Rozmowa z Mirosławem Bryksym, prezesem zarządu Przedsiębiorstwa Deweloperskiego Bryksy
KRN: Grupa Bryksy istnieje od 25 lat. Jak wyglądał rozwój firmy przez te lata?Mirosław Bryksy: Grupa Bryksy działa na rynku krakowskim od 25 lat, została założona przez mojego ojca, Mariana, teraz wspólnie z bratem Mariuszem kontynuujemy jego dzieło. W pierwszym okresie działalności firma zajmowała się przede wszystkim remontami i usługami budowlanymi, od ponad 10 lat skupiamy się głównie na budownictwie mieszkaniowym. Do dziś w ramach działalności deweloperskiej wybudowaliśmy ponad tysiąc mieszkań.
Tak, to nasza sztandarowa inwestycja. Kompleks 80 luksusowych apartamentów w trzech budynkach, w tym w XIX-wiecznym pałacyku, który kiedyś był szkołą baletową. Myślę, że możemy mówić o najwyższym standardzie, jeżeli chodzi o apartamenty w Krakowie – zarówno pod względem jakości, jak i architektury, no i oczywiście – lokalizacji. Ta budowa była bardzo dużym wyzwaniem technologicznym dla naszych inżynierów, ponieważ pod całym terenem przewidziano garaż podziemny, co wymaga wybudowania tego garażu pod istniejącym budynkiem. Oczywiście wszystkie prace są przeprowadzane pod nadzorem konserwatora. Zakończenie budowy planujemy na IV kw. 2008 r.
Firma buduje również poza Krakowem. W Nowym Targu powstaje osiedle „Polana Szaflarska”.
Na kupionym od Miasta terenie, z pięknym widokiem na Tatry i Beskidy, zamierzamy wybudować około 1200 mieszkań. Mamy pozwolenie na budowę ponad 200 mieszkań, rozpoczęliśmy realizację I etapu, na który składa się ponad 100 mieszkań. Budowę II etapu z następnymi 100 mieszkaniami planujemy zacząć w marcu 2008 roku, a etap III – jesienią 2009.
Do kogo adresowana jest ta oferta?
Jesteśmy pierwszą firmą deweloperską, która weszła z tak dużą inwestycją na teren Nowego Targu, gdzie rynek pierwotny mieszkań własnościowych praktycznie nie istnieje. Oferta jest skierowana głównie do klientów miejscowych. Oczywiście marketing prowadzimy również w Krakowie, jednakże na razie większość klientów jest z terenów nowotarskich. Około 30 mieszkań zakupiła gmina Nowy Targ na realizację własnych potrzeb mieszkaniowych.
Jak wygląda sprzedaż?
Sprzedaż rozpoczęliśmy w maju br., kiedy jeszcze korzystaliśmy z boomu, i poszło nam bardzo dobrze. Teraz zainteresowanie jest nieco mniejsze, co wynika z faktu, że cały rynek deweloperski „złapał zadyszkę”, ale cały czas sprzedajemy po kilka sztuk miesięcznie. Do tej pory sprzedaliśmy ponad 70 proc. mieszkań z I etapu. Niebawem rozpoczniemy sprzedaż II etapu i liczymy, że pójdzie nam równie dobrze.
Ostatnio rozpoczęliście Państwo również nową inwestycję w Katowicach. Może Pan powiedzieć o niej kilka słów?
Zakupiliśmy bardzo ładny, atrakcyjny pod względem rekreacyjnym teren w świetnej lokalizacji we wschodniej części centrum Katowic, w Dolinie Trzech Stawów. Swego czasu obszar ten był przeznaczony pod budowę centrum sportowo-rekreacyjnego. Niestety, poprzedni inwestor nie był w stanie dokończyć inwestycji i teraz teren jest zapuszczony i niewykorzystany. Dziś stoją na nim zdewastowane betonowe konstrukcje. Nasz projekt przewiduje, zgodnie z uchwalonym planem miejscowym, pozostawienie funkcji rekreacyjno-sportowej z uzupełniającą, zwartą funkcją mieszkaniową, która w sumie nie będzie zajmowała więcej niż 30 proc. tego obszaru. Teren, na którym wybudujemy m.in. boisko do siatkówki i korty, będzie otwarty i dostępny dla mieszkańców Katowic, a szczególnie dla mieszkańców pobliskiego osiedla SM Paderewskiego.
