Czy Polska stoi w obliczu niewydolności energetycznej? Według szacunków zimą może zabraknąć nawet 4-5 mln ton węgla. Ma to związek nie tylko z sytuacją u naszych wschodnich sąsiadów, ale również brakiem inwestycji w górnictwo. Ceny surowca są wygórowane, a wiele polskich rodzin zastanawia się, w jaki sposób ogrzać dom w okresie zimowym. Czy przed ubóstwem energetycznym uchroni zielona energia?
Sezon grzewczy zbliża się wielkimi krokami. Polska nie jest przygotowana?
Sezon grzewczy za pasem. Polacy chcą zapełnić swoje składziki i piwnice węglem, drewnem lub pelletem. Problemem okazuje się nie tylko dostępność opału, ale przede wszystkim jego cena. Osoby, które pamiętają, ile pieniędzy przeznaczyły na opał ubiegłej zimy, mogą być teraz naprawdę zaskoczone. Ceny węgla na skupach biją rekordy, co jest wynikiem m.in. pandemii koronawirusa oraz trwającej w Ukrainie wojny. W niektórych lokalizacjach opał jest droższy nawet o 300-400 proc. w porównaniu do cen sprzed roku.
Państwowe rezerwy węgla świecą pustkami. Rząd postanowił reagować. Dwie spółki państwowe zostały zobligowane do zakupu surowca na międzynarodowych rynkach. To ma być „recepta” na brak węgla i groźbę niewydolności energetycznej.
Termomodernizacja i zielona energia opłacają się podwójnie
Jeszcze nie tak dawno termomodernizacja i zielona energia kojarzyły nam się głównie z ekologią. Dzisiaj jednak na pierwszy plan wysuwa się inna, lecz równie ważna ich zaleta. Kwestia ekonomiczna. Odpowiednio wykonana termomodernizacja budynków pomaga chronić przed utratą ciepła zimą. Dzięki temu zmniejsza się zużycie opału niezbędnego do ogrzania domu.
Szacuje się, że Polacy w tym sezonie grzewczym będą zmuszeni wydać nawet 400 proc. więcej na węgiel niż w zeszłym roku. Nie ma rezerw, a ceny opału szybują w górę. Również składy chcą zarobić na tej sytuacji. Odnawialne źródła energii to metoda na to, aby uniezależnić się od rosnących cen opału. To także sposób na rozwiązanie problemu, którym jest brak węgla.
Polacy przyzwyczajeni byli do „tradycyjnej” formy ogrzewania. Od lat palili węglem lub drewnem i nie byli przekonani do zwrócenia się ku odnawialnym źródłom energii. Obecnie jednak sytuacja wygląda zgoła odmiennie. Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, że w dłuższej perspektywie może zabraknąć węgla. Stąd też większe zainteresowanie odnawialnymi źródłami energii. Pomagają programy unijne oraz rządowe, które umożliwiają otrzymanie dofinansowania na inwestycję w pompę ciepła lub termomodernizację domu.
W 2021 roku odnotowano wzrost sprzedaży pomp ciepła o 80 proc. r/r. Uznawane są one za ekologiczny, wygodny i tani sposób na zapewnienie ogrzewania w domu. Atutem tego rozwiązania jest także bezobsługowość. Pompy ciepła nie wymagają tak dużej ingerencji użytkownika, jak np. piece na węgiel.
Polacy coraz chętniej inwestują w pompy ciepła
Polacy zaniepokojeni ograniczoną dostępnością węgla oraz rosnącymi cenami surowca, szukają alternatyw. W ostatnim czasie obserwowany jest wzrost zainteresowania odnawialnymi źródłami energii. Konsumentów nie odstraszają nawet stosunkowo wysokie koszty inwestycji początkowej. Z prognoz PORT PC (Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła) wynika, że w bieżącym roku sprzedaż pomp ciepła wzrośnie o kolejne 50 proc. r/r.
Zdaniem specjalistów inwestycja w pompy ciepła szybko się zwraca. Należy również zwrócić uwagę na rosnące ceny węgla w Polsce oraz dalsze prognozy ich wzrostu. W związku z tym za surowiec trzeba będzie zapłacić więcej niż za korzystanie z odnawialnych źródeł energii.
Wzrost zainteresowania OZE wśród Polaków doskonale widoczny jest, chociażby na przykładzie
instalacji fotowoltaicznych. Samodzielna produkcja prądu pozwala uniezależnić się od rosnących cen energii elektrycznej. Dzięki temu osoby, które zainwestowały w instalację fotowoltaiczną, mogą poniekąd w dużej mierze uniknąć podwyżek. Coraz popularniejsze stają się również
hybrydowe instalacje fotowoltaiczne z bankami energii. W nowym roku należy spodziewać się kolejnych wzrostów cen prądu, które już są szeroko zapowiadane.
Pompy ciepła mają pomóc w zapewnieniu niezależności energetycznej. Osoby, które się na nie zdecydują, nie będą musiały przejmować się cenami węgla oraz brakiem jego dostępności.
W 2021 roku sprzedano ok. 93 tys. pomp ciepła. Polacy mogą uzyskać dofinansowanie na tego typu inwestycje z programów „Moje Ciepło” oraz „Czyste Powietrze”. Wraz ze wzrostem zainteresowania mogą pojawić się braki pomp ciepła na rynku. Dlatego też osoby, które są zdecydowane na tego typu rozwiązanie, powinny jak najszybciej rozważyć jego zakup. Ograniczona jest także liczba monterów tego typu systemów. Ważne jest, aby korzystać z usług certyfikowanych fachowców, którzy mają wiedzę i doświadczenie, jak prawidłowo zainstalować urządzenie.
Dofinansowanie pomp ciepła – ile można otrzymać?
Właściciele nowych budynków mogą skorzystać z programu „Moje Ciepło”, który wystartował w maju. W ramach tego wsparcia wysokość dotacji wynosi 30-45 proc. wartości przedsięwzięcia. Kwota ta nie może być wyższa niż 21 tys. złotych.
Program „Czyste Powietrze” skierowany jest do właścicieli już istniejących domów. W tym przypadku
maksymalna kwota wsparcia wynosi 69 tys. złotych.
Wzrost cen energii elektrycznej i problem z dostępnością węgla sprawia, że coraz więcej osób przekonuje się do odnawialnych źródeł energii. Wśród nich są pompy ciepła. Wiele wskazuje na to, że podążą drogą instalacji fotowoltaicznych i szybko zyskają na popularności. Zwłaszcza w obliczu wygórowanych cen „czarnego złota” i braku wystarczającej ilości surowca.
Źródło: KRN.pl | 2022-08-03
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
powrót do listy artykułów
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)