Czy deweloperzy mają się czego bać? Dyskusje na temat kondycji rynku nieruchomości i dane BIK pokazują dwa różne obrazy.
O problemach w branży budowlanej mówi się już od dawna. Jedną z największych trudności jest niedobór pracowników. Całości towarzyszą ciągłe wzrosty cen materiałów, a to przekłada się na rosnące koszty budowy. Powoli zaczyna brakować także działek w korzystnych lokalizacjach, a te, postrzegane jako atrakcyjne, kosztują krocie. Współistnienie takich czynników może w końcu doprowadzić do sytuacji, w której podaż nie będzie w stanie zaspokoić popytu, czego pierwsze sygnały zaczynają być widoczne.
Tymczasem zainteresowanie nieruchomościami ciągle wzrasta, a o kredyt hipoteczny wnioskuje coraz więcej osób. Co więcej, wzrasta również suma, o jaką starają się w bankach. Potwierdza to ostatni raport Biura Informacji Kredytowej. Jak się bowiem okazuje, w lipcu potencjalni kredytobiorcy zawnioskowali o kwotę wyższą aż o 20 proc. od zeszłorocznych zapytań. Jednocześnie była to większa suma niż w czerwcu. Do sfinansowania zakupu mieszkania Polacy potrzebowali od banku ok. 253,8 tys. zł, natomiast w 2017 r. o 9 proc. mniej.
20 proc. różnica w kwocie, o jaką ubiegały się osoby zainteresowane hipoteką, wynika m.in. z liczniejszego grona zainteresowanych. W lipcu 2018 r. o kredyt wnioskowało 36,14 tys. osób, czyli o ponad 15 proc. więcej niż w tym samym miesiącu w 2017 r.
Wbrew prognozom mówiącym, że rynek mieszkaniowy wyhamuje, statysyki pokazują zwiększony apetyt na mieszkania. I jak widać, rosnące ceny nieruchomości jeszcze nie odstraszają.
Źródło: KRN.pl | 2018-08-10
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)