Zajmuje dwie działki. W połowie XV w. stanęły na nich dwie murowane kamienice, później poddane przebudowie i scalone przez Jerzego Korbę w jeden budynek. Mowa o warszawskiej Kamienicy Fukierowskiej, położonej przy ul. Rynek 27 i ul. Piwnej 44.
Dziś kojarzy się ze słynną restauracją „U Fukiera”, jednak dawniej słynęła przede wszystkim ze świetnie zaopatrzoną winiarnią. Kupiecka rodzina właścicieli kamienicy, Fukierów, specjalizowała się bowiem w sprowadzaniu najlepszych, wykwintnych win i miodów pitnych, a także zajmowała się dystrybucją lokalnej wódki i piwa. Skład win był odpowiedzią na wzmożony popyt na importowane z Węgier wina, a sama stolica była wówczas postrzegana jako rynek wina. Winiarnia fukierowska już wtedy była więc jednym z symboli Warszawy. Co ciekawe, prawdziwy rozgłos winiarnia zdobyła, wprowadzając do swojej oferty wina pozyskane z piwnic magnackich.
Kamienica Fukierowska była znana także dzięki znajdującej się tam restauracji, w której można było degustować wyśmienite wina. Popularna była zarówno wśród mieszkańców stolicy, jak i ich znamienitych gości – dyplomatów i przedstawicieli arystokracji, a także wybitnych artystów. Gościły tam prawdziwe sławy. W kamienicy nierzadko organizowano także wystawy zaprzyjaźnionych artystów.
Symbol XIX-wiecznej Warszawy
To jedna z najpiękniejszych, a zarazem najciekawszych warszawskich kamienic. Dziś jej fasada nadal zachwyca mijających ją przechodniów zrekonstruowanymi zdobieniami. Powstała w 1552 r. w miejsce stojących tam wcześniej zabudowań, prawdopodobnie zniszczonych wskutek pożaru. Dawniej nazywana była także Korbowską oraz Strubiczowską, a w czasach, gdy była w rękach rodziny Fukierów – domem „Pod Okrętem”. Ostatnia nazwa wzięła się od wiszącego w sieni modelu żaglowca kupieckiego.
Po wojnie ostatni potomek warszawskiego rodu Fukierów nie odzyskał kamienicy. Jako znawca win, przedsiębiorca i niegdysiejszy właściciel winiarni i składu win został po wojnie zarządcą państwowej firmy winiarskiej. Tymczasem na parterze kamienicy znajduje się dziś słynna restauracja „U Fukiera”, w budynku swoją siedzibę ma także Stowarzyszenie Historyków Sztuki oraz Muzeum Winiarstwa im. Henryka Fukiera.
Przechodziła z rąk do rąk
Kamienica miała wielu właścicieli. Pierwszy raz budynek usytuowany na lewo, od strony kamienicy nr 25, wzmiankowany był jako własność Jana Wilka. Od 1441 r. zamieszkiwał w nim Maciej Tłusto, a następnie Zygmunt Tłusto. To właśnie oni odpowiadają za wzniesienie murowanej kamienicy. Źródła z 1466 r. i 1469 r. potwierdzają ją jako lapidea Tlustonis. Następnie budynek przeszedł przez ręce rodziny Siodlarzy i Wolfgangów. Od 1528 r. właścicielem kamienicy był kuśnierz Ulryk Burcholcer, a od 1531 r. złotnik Fryderyk.
Z kolei budynek z prawej strony, od kamienicy nr 29, po raz pierwszy był wzmiankowany w 1442 r. Był wówczas w rękach Andrzeja Grabskiego. Później przeszedł w ręce kolejnych właścicieli: Marcina Benescha oraz jego zięcia, Wolfganga, a następnie w 1517 r. objął ją Stanisław Siodlarz. Cztery lata później właścicielem kamienicy został kupiec Tomasz Korba – to właśnie Katarzyna Korbowa, wdowa po Tomaszu, w 1543 r. dokupiła sąsiedzki budynek. Później obie kamienice prawdopodobnie strawił ogień. Odbudował je i jednocześnie połączył, rozbudowując od piwnic syn Tomasza Korby, Jerzy.
Nowi właściciele i dalsze remonty
Następnie, już jako jedna całość, kamienica trafiła w ręce Piotra Kłosa, a następnie burmistrza Baltazara Strubicza. W 1647 r. została przez niego poddana pracom remontowym – prawdopodobnie obniżono wówczas wysokość parteru oraz połączono kamiennymi gankami z oficyną od strony ul. Piwnej. Jak donoszą źródła historyczne, kamienica była wówczas wysoka na trzy kondygnacje.
