Od przyszłego roku wzrośnie płaca minimalna w Polsce. Choć zwykle opinia publiczna przyjmowała taką wiadomość z entuzjazmem, aktualnie wiele osób obawia się, że decyzja Rady Ministrów negatywnie odbije się na rynku pracy.
Minimalne wynagrodzenie w górę
Zgodnie z Rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 10 września 2019 r. w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz minimalnej stawki godzinowej w 2020 r., od 1 stycznia miesięcznie zarobimy co najmniej 2600 zł brutto. Minimalna stawka godzinowa wyniesie natomiast 17 zł. Wydawałoby się, że to powód do radości – z danych GUS opublikowanych w 2018 r. wynika, że rok wcześniej liczba osób, których wynagrodzenie nie przekraczało minimalnego poziomu, wynosiła 1,5 mln. Zatem mniej więcej tyle osób teraz dostanie podwyżkę, w dodatku nie taką małą – wzrost z 2250 zł do 2600 zł to całkiem sporo, a w przyszłości zarobki mają być jeszcze wyższe. Zgodnie z programem wyborczym partii rządzącej, w 2021 r. tzw. najniższa krajowa ma osiągnąć poziom 3000 zł, a już dwa lata później – 4000 zł. Jednak zamiast się cieszyć z nowych przepisów, wiele osób widzi w nich powód do obaw.
Płaca minimalna – podnosić czy nie podnosić?
Coroczne, niewielkie podwyżki płacy minimalnej wydają się konieczne, choćby ze względu na inflację. Gdy wartość nabywcza pieniądza spada, pogarsza się sytuacja osób zatrudnionych, mimo że ich pensja pozostaje na dotychczasowym poziomie. Szczególnie dotyka to tych, którzy zarabiają niewiele i ledwo wystarcza im na utrzymanie. Z drugiej jednak strony zbyt rygorystyczne przepisy uderzają w pracodawców, którzy próbują obejść prawo, rozpaczliwie szukają oszczędności, a niekiedy zostają zmuszeni do zakończenia działalności. W efekcie cierpią pracownicy, którzy nie mogą liczyć na uczciwe warunki pracy albo zostają zwolnieni.
Co Polacy sądzą o podwyżce płacy minimalnej
Portal Ciekaweliczby.pl opublikował wyniki sondażu, w ramach którego poproszono respondentów, by zaznaczyli, jak według nich zachowają się przedsiębiorcy, gdy dojdzie do skokowego podniesienia wynagrodzenia minimalnego. Tylko 5 proc. uczestników badania podało odpowiedź Nie będzie to miało znaczącego wpływu na firmę, a 6 proc. wybrało wersję Zwiększy zatrudnienie, by bardziej rozwinąć firmę. Znaczna większość zapytanych przewidziała pesymistyczne scenariusze. Ponad połowa z nich (53 proc.) uznała, że przedsiębiorcy podniosą ceny produktów lub usług. Jeśli tak się stanie, podwyżka wcale nie przełoży się na lepszą jakość życia zatrudnionych, ale przyspieszy postępowanie inflacji. 44 proc. zapytanych przewiduje, że konsekwencją decyzji rządu będzie zwolnienie części pracowników, a 35 proc. spodziewa się, że przedsiębiorcy zaczną zatrudniać pracowników nielegalnie, nie podpisując z nimi umów. Pewna grupa osób uważa, że negatywne konsekwencje podniesienia pensji minimalnej dotkną przede wszystkim samych właścicieli firm. 14 proc. zapytanych jest zdania, że zmniejszy się zysk pracodawców, a co 10 zapytany twierdzi, że przedsiębiorca będzie musiał zapłacić pracownikom więcej i to jego problem, skąd weźmie na to pieniądze. Jednak 16 proc. respondentów obawia się, że nowa sytuacja zmusi właścicieli firm do zamknięcia interesu, który przestanie się opłacać. Taki scenariusz może przełożyć się na większe bezrobocie.
Czy podwyżka płacy minimalnej to dobry pomysł?
Dobrobyt czy przymusowe bezrobocie?
Piotr Stolarczyk w artykule „Wpływ płacy minimalnej na funkcjonowanie rynku pracy” opublikowanym na łamach kwartalnika „Myśl Ekonomiczna i Polityczna” pisze, że minimalne wynagrodzenie wprowadzono już pod koniec XIX w., aby uchronić pracowników przed wyzyskiem i zapewnić im życie w godziwych warunkach. W XXI w. podwyższanie płacy minimalnej stało się kartą przetargową poszczególnych partii politycznych. Pozostaje jednak pytanie, czy ta instytucja nadal służy pracownikom. Jak pokazują badania, zbyt duża ingerencja w wysokość tzw. najniższej krajowej powoduje, że pracodawcy nie chcą zatrudniać młodych, niewykwalifikowanych osób, ponieważ ich produktywność jest niewielka. Jeśli praca, którą są w stanie wykonać w ciągu 8 godzin, ma niższą wartość niż poziom płacy minimalnej, nikomu nie opłaca się ich zatrudnić. Nawet jeśli takie osoby byłyby skłonne przyjąć etat za mniejsze wynagrodzenie, pracodawcy nie mogą się na to zgodzić, bo blokuje ich ustawa. Taka sytuacja prowadzi zatem do przymusowego bezrobocia wśród młodych i niewykwalifikowanych osób. Jak pisze Piotr Stolarczyk, lepsze rozwiązanie mogłoby stanowić np. ustalenie kilku stawek płacy minimalnej, uzależnionych od wieku pracowników albo wprowadzenie dodatków przyznawanych przez państwo lub niższego podatku dla osób, które pracują, ale mają niskie dochody.
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Komentarze (4)
Adem ⋅ 24-10-2019 | 14:41
Może czas najwyższy zarabiać godnie A nie ochłapy
Aga ⋅ 24-10-2019 | 10:42
Przeżyjcie za 1700 zł a potem porozmawiamy, debile.
Waldek ⋅ 24-10-2019 | 08:17
Zgadzam się z Panią w 100%
Teresa ⋅ 23-10-2019 | 11:56
A może zmniejszyć podatek i ZUS od płacy minimalnej i wtedy będzie się opłacać. Czy to nie wstyd, aby za minimalną "pensję" nie można przetrwać w rozwiniętym kraju? Nad czym w ogóle zastanawiać się? A może zmniejszyć do minimum tym osobom decydującym, aby mogli odczuć jak się żyje za minimum? Szansa ,że zaczną myśleć o tych najmniej zarabiających.