Udział kredytów z dopłatą w całkowitej puli pożyczek mieszkaniowych regularnie rośnie.
Kredyty zaciągane w ramach rządowego programu dopłat „Rodzina na swoim” regularnie zwiększają swój udział w całkowitej puli pożyczek mieszkaniowych. W I kwartale 2011 r. w programie zaciągnięto 13,2 tys. kredytów mieszkaniowych na łączną kwotę 2,6 mld zł. W stosunku do analogicznego okresu w roku poprzednim oznacza to wzrost o 63 proc. pod względem liczby kredytów i aż o 85 proc. pod względem ich wartości.
W sondzie przeprowadzonej przez portal KRN.pl 20 proc. respondentów odpowiedziało, że zaciągnęli lub planują zaciągnąć kredyt w programie „Rodzina na swoim”. Odpowiada to tendencjom obserwowanym w ostatnich dwóch latach funkcjonowania programu, kiedy liczba kredytów z dopłatami znacząco rosła. Nie zawsze jednak tak było.
„Rodzina na swoim”, zainaugurowana w styczniu 2007 r., jest programem rządowych dopłat do kredytów na zakup mieszkania lub domu. W jego ramach przez pierwszych 8 lat spłaty kredytu – środki publiczne pokrywają połowę wysokości odsetek. Dotyczy to mieszkań i domów, które mieszczą się w wyznaczonym limicie kosztu metra kwadratowego, przeliczanym dla każdej miejscowości według ustalonego współczynnika.
W pierwszych dwóch latach funkcjonowania programu dopłaty nie były popularne wśród kredytobiorców. W roku 2007 kredyty w „Rodzinie na swoim” stanowiły 1,27 proc. wszystkich zaciąganych pożyczek mieszkaniowych (i 0,77 proc. całkowitej ich wartości). Rok później było to już 2,3 proc. (1,49 proc. wartości). Niewielki udział dopłat w ogólnej puli kredytów wynikał, z jednej strony, niekorzystnych warunków kredytowania (łączne koszty obsługi kredytu z dopłatą okazywał się wyższy niż zwykłego kredytu), z drugiej natomiast, z niskiego współczynnika przeliczeniowego powierzchni mieszkań, które kwalifikują się do dopłaty.
Podniesienie współczynnika i poprawa warunków kredytowania spowodowała radykalny wzrost liczby kredytów z dopłatą. W 2009 r. stanowiły one już 16,2 proc. wszystkich zaciąganych kredytów (13,9 proc. wartości), a w 2010 r. - 18,7 proc. (16,4 proc. wartości). Bank Gospodarstwa Krajowego, który zajmuje się przekazywaniem środków na dopłaty, niedawno świętował przyznanie stutysięcznego kredytu w „Rodzinie na swoim”. Łączna wartość pożyczek w programie wyniosła do tej pory ponad 17 mld zł. W ciągu czterech lat funkcjonowania „Rodziny na swoim” kredyty z dopłatami stanowiły 8,2 proc. wszystkich zaciągniętych w tym czasie pożyczek mieszkaniowych (8,63 proc. wartości). Kredyty z dopłatami udzielane są obecnie przez 20 banków, spośród których PKO BP obsłużyło 39 proc., a Bank Pekao SA – 33 proc. pożyczek.
A jak wygląda przyszłość „Rodziny na swoim”. Od kilku miesięcy rząd zapowiada zmiany w programie, które mają ograniczyć jego zasięg. Przyjęte przez Radę Ministrów na początku tego roku założenia przewidują kilka zasadniczych zmian:
-
obniżenie współczynnika przeliczeniowego z poziomu 1,4 do 1,1, a tym samym – obniżenie maksymalnych cen mieszkań, które będą mogły być objęte dopłatami
-
ograniczenie maksymalnego wieku kredytobiorcy do 35 lat
-
wyłączenie z programu rynku wtórnego
-
poszerzenie katalogu osób, które mogą ubiegać się o kredyt
-
wygaszanie programu do końca 2012 r.
Proponowane zmiany, które obecnie znajdują się w sejmowej komisji infrastruktury, mogą znacząco zredukować dostępność dopłat. Dotyczy to szczególnie wyłączenia rynku wtórnego. Tylko w 2010 r. ponad połowa kredytobiorców uzyskała dopłaty do mieszkań właśnie z rynku wtórnego. Przedstawiciele rządu argumentują jednak, że jednym z celów programu jest wspieranie nowego budownictwa, a nadmierne dofinansowanie rynku wtórnego jest z tym założeniem sprzeczne. Na ostateczne rozstrzygnięcie tej kwestii przyjdzie jednak poczekać. Już wiadomo, że ostatnio ogłaszane wprowadzenie zmian w programie w terminie lipcowym jest nierealne.
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)