Problem nadmiernej liczby ekranów w bolesny sposób dotyka mieszkańców stolicy Małopolski – nasilające się sprzeciwy społeczne nie przynoszą rezultatów.
Najbardziej rozwinięte kraje europejskie rezygnują ze stosowania ekranów akustycznych na rzecz naturalnych barier, takich jak pasy zieleni. W Polsce ich montowanie jest jedną z najbardziej popularnych form odgradzania ruchliwych ulic od budynków i to zarówno tych mieszkalnych, jak i użyteczności publicznej. Problem nadmiernej liczby takich ekranów w bolesny sposób dotyka mieszkańców stolicy Małopolski, a sprzeciwy społeczne, które w ostatnim czasie bardzo się nasilają, nie przynoszą rezultatów.
Bariery na Ruczaju
Wiele kontrowersji budzi przede wszystkim remont ulic Grota-Roweckiego i Bobrzyńskiego. Budowa trasy tramwajowej i związana z nią przebudowa ulic, która jest sztandarową inwestycją miasta i która powinna przyczyniać się do zadowolenia mieszkańców, wciąż wywołuje wiele negatywnych emocji. Jednym z najpoważniejszych problemów, które pojawiają się w dyskusjach o pracach prowadzonych na Ruczaju, są ekrany akustyczne. Już na obecnym etapie prac widać, że zasłonią one główną arterię miasta z obu stron. I o ile ich zastosowanie w miejscach, gdzie budynki mieszkalne zlokalizowane są stosunkowo blisko ulic, jest oczywiste, o tyle zupełnie nieuzasadnione jest ich zamontowanie w miejscach, w których budynki te oddalone są od ulicy o kilkadziesiąt metrów. Paradoksalne jest również zastosowanie ekranów obok budynków użyteczności publicznej, które są dominantą zabudowy prawej strony trasy (jadąc w kierunku Skawiny). Wśród tych obiektów wymienić należy budynki Kampusu UJ, w szczególności Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi. Już niebawem nowoczesne obiekty największej krakowskiej uczelni, które są symbolem nowoczesności i zmian zachodzących w szkolnictwie wyższym, mogą zostać przysłonięte.
Fot. 1. Ul. Bobrzyńskiego
Sporną kwestią pozostają także punkty, w których ekrany akustyczne zamontowane zostaną w bardzo bliskim sąsiedztwie budynków. W niektórych miejscach odległość ta będzie wynosić zaledwie 3 m. W ten sposób ograniczona, a nawet całkowicie uniemożliwiona zostanie działalność usługowo-handlowa, do której przystosowane zostały najniższe kondygnacje budynków. Sześciometrowe ekrany w takich przypadkach będą również utrudnieniem dla właścicieli mieszkań położonych na najniższych piętrach. Stosowanie aż takiej liczby ekranów akustycznych jest tym bardziej nieuzasadnione, że w samym Krakowie jest wiele równie ruchliwych ulic, przez które przebiegają linie tramwajowe, i które pozostają w bliskim sąsiedztwie budynków mieszkalnych bez żadnych wyciszeń. Wystarczy wspomnieć ul. Dietla czy Kapelankę – mówi Arkadiusz Puszkarz, przewodniczący Rady i Zarządu Dzielnicy VIII Dębniki.
Problemem są również odległości, jakie będą dzieliły kolejne przejścia w ciągach ekranów. Zgodnie z planami będą one wynosić nawet 400 m. W związku z tym, aby dojść np. do przystanków autobusowych, trzeba będzie pokonywać zdecydowanie dłuższą trasę niż obecnie.
Ponadto tereny odizolowane ekranami są znacznie mniej bezpieczne. Już apelujemy do policji i straży miejskiej o wzmożone patrole, szczególnie w porach wieczorowych i nocnych – mówi Arkadiusz Puszkarz.
Ekrany na Ruczaju mają też zwolenników, bo w niektórych miejscach faktycznie spełniają swoją funkcję. Tak jest na pierwszym odcinku trasy – od skrzyżowania ulic Grota-Roweckiego i Kobierzyńskiej do skrzyżowania z ulicą Rostworowskiego. Tu ekrany są zamontowane już od kilku miesięcy, a głosy sprzeciwu ze strony mieszkańców pojawiają się rzadko. Spornym odcinkiem pozostaje końcowy etap trasy. Z jednej strony ekrany zasłonią tu budynki użyteczności publicznej, a z drugiej będą w niektórych miejscach wręcz przylegać do budynków. Tym samym jedna z największych tras wylotowych z Krakowa będzie przypominać tunel.
Fot. 2. Słupy pod ekrany na wysokości Kampusu UJ
Głos społeczeństwa
Budowa szybkiego tramwaju to inwestycja, na którą długo czekali mieszkańcy Ruczaju i o którą z uporem walczyli radni Dzielnicy VIII. Jak każdy ważny projekt, tak również tę budowę poprzedziły konsultacje społeczne, które były zorganizowane przez Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu oraz PxM Projekt Południe. Konsultacje prowadzone były zarówno w formie elektronicznej, jak i za pomocą ankiet, które można było wypełnić w siedzibie dzielnicy. Wyniki konsultacji wskazują na to, że zdecydowana większość osób (769 z 942), opowiedziała się za zastosowaniem pasów zieleni jako rekompensaty dla środowiska. Jak widać, głos, który co prawda został udzielony mieszkańcom Krakowa, w konsekwencji nie został wzięty pod uwagę. Powodów jest podobno kilka – z jednej strony bardzo rygorystyczne prawo (precyzyjnie określające m.in. normy natężenia hałasu), z drugiej strony na proponowane przez mieszkańców pasy zieleni ochronnej rzekomo nie ma miejsca.
To problem nie tylko Ruczaju
Nieprzemyślane i niedostosowane dla zwykłego użytkownika rozwiązania, które stanowią bariery urbanistyczne, są problemem nie tylko Ruczaju. Ekrany akustyczne jako skuteczne narzędzie ograniczania hałasu stosowane są w wielu miejscach, w których tę samą funkcję mogłyby z powodzeniem pełnić naturalne bariery. W samym Krakowie istnieje kilka takich inwestycji, do których należą m.in. okolice ronda Grzegórzeckiego czy Płaszów. Podobne niepokojące trendy są problemem innych polskich miast. Wniosek z tego, że w pogoni za nowoczesnością zapominamy o tym, że to, co naturalne, jest najbardziej przyjazne dla człowieka.
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)