Spółka wystąpiła do właściwego wójta z wnioskiem o zezwolenie na wycięcie drzew. Jednakże w trakcie trwania postępowania w sprawie zdecydowała się na ich ścięcie. W takim wypadku wójt umorzył postępowanie i chciał wymierzyć karę za nielegalną wycinkę. W tym czasie Trybunał Konstytucyjny badał przepisy dotyczące kar za takie wycięcie i w konsekwencji uznał, że są one w pewnej części niekonstytucyjne. Po wprowadzeniu w życie nowych przepisów ustawy, zastępujących niekonstytucyjne, wójt wymierzył karę na nowych zasadach. Spółka odwołała się do SKO, argumentując swoje stanowisko tym, że działała w stanie wyższej konieczności oraz, że to nie ona dokonała wycinki, tylko przedsiębiorca przesyłowy, który podłączał linię wysokiego napięcia na terenie inwestycji spółki. Gdy odwołanie nie przyniosło skutku, wniosła skargę do WSA.
W uzasadnieniu skargi Spółka P. podniosła, że organ II instancji, definiując na potrzeby postępowania pojęcie „stanu wyższej konieczności", pominął rozumienie tego pojęcia definiowane prawem administracyjnym. Skarżąca spółka nawiązała do stanowiska wyrażonego w doktrynie prawa administracyjnego na temat stanu wyższej konieczności, a konkretnie w artykule G. Łaszczycy „Stan wyższej konieczności w ogólnym postępowaniu administracyjnym", opublikowanym w Samorządzie Terytorialnym 2007/4/55-65, a także do stanowiska wyrażonego przez NSA w wyroku z 23 lipca 2008 r. sygn. II OSK 819/07. Spółka stwierdziła również, organ nie sięgnął do definicji pojęcia „stanu wyższej konieczności" w prawie karnym. Strona skarżąca zaprzeczyła stwierdzeniu organu, że na działanie w stanie wyższej konieczności mogą się powoływać jedynie podmioty wyspecjalizowane do niesienia pomocy. Taki wniosek, zdaniem spółki, sprzeczny jest z literalnym brzmieniem art. 89 ust. 7 ustawy o ochronie przyrody. Zdaniem skarżącej, organ II instancji nie zbadał całości sprawy, gdyż nie odniósł się do zarzutu odwołania co do wyboru podmiotu zobowiązanego do poniesienia kary pieniężnej tj. odpowiedzi na pytanie, dlaczego kary nie nałożono na faktycznego sprawcę wycięcia drzew, tj. wykonawcę linii elektroenergetycznej.
Zdaniem sądu przypomnieć należy, że zgodnie z mającym zastosowanie w sprawie art. 83 ust. 1 ustawy o ochronie przyrody, usunięcie drzew lub krzewów z terenu nieruchomości może nastąpić po uzyskaniu zezwolenia wydanego na wniosek: 1. posiadacza nieruchomości – za zgodą właściciela tej nieruchomości; 2. posiadacza urządzeń, o których mowa w art. 49 par. 1 ustawy Kodeks cywilny, jeżeli drzewo lub krzew zagrażają funkcjonowaniu tych urządzeń; Stosownie natomiast do treści art. 88 ust. 1 ustawy o ochronie przyrody, wójt, burmistrz albo prezydent miasta wymierza administracyjną karę pieniężną za: 1.usunięcie drzewa lub krzewu bez wymaganego zezwolenia; 2. usunięcie drzewa lub krzewu bez zgody posiadacza nieruchomości; 3 zniszczenie drzewa lub krzewu; 4 uszkodzenie drzewa spowodowane wykonywaniem prac w obrębie korony drzewa; Jak stanowi ustęp 2 art. 88 ustawy, kara, o której mowa w ustępie 1, jest nakładana na posiadacza nieruchomości albo właściciela urządzeń, o których mowa w art. 49 par. 1 Kodeksu cywilnego, albo na inny podmiot, jeżeli działał bez zgody posiadacza nieruchomości.
