Niemcy, Brytyjczycy, Włosi, Francuzi – coraz więcej obcokrajowców kupuje nieruchomości w Polsce. Jeszcze kilka lat temu to nasi zachodni sąsiedzi kupowali najwięcej. Dziś już co czwarte mieszkanie nabywane przez obcokrajowca trafiło w ręce Ukraińców. Czym różnią się polscy klienci od zagranicznych?
Jak kupują Polacy, a jak Niemcy czy Rosjanie? Czego szukają? Opowiadają o tym agenci biura nieruchomości Nowodworski Estates; jeden z nich zresztą sam pochodzi ze Wschodu.
Specjaliści zgodnie wskazują, że to Polacy są bardziej wybredni niż obcokrajowcy.
Proces decyzyjny u klientów zagranicznych przebiega zdecydowanie szybciej. Związane jest to często z ograniczeniami czasowymi, jakie mają osoby spoza naszego kraju. W większości potrzebują bowiem lokum „na już" – mówi Radosław Góral.
Do tego dochodzi outsourcing. Świat zachodni, jak i wschodni (nie dotyczy Białorusi) jest bardzo mocno przyzwyczajony do pośredników w każdej dziedzinie. Każdy robi to, co potrafi najlepiej, a czego nie potrafi, zleca fachowcom. Oszczędza czas, a często i pieniądze. Tak jest też przy zakupie nieruchomości, szczególnie w celach inwestycyjnych: klient idzie do pośrednika, który po wielu pytaniach określa jego potrzeby i możliwości, następnie znajduje rozwiązanie. Za taką usługę słono się płaci. W Rosji (nie dotyczy Moskwy) prowizje często sięgają nawet 8-10 proc. ceny transakcyjnej.
Jeśli klient wie, czego oczekuje od pośrednika, to wie też, za co płaci. Dlatego nabywcy z zagranicy, głównie ze wschodu, są znacznie mniej wybredni. Nie oglądają 70-80 mieszkań w ciągu roku, nie chcą tracić na to czasu. Polacy w większości wolą wszystko robić na własną rękę, nie do końca wiedząc, czego szukają i nie korzystając z pomocy fachowca. Są bardziej wybredni – uważa Oleksandr Berezovskyi.
Preferencje? Tu wiele zależy od tego, skąd przyjechał obcokrajowiec, do czego jest przyzwyczajony. Mam klienta z Armenii, który szuka mieszkania dla 4-osobowej rodziny, i to mieszkanie musi mieć nie mniej niż 100 mkw., bo jego dom rodzinny ma 450 mkw. i on jest przyzwyczajony do przestrzeni. A młoda rodzina z Francji szuka lokalu typu one-bed do 40 mkw., bo większego nie potrzebuje. Ktoś przyjeżdża do nas z Nowego Jorku i koniecznie chce znaleźć mieszkanie wysoko w wieżowcu, a ktoś z małej miejscowości potrzebuje większego, ale spokojniejszego mieszkania na obrzeżach miasta. Oczywiście decyduje też zasobność portfela, każdy chce więcej za mniej, ale niestety musi wybrać to, na co go stać – wyjaśnia ekspert.
Radosław Góral wskazuje z kolei na jeszcze jedną charakterystyczną cechę. Klienci zagraniczni zwracają uwagę przede wszystkim na lokalizację.
To w większości od miejsca ich pracy, od szkoły czy przedszkola, gdzie uczęszcza dziecko ,będzie zależało, w jakiej dzielnicy kupią nieruchomość. Lubią również mieszkania wykończone, „do wejścia", nie mają bowiem czasu na remont czy wykończenie nieruchomości od zera – tłumaczy broker.
Według niego, obcokrajowcy kupują nieruchomości głównie dla siebie. Jeszcze kilka lat temu kupowali w Polsce mieszkania przede wszystkim inwestycyjnie, zauważyliśmy jednak ostatnio, że szala dość mocno przechyla się w kierunku zakupów na własne cele mieszkaniowe – uważa Góral. Obaj specjaliści zgodnie wskazują, że coraz więcej klientów pochodzi ze Wschodu: z Ukrainy, Rosji czy innych krajów byłego Związku Radzieckiego. Są bardzo lubiani przez pośredników, bo w większości płacą gotówką i nie mają problemów z wysokimi prowizjami, dzięki czemu dostają od pośredników najlepsze oferty. Niemców, Hiszpanów i Anglików też jest całkiem sporo, ale nie wystarczająco, żeby jednoznacznie określić ich podejście do inwestowania w Polsce – informuje Berezovskyi. Zdarzają się też pojedynczy klienci z Kongo czy Meksyku i pewne jest jedno: prawie wszyscy obcokrajowcy na 100 proc. polegają na rekomendacji pośrednika.
Formalności przy zakupie mieszkania przez cudzoziemca
Do zakupu mieszkania obcokrajowiec z UE nie potrzebuje żadnych dodatkowych dokumentów, zresztą tak jak klienci spoza państw unijnych, pod warunkiem że nieruchomość nie znajduje się w strefie przygranicznej. Tu potrzebne jest zezwolenie ministra, na które w polskich realiach możemy czekać nawet ponad rok. Miałem taką sytuację z klientem z Białorusi, i jestem przekonany na 100 proc., że bez mojej pomocy transakcja nigdy by nie doszła do skutku – wspomina Berezovskyi. Zdecydowanie przeważają klienci gotówkowi.
Jeden z klientów kiedyś błędnie zrozumiał pojęcie „gotówki" i 400 000 zł przywiózł w żywej gotówce na transakcję do kancelarii. Nasze banki są już jednak coraz bardziej „otwarte" na finansowanie zakupu nieruchomości, jeśli tylko cudzoziemiec pracuje w Polsce. Mimo wszystko kredytowanie dla obcokrajowca to cały czas skomplikowany, choć nie niemożliwy proces – informuje Góral.
Przy zakupie nieruchomości na jaw wychodzą też pewne różnice kulturowe.
Transakcje z takimi klientami to również pewnego rodzaju wymiana doświadczeń i ciekawostek. Na przykład klienci z południa Włoch nie mają w ogóle instalacji ogrzewania w mieszkaniach, a w Chorwacji można kupić mieszkanie bez pomocy notariusza – wyjaśnia specjalista. Co ciekawe, prawie wszystkim podoba się polskie nowe budownictwo. Nie wiem, czym to jest spowodowane, ale klienci z zagranicy prawie zawsze chwalą nasze inwestycje deweloperskie i bardzo chętnie kupują tam mieszkania. Może faktycznie są ładniejsze, a może tylko dlatego, iż mamy zupełnie inny styl budownictwa, a jak wiadomo, lubimy spróbować czegoś nowego, nietypowego dla nas – kończy Oleksnadr Berezovskyi.
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)