Kolejnym właścicielem kamienicy był Michał Reichert, winiarz. Przekazali oni nieruchomość wnukom – Aleksandrowi i Benedyktowi Wemmerom. W 1715 r. kamienica została przejęta przez superintendenta ceł królewskich Jana Ernesta Schindlera. Miał on nowy pomysł na znaczną przebudowę nieruchomości – dzięki niemu obiekt zyskał bowiem czwarte piętro. Renowacji poddano wówczas także m.in. dziedziniec – zamontowano tam nowe kute balustrady, które udekorowano inicjałami właściciela, które nie zostały jednak odtworzone. Wówczas w sieni pojawiła się także drewniana figura św. Jana Chrzciciela – niestety, również i ona się nie zachowała, uległszy zniszczeniu w 1944 r. Ponownej przebudowie, tym razem w klasycznym stylu, prawdopodobnie według projektu Szymona Bogumiła Zuga, poddał kamienicę w 1782 r. jej ówczesny właściciel Jakub Rabe, kupiec. W tym samym czasie sala usytuowana na pierwszym piętrze zyskała także nowe dekoracje malarskie, które później uległy zniszczeniu podczas II wojny światowej. U kupca Jakuba Rabe, który handlował m.in. winem, zatrudnił się Florian Fukier.
Dwie lilie w herbie Fukierów
Do rodziny Fukierów, kupców win, potomków augsburskiego rodu Fuggerów, kamienica trafiła w 1810 r. – Florian przejął bowiem skład win dawnego pracodawcy, a później nabył całą nieruchomość. On również, wzorem poprzednich właścicieli kamienicy, zdecydował się na kilkukrotne remonty i przebudowy. Odnowiono wówczas m.in. dziedziniec, a także portal główny, który opatrzono herbem Fukierów przedstawiającym dwie lilie oraz inicjałami Floriana Fukiera. Zdecydowano się także na połączenie piwnic z piwnicami sąsiadujących kamienic nr 29 i 31.
Kamienicę oraz winiarnię przejął następnie od swojego ojca Teofil Fukier. Była wówczas postrzegana jako symbol minionych czasów i dawnej Warszawy. Winiarnia nie ulegała postępowi, a jako że była uważana za jedną z najstarszych stołecznych firm, przywodziła na myśl przeszłość. Po śmierci Teofila oraz jego pierworodnego syna winiarnię przejął drugi syn, Henryk Fukier, który wśród warszawskiej społeczności zasłynął ze swojej dobroczynności.
Ostatni z rodziny Fukierów
Ok. 100 lat później od poprzedniej renowacji dziedzińca, w 1912 r., ponownie go przebudowano oraz utworzono lapidarium. Nowe oblicze podworca na zlecenie Henryka Marii Fukiera, ostatniego potomku warszawskiego rodu Fukierów, zaprojektowali Jarosław Wojciechowski i Władysław Marconi.
Na tyłach parteru budynku Henryk Maria Fukier postanowił urządzić niezachowaną do dziś salę Kazimierzowską, zaprojektowaną przez Zdzisława Kalinowskiego i Zygmunta Kamińskiego. Fasada pokryta została polichromicznymi malowidłami autorstwa Stanisława Kazimierza Ostrowskiego, a jedno z pomieszczeń na pierwszym piętrze zaprojektował słynny architekt Karol Siciński.
Ze względu na problemy finansowe Henryka Marii Fukiera i ogłoszenie w 1927 r. upadłości rodzinnej firmy kamienica trafiła w ręce Edwarda Krzemińskiego, który miał pozwać ostatniego potomka Fukierów za oszustwo.
Podczas wojny kamienica legła w gruzach
Kamienica Fukierowska została poważnie uszkodzona w 1939 r. Ponadto na początku II Wojny Światowej Niemcy skonfiskowali cenną zawartość piwnic. Latem 1944 r., w czasie Powstania Warszawskiego, uległa niemal całkowitemu zniszczeniu. W miejscu dawnej kamienicy leżały niemal same gruzy. Zachowały się wówczas jedynie fragmenty murów przyziemia oraz piwnice, a także portale oraz część sklepień parteru. Kamienicę szybko jednak odbudowano, jako jedną z pierwszych – w latach 1947–1953 jej rekonstrukcję zaprojektował Wacław Podlewski. Zdecydował się on na nawiązanie do historycznego wyglądu budynku – kamienica miała wyglądać jak w XVIII w. Architekt odtworzył ówczesną bryłę i fasadę, a także dziedziniec z charakterystycznymi gankami. Natomiast sale winiarni miały nawiązywać do stylu klasycznego. Zachowano nawet charakterystyczny model żaglowca kupieckiego wiszący w sieni, a także godło kupieckie. Natomiast dekorację umieszczoną z prawej strony fasady, inspirowaną pasem kontuszowym wykonał Witold Miller.
Burzliwa historia Kamienicy Fukierowskiej, zmieniający się właściciele oraz wojenne perturbacje sprawiły, że dziś na ten historyczny budynek spogląda się z podziwem i zainteresowaniem. Dzieje nieruchomości i jej sława sięgająca o wiele dalej niż granice Polski mogłyby stać się konstrukcją romantycznej powieści. Jej mury, w szczególności zachowane po Powstaniu Warszawskim przyziemie, zdają się pamiętać zapach wyjątkowych win i brzęk butelek pełnych wykwintnego alkoholu, które przywodzą na myśl czasy, gdy warszawskie Stare Miasto było postrzegane jako ważny ośrodek winiarski.
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)