Ile mieszkań powstanie w tym kompleksie?
Zgodnie z projektem – około 250 luksusowych apartamentów o różnej wielkości i standardzie. Na ostatniej kondygnacji jednego z budynków znajdą się penthousy z pięknym widokiem na Katowice i Dolinę Trzech Stawów. Oczywiście cały kompleks będzie chroniony i monitorowany. Sprzedaż rozpoczniemy dopiero po uzyskaniu prawomocnego pozwolenia na budowę, ale już teraz inwestycja budzi ogromne zainteresowanie klientów nie tylko z Katowic, ale też z Krakowa i z innych miast Polski.
Z czego to wynika? Czy w Katowicach nie buduje się mieszkań o podwyższonym standardzie?
Tak, buduje się, jednak to zbyt mało w stosunku do zapotrzebowania. W ostatnich latach w Katowicach budowało się niewiele mieszkań. Teraz ta sytuacja zaczyna się zmieniać. W zeszłym roku nowe mieszkanie można było kupić, płacąc 3 tys. brutto za m kw., dzisiaj ta cena jest już dwa razy większa. Jeśli do tego uwzględnimy, że Katowice należą do miast z największą siłą nabywczą, możemy powiedzieć, że to miasto stoi u progu dużego boomu mieszkaniowego.
A jak wygląda proces inwestycyjny w Katowicach?
Bardzo dobrze. Ponieważ w ostatnich latach oddawano tam niewiele lokali mieszkaniowych, władze miasta, świadome potrzeb, prowadzą bardzo przyjazną politykę wobec inwestorów mieszkaniowych. Starają się ułatwiać im przebrnięcie przez proces administracyjny. Nasza współpraca z magistratem układa się na partnerskich, profesjonalnych zasadach.
Gdzie planują Państwo następne inwestycje?
Oprócz wspomnianej inwestycji w Katowicach, osiedla w Nowym Targu i Sobieski Residence w Krakowie budujemy następne etapy osiedla Malwy przy ul. Bochenka w Krakowie, a także w ramach budownictwa społecznego prowadzimy inwestycje w Skawinie i Wadowicach. Jesteśmy również na etapie finalizacji rozmów dotyczących kolejnej projektów. Być może rozpoczniemy współpracę z inwestorem zewnętrznym, który ma teren i szuka firmy deweloperskiej o ugruntowanej pozycji i rozbudowanej strukturze sprzedażowo-marketingowej. Zamierzamy też kupić teren pod mieszkania w dobrej lokalizacji i przystępnej cenie – od jakiegoś czasu zerkamy w stronę Nowej Huty, przeglądamy oferty, poszukując czegoś ciekawego. Wiemy, że jest bardzo duży popyt na nowe mieszkania w tej dzielnicy i bardzo mało inwestycji deweloperskich.
Po okresie szaleństwa cen mamy na rynku mieszkaniowym stabilizację. Mieszkania przestały się sprzedawać jak ciepłe bułeczki. Ta sytuacja cieszy potencjalnych klientów, jednak nie jest już tak komfortowa dla deweloperów.
Wcale nie było tak komfortowo. Sprzedaż była rzeczywiście rewelacyjna, zdarzało nam się sprzedać wszystko już na starcie budowy, ale za to były problemy z kosztami realizacji, ze znalezieniem podwykonawców, firm budowlanych. Tak naprawdę, z jednej strony boom był dobry, ale z drugiej był kłopotliwy dla większości deweloperów. Zdecydowanie wolimy funkcjonować na rynku ustabilizowanym. Teraz wracają czasy normalności i prawdziwej konkurencji. Wreszcie będziemy walczyć o klienta jakością, lokalizacją, ceną. A w tym jesteśmy bardzo mocni.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Marta Kołpanowicz
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)