Z uzasadnienia sądu: Skład orzekający nie podzielił twierdzenia strony skarżącej o niedopuszczalności nałożenia na nią kary pieniężnej. Zwraca uwagę na to, że skarżąca spółka w dacie usuwania drzew była posiadaczem nieruchomości, na której rosły drzewa, o czym świadczy wprost traktowanie siebie jako posiadacza nieruchomości we wniosku o zezwolenie na usunięcie drzew i powołanie się na art. 83 ust. 1 pkt 1 jako podstawę ubiegania się za zgodą właściciela nieruchomości o udzielenie zgody na usunięcie drzew. Nadto była i jest właścicielem linii elektroenergetycznej 400 kV N., dla potrzeb budowy której ubiegała się o zezwolenie na wycięcie drzew. Na swoje uprawnienia właścicielskie do urządzeń przesyłowych w postaci linii elektroenergetycznej 400 kV N. powołała się w piśmie wystosowanym do Wójta Gminy Ł. z dnia [...] stycznia 2015 r. W tej sytuacji, w świetle brzmienia art. 88 ust. 1 pkt 1 i pkt 2 ustawy o ochronie przyrody oraz opisanych wyżej ustaleń co do roli skarżącej spółki w procesie inwestycyjnym budowy linii elektroenergetycznej, przerzucanie odpowiedzialności finansowej za usunięcie drzew bez zezwolenia na osobę trzecią – bezpośredniego wykonawcę budowy, może być odebrane jako nieudolna próba uniknięcia sankcji za bezprawność własnego zachowania. Podkreślić należy, że skarżąca spółka została ukarana na podstawie art. 88 ust. 1 pkt 1 ustawy o ochronie przyrody, natomiast osoba trzecia w stosunku do posiadacza nieruchomości, musiałaby zostać ukarana wyłącznie na podstawie art. 88 ust. 1 pkt 2 tj. za usunięcie drzew bez zgody posiadacza nieruchomości, czyli podmiotu uprawnionego do uzyskania zezwolenia, gdyż sama nie mogłaby skutecznie o takie zezwolenie wystąpić. Powyższe oznacza, że dla odpowiedzialności wykonawcy linii elektroenergetycznej za usunięcie drzew konieczne byłoby wykazanie samowolności działań wykonawcy robót budowlanych i braku wiedzy podmiotu uprawnionego do ubiegania się o zezwolenie co do samowoli bezpośredniego sprawcy wycinki.
Sąd nie podzielił też zarzutu błędnego niezastosowania przez organy obu instancji przepisu art. 89 ust. 7 ustawy o ochronie przyrody. Przepis ten stanowi o niewymierzaniu kary pieniężnej za usunięcie drzew bez zezwolenia w przypadku usunięcia drzewa lub krzewu albo uszkodzenia drzewa w okolicznościach uzasadnionych stanem wyższej konieczności. Stan wyższej konieczności to sytuacja, w której sprawca działa w celu odwrócenia bezpośredniego zagrożenia. Na gruncie ustawy o ochronie przyrody i w odniesieniu do oceny działań właściciela urządzeń przesyłowych, mogłaby to być sytuacja bezpośredniego zagrożenia przez drzewa lub krzewy funkcjonowania urządzeń przesyłowych, skoro co do zasady taka sytuacja uprawnia właściciela urządzeń przesyłowych do ubiegania się o zezwolenie na usunięcie drzew i krzewów ze skorzystaniem z zwolnienia od opłaty za zezwolenie. Trafnie jednak organ odwoławczy zwrócił uwagę w uzasadnieniu swojej decyzji, że całkowitemu usunięciu uległy drzewa wcześniej przycięte i ogłowione, wobec czego absolutnie nie można dopatrzeć się rzeczywistego i nieuchronnego zagrożenia dla zerwania linii elektroenergetycznej przez ogłowione pnie drzew, uzasadniającego całkowite ich wycięcie.
Mając powyższe na uwadze, Sąd skargę jako niezasadną oddalił.
Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku z dnia 2 czerwca 2016 r., sygn. akt: II SA/Bk 132/16.2016-07-06
powrót do listy orzecznictw