Co się działo w przemijającym roku na rynku nieruchomości? Jak radzili sobie deweloperzy? Czy „Bezpieczny Kredyt 2 proc.” ostatecznie odniósł sukces?
Rok 2023 dobiega już końca. Zanim jednak, przy akompaniamencie fajerwerków, przywitamy Nowy Rok 2024, przypomnijmy sobie najważniejsze elementy minionych miesięcy w kontekście branży nieruchomości. A jest co wspominać. Po wielu miesiącach pandemii nie opadł jeszcze kurz, gdy polski rynek nieruchomości musiał zmierzyć się z potężną liczbą imigrantów z Ukrainy, uciekających przed inwazją Rosji. Obywatele sąsiadującego z nami państwa licznie wynajmowali w Polsce nieruchomości, czego efektem był boom na rynku najmu. Dodajmy do tego rosnącą inflację oraz drożejące wciąż nieruchomości. I tak oto właśnie przed rokiem wkroczyliśmy w anno domini 2023.
Inwestycje w mieszkania nadal są opłacalne
To, co z pewnością warto podkreślić, to stabilność polskiego rynku nieruchomości. Nie można nie zauważyć, że inwestycje w tym sektorze nadal uchodzą za najbardziej pewne i korzystne. Tak jest i teraz, kiedy inflacja rodzi obawy o niepożądane kurczenie się zgromadzonych oszczędności. Potencjalnych nabywców nie zrażają nawet rosnące wciąż ceny – chyba każdy pogodził się już z tym, że tanio to już było. Problemem związanym z tą niegasnącą chęcią inwestowania w nieruchomosci jest tegoroczna niewystarczająca podaż mieszkań.
Na szczęście deweloperzy zakasali rękawy i postanowili uruchomić nowe inwestycje. Nabrali takiego tempa, że w ostatnich miesiącach można mówić wręcz o wzrostach na poziomie kilkudziesięciu procent. W 2024 roku powinniśmy odnotować już pierwsze efekty wzmożonej aktywności przedstawicieli branży deweloperskiej. Co ciekawe, do oferty firm działających w branży nieruchomości wciąż trafia sporo lokali przygotowanych specjalnie pod kątem rządowego programu kredytowego. Oprócz tego przybywa też mieszkań uznawanych za luksusowe, co przekłada się oczywiście na wzrost średniej ceny za metr kwadratowy w poszczególnych lokalizacjach, jednocześnie jednak pokazuje, jak duże rozbieżności obserwujemy dziś na rynku mieszkaniowym i jak różne są profile nabywców nieruchomości.
Czynsze za najem wciąż nie są niskie, tanieją jednak kredyty
Dla osób wynajmujących swoje lokum rok 2023 okazał się być kolejnym niezbyt łaskawym okresem. Po boomie związanym z napływem osób uciekających z powodu inwazji Rosji na Ukrainę (a należy przypomnieć, jak trudno było w pewnym momencie znaleźć jakiekolwiek mieszkanie na wynajem w największych miastach w Polsce) nie ustały „castingi na najemcę”, a ceny wcale nie spadły. Co więcej, końcówka omawianego roku przyniosła wręcz wzrosty czynszów na największych polskich rynkach nieruchomości. Eksperci nie prognozują tu jednak żadnego wyhamowania. Wręcz przeciśnie – można spodziewać się dalszego rozwoju rynku najmu w Polsce.
Rok 2023 tchnął jednak nieco optymizmu w konsumentów chcących zakup wymarzonej nieruchomości sfinansować przy pomocy kredytu hipotecznego. Banki poluzowała bowiem nieco swoje wymagania. Dodatkowym aspektem przemawiającym na korzyść potencjalnych kredytobiorców okazało się być wyhamowanie dynamiki wzrostu stóp procentowych, a następnie – ich znaczące obniżki. Co ciekawe, zaobserwowano wzrost zainteresowania kredytami ze stałą stopą procentową.
– Rynek kredytowy zmienił się radykalnie, i co ciekawe sytuacja na nim pozostaje bardzo dynamiczna. Niecieszące się niegdyś wielkim zainteresowaniem kredyty hipoteczne z czasowo stałą stopą procentową wystrzeliły nagle, gdy inflacja zaczęła rosnąć, by w po kilku miesiącach stać się mniej atrakcyjne w związku z zapowiedziami spadku inflacji. Jeszcze kilka lat temu oprocentowanie kredytu powyżej ośmiu procent uważano za ekstremalnie wysokie. Dziś, jeśli oprocentowanie kredytu hipotecznego jest poniżej ośmiu procent, uznać to należy za korzystną ofertę – podkreślał w listopadzie dr Przemysław Barbrich, dyrektor Zespołu Komunikacji i PR Związku Banków Polskich.
Sukces tanich kredytów od samego początku
W kontekście kredytów hipotecznych warto wspomnieć też o rządowym programie „Bezpieczny Kredyt 2 proc.”, który okazał się odnosić spory sukces praktycznie od samego początku. Atrakcyjne warunki kusiły potencjalnych kredytobiorców praktycznie od pierwszych dni pojęło uruchomieniu. Program polegał bowiem na stałym oprocentowaniu kredytu hipotecznego, które dodatkowo przez 10 lat ma być atrakcyjnie niskie. Atutem programu jest też brak limitów ceny za metr kwadratowy. Jedynym ograniczeniem była górna granica kredytu hipotecznego, określona na pułap 600 tys. zł w przypadku małżeństw, a 500 tys. zł – w przypadku singli.
– Deweloperzy, głównie ci działający w sektorze mieszkań o podstawowym standardzie, skupili się na nabywcach chcących skorzystać z oferty „Bezpiecznego Kredytu 2 proc.”. Większość firm ma w swojej ofercie przygotowaną pod ten cel pulę mieszkań, które mieszczą się w limicie cenowym – relacjonowali specjaliści z firmy JLL.
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)