Moda na lofty i spektakularne sukcesy centrów handlowych powstających w dawnych zespołach fabrycznych wskazują, iż rