Na krakowskim rynku nieruchomości nie ma już nowych mieszkań i kupić je można tylko „na papierze”...
Jak donosi „Gazeta Wyborcza” na krakowskim rynku nieruchomości nie ma już nowych mieszkań i kupić je można tylko „na papierze”, a potem czekać na wybudowanie. Według Gazety tę sytuację pod Wawelem potwierdziła ostatnia Krakowska Giełda Domów i Mieszkań, na której wystawiało się ponad 50 firm, ale w ich ofercie znalazło się tylko jedno wolne mieszkanie oddawane w tym roku. Świetnie sprzedają się również mieszkania w blokach z wielkiej płyty. Jak twierdzi poproszony przez Gazetę o komentarz Piotr Sumara, dyrektor Biura Nieruchomości Północ, wielka płyta podrożała najbardziej, bo sprzedawanych mieszkań jest na rynku za mało. Wielki popyt spowodował, że w niektórych lokalizacjach ceny w ciągu roku wzrosły nawet o 40 procent. Metr najtańszego mieszkania w Nowej Hucie i Prokocimiu dwa lata temu można było kupić za 2 tys. zł. Dziś kosztuje 3 tys. zł. Metr mieszkania w lepszej dzielnicy, na przykład w Bronowicach, z 3,3 tys. zł przed rokiem skoczył do 4,2 tys. zł. Skok cen dobrze ilustruje mieszkanie przy Rynku Głównym: 146 m kw. za 5 mln zł. To prawie 35 tys. zł za metr, ale ceny mieszkań w ścisłym centrum w granicach 14 tys. zł nikogo już nie dziwią. Coraz więcej pojawia się też inwestorów zagranicznych, którzy chcą kupować całe bloki, jeszcze przed rozpoczęciem budowy. W agencjach i u deweloperów nie ma tygodnia bez kilku zapytań o atrakcyjne mieszkania od Hiszpanów, Irlandczyków czy Brytyjczyków.30 tys. ze metr – szalejące ceny mieszkań w Krakowie
Źródło: „Gazeta Wyborcza” 28.10.2005 | 2005-11-02
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)