Kupiliśmy z narzeczoną mieszkanie na kredyt w lipcu 2013 r. w udziałach po 50 proc. w akcie notarialnym. Kredyt hipoteczny natomiast jest na nas oboje również w udziałach po 50 proc. Po 8 miesiącach, w marcu 2014 r., rozstaliśmy się i postanowiliśmy, że to ja pozostanę w mieszkaniu. Jak dokonać teraz podziału, aby mieszkanie było wyłącznie moją własnością? Aby moja była narzeczona nie rościła żadnych praw do mieszkania po kilku latach spłacania kredytu przeze mnie.
Przede wszystkim musi Pan zwrócić uwagę, że mieszkanie i kredyt to dwie różne sprawy. Zatem sam fakt, że jeden ze współwłaścicieli nabędzie mieszkanie nie zwolni drugiego ze współwłaścicieli z kredytu. Samo przekazanie Panu udziału przez byłą partnerkę w mieszkaniu i Pana zobowiązanie do tego, że będzie Pan dalej sam spłacał kredyt nie załatwi sprawy, bo Pana była partnerka będzie nadal kredytobiorcą . Uniemożliwi jej to zapewne zaciągniecie innego kredytu na zakup swojego mieszkania oraz dalej będzie odpowiadać za spłatę kredytu, gdyby Pan z różnych względów przestał go spłacać – mimo że nie będzie już właścicielką mieszkania.
O ile kwestie własności mieszkania możecie uregulować w sposób dowolny, zgodnie z tym jak dojdziecie do porozumienia, to kwestia kredytu zależy od banku. Z mojego doświadczenia wynika, że bank nie zwolni jednego z kredytobiorców z długu tylko dlatego, że ten przekaże drugiemu swój udział w mieszkaniu. Zresztą nierozsądne byłoby zwalniania przez bank z kredytu jednego z kredytobiorców, gdyż ogranicza to możliwość odzyskania wierzytelności w przypadku problemów ze spłatą. Zatem dobrze, aby miał Pan własne oszczędności w celu spłaty choćby części kredytu, co umożliwiłoby porozumienie z bankiem dotyczące zwolnienia Pana partnerki z długu. Może bank zaproponuje też inne wyjście z sytuacji, np. aby do kredytu przystąpili w miejsce Pana partnerki Pana rodzice. Jeżeli rozmowy z bankiem nie przyniosą rozwiązania (co jest częstym zjawiskiem), powinien Pan postarać się o zaciągnięcie nowego kredytu w innym banku w celu spłaty poprzedniego kredytu zaciągniętego przez was oboje. W ten sposób Pana była partnerka przestanie być kredytobiorcą, a w zamian przeniesie na Pana swój udział w mieszkaniu.
W związku z tym, że nie byliście małżeństwem problemem podatkowym będzie przekazanie Panu udziału w mieszkaniu. Umowa darowizny pociągnie za sobą bardzo wysoki podatek, gdyż przeniesienie własności nastąpi między osobami obcymi. Lepszym rozwiązaniem będzie zapewne umowa sprzedaży z rozliczeniem ceny jako spłaty części kredytu lub też umowa zniesienia współwłasności. Właściwy dobór umowy w stosunku do waszych ustaleń zapewni notariusz, który będzie przygotowywał akt notarialny, gdyż przeniesienie własności wymaga zachowania formy aktu notarialnego. W przypadku gdyby taka sytuacja dotyczyła byłych małżonków, właściwą umową będzie w takim przypadku umowa o podział majątku wspólnego.
Jeżeli ze względu na Pana sytuację finansową zaciągnięcie samodzielnego kredytu nie będzie możliwe, wyjściem z sytuacji jest sprzedaż mieszkania i z uzyskanej ceny spłata kredytu i podział między byłych partnerów ewentualnej nadwyżki. Niestety ze względu na sytuację rynkową, zdarza się, że mieszkanie jest obecnie mniej warte niż wysokość kredytu i wielu osobom uniemożliwia to takie wyjście z sytuacji.
Jeżeli jesteście zgodni i chcecie rozwiązać sytuację, a wyżej przedstawione rozwiązania nie umożliwiają wam samodzielne załatwienie sprawy, warto udać się razem do prawnika, aby pomógł wam właściwie rozwiązać kwestie formalne. Oczywiście najgorszym wyjściem z sytuacji jest pozostawienie kwestii formalnych na potem. Nie będzie to w interesie żadnej ze stron, a późniejsze sprawy w sądzie mogą ciągnąć się latami.
2014-04-03