Na ratunek wrocławskiemu „Manhattanowi” przyszli architekci, którzy zorganizowali wystawę Jadwigi Grabowskiej-Hawrylak, noszącą nazwę „Ponad dachami Wrocławia”.
Do 18 czerwca 2012 r. potrwa wystawa „Ponad dachami Wrocławia”, której celem jest wskazanie, jak wiele zyskałby Wrocław, gdyby udało się powrócić do oryginalnych koncepcji architektonicznych Jadwigi Grabowskiej-Hawrylak – autorki zespołu bloków mieszkalnych, popularnie nazywanych przez wrocławian „Manhattanem”. Obiekty te przez lata traciły na swej świetności w wyniku zaniedbywania oraz ograniczeń technicznych.
Realizacje architektoniczne Jadwigi Grabowskiej-Hawrylak,nazywane przez wrocławian „Manhattanem”, „bunkrowcami”, a nawet „sedesowcami” – z uwagi na owalne zagłębienia okienne, dzięki zastosowaniu nowatorskich koncepcji – były w czasach PRL-u (kiedy dominowała szara, prosta bryła) – dość efektownym eksperymentem, wzbudzającym jednocześnie niezwykle skrajne emocje.
Fot. 1. Budynek zrealizowany w latach 70. wg porojektu Jadwiga Grabowska-Hawrylak
Jadwiga Grabowska-Hawrylak zaprojektowała zespół budynków w drugiej połowie lat 60. przy współpracy z Włodzimierzem Wasielewskim (projekt techniczny) oraz Zdzisławem Kowalskim (projekt wstępny), który stanął w pierwszej połowie lat 70. Projekt powstawał bardzo długo. Przygotowanie koncepcji architektonicznej w okresie PRL-u w niczym nie przypominało współczesnych praktyk. Nie towarzyszył jej sztab architektów, a do projektu Jadwiga Grabowska-Hawryluk mogła zaprosić tylko jednego utalentowanego, młodego architekta, który przy tym nie miał wygórowanych ambicji finansowych. W projekcie wstępnym był to Zdzisław Kowalski, a w technicznym Włodzimierz Wasielewski – świetny rysownik, z którym projektowaliśmy strukturę prefabrykatów – zdradza Jadwiga Grabowska-Hawryluk. W związku z tym w przygotowanie dobrego projektu architektonicznego tak mały zespół musiał włożyć naprawdę wiele wysiłku. Dodatkowo panią architekt wspierała rodzina. Efekt końcowy projektu zaskoczył wszystkich – był doskonały, nietypowy i kontrowersyjny.
Niestety, koncepcja nieco rozminęła się z wykonaniem. Wtedy obowiązywał normatyw, którego nie można było przekroczyć nawet o centymetr. Konstrukcja była narzucona – opowiada Jadwiga Grabowska-Hawrylak. Obiekty powinny zostać wybudowane z białego betonu, natomiast w owalnych zagłębieniach okiennych miały stać donice z pnącą się roślinnością. Na dachach pawilonów handlowych miała znaleźć się trawa, by całość tworzyła wyjątkowy klimat śródziemnomorski. Na niekorzyść awangardowego projektu architektonicznego zadziałała PRL-owska rzeczywistość i ograniczone możliwości techniczne oraz kosztowe. I tak: zamiast białego betonu wykorzystano szary, całkowicie zrezygnowano z roślinności, a miejsce trawy na dachach zajęła papa. W ówczesnych czasach taka jakość wykonania w stosunku do projektu była uznawana za wystarczającą. Przez te niedociągnięcia projekt Jadwigi Grabowskiej-Hawrylak wzbudza niepotrzebne kontrowersje, a przecież w 1974 r. otrzymał nagrodę SARP. Ponadto zanim doszło do pełnej realizacji projektu, musiał on stawić czoło wielu przeciwnościom losu, a w 1972 r. partia nawet postanowiła wstrzymać budowę i wyburzyć obiekty. W tym samym czasie Edward Gierek był w Paryżu, gdzie na wystawie architektonicznej projekt przyjęto bardzo dobrze. Ten fakt sprawił, że zmieniono zdanie i postanowiono wznowić prace.
Fot. 2. Makieta wykonana zgodnie z orginalnym projektem Jadwigi Grabowskiej-Hawrylak
Plan zespołu budynków przy placu Grunwaldzkim oparty jest na ortogonalnej siatce. Centralnym elementem wieżowców są trzony komunikacji pionowej, dostępne przez przeszklone hole wejściowe na parterze. Na projekt składa się sześć budynków z prefabrykowanymi elementami o owalnych formach nadających trójwymiarowej głębi elewacjom budynków – każdy z nich mierzy 55 m i posiada 15 pięter – oraz kilka pawilonów handlowych połączonych betonową esplanadą. W latach 70., na tle parterowej zabudowy, awangardowe wieżowce wyglądały jak kolosy, wpisując się tym samym w dążenia placu Grunwaldzkiego do tytułu najbardziej nowoczesnego centrum handlowo-usługowego we Wrocławiu. Ponieważ znajdowała się tu niegdyś perfumeria, klubokawiarnia, koktajl bar, jubiler oraz delikatesy „Społem”, cel został niejako osiągnięty. Dodatkowo zespół budynków wyróżniał się wśród pozostałych wrocławskich obiektów przede wszystkim unikalnymi wzorami przestrzennymi usytuowanymi w kontekstach miejskich.
Jak się okazało „Manhattan” Jadwigi Grabowskiej-Hawrylak niestety, nie wytrzymał próby czasu, szybko stracił swój prestiż i dziś kojarzony jest jedynie z modernistycznym brutalizmem. Spółdzielnia własnościowa, do której należą budynki przy placu Grunwaldzkim, nie była w stanie unieść kosztów ich rewitalizacji i naprawy. Ze względu na fatalny stan techniczny, obiekty wymagają natychmiastowego remontu. Ściany budynków pękają w zimie pod wpływem wody zamarzającej w szczelinach, a mieszkania są niedogrzane.
Na ratunek wrocławskiemu „Manhattanowi” przyszli młodzi architekci, którzy zorganizowali wystawę Jadwigi Grabowskiej-Hawrylak, noszącą symboliczny nazwę – „Ponad dachami Wrocławia” – nawiązującą do wysokich, jak na tamte czasy, wieżowców. Ekspozycja ma na celu wykazanie, jak wiele zyskałby Wrocław, gdyby udało się powrócić do oryginalnych koncepcji architektonicznych. Wystawę prac Jadwigi Grabowskiej-Hawrylak zorganizowaliśmy po to, żeby pokazać, jak mogłyby wyglądać jej budynki dzięki renowacji. Materiał graficzny powstał w oparciu o archiwalne rysunki, fotografie i wytyczne autorki. Pani Jadwiga zaakceptowała ich wygląd – tłumaczą Natalia Rowińska i Łukasz Wojciechowski, kuratorzy ekspozycji.
Multimedialna wystawa skupia się na najbardziej charakterystycznych budynkach, odtworzonych m.in. w technice 3D, pod czujnym okiem pani architekt. Ponadto, udając się na ekspozycję, można odsłuchać opowieści Jadwigi Grabowskiej-Hawrylak o tworzeniu projektu architektonicznego. Wystawa w Muzeum Współczesnym Wrocław potrwa do 18 czerwca 2012 r.
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)