knight Frank, wartość wolumenu transakcji w 2019 roku wyniosła 7,6 mld euro. Tym samym odnotowano wzrost o 5 proc. w porównaniu do 2018 roku (7,2 mld euro). Ubiegły rok był rekordowy dla rynku inwestycyjnego w Polsce. Zasiliły go nie tylko polskie fundusze, ale również kapitał azjatycki, węgierski i niemiecki. Najwięcej inwestycji dokonano w sektorze biurowym i logistycznym.
Boom na rynku gruntów inwestycyjnych spowodowany jest m.in. zmniejszającą się dostępnością terenów pod inwestycje. Duża część dostępnych obszarów to nieruchomości zabytkowe oraz byłe tereny przemysłowe. W takich przypadkach najczęściej konieczna jest rewitalizacja zabudowań przy współpracy z konserwatorem zabytków. Z jednej strony sprawia to, że cały proces inwestycyjnych jest dłuższy i bardziej kosztowny, z drugiej natomiast tego typu obiekty zazwyczaj są w atrakcyjnych lokalizacjach, a tereny są w uzbrojone.
Czynniki hamujące rozwój rynku gruntów inwestycyjnych
Jednym z zagrożeń dla rynku gruntów nieruchomości jest sytuacja polityczna i ekonomiczna na świecie. Zagrożeniem są także zmiany legislacyjne, które mogą wydłużyć procesy inwestycyjne, pozyskiwanie zgód oraz same transakcje.
Półtora roku temu w trybie specustawy uchwalono tzw. lex deweloper. Celem było pobudzenie inwestycji mieszkaniowych dzięki przyspieszeniu procedur uzyskiwania pozwoleń na budowę w razie braku planu zagospodarowania przestrzennego czy też w przypadku inwestycji na terenach o innym przeznaczeniu. Zazwyczaj jednak tego typu inwestycje realizowane są w mniejszych miejscowościach. Część spraw kończy się natomiast w sądach, gdzie po przeciwnych stronach staje deweloper oraz samorząd.
Puchalski zaznacza jednak, że w niektórych przypadkach zgody na inwestycje nie powinny być wydawane: Są takie miejsca, które wręcz wymagają tego, żeby nie budować tam biur, tylko mieszkania, choćby żeby uaktywnić trochę lokalizację, albo wręcz po prostu nie nadaje się ta lokalizacja pod taki cel. Wierzymy, że to jednak wpłynie pozytywnie i poprawi jakość pracy inwestorów.
Źródło: KRN.pl | 2020-02-07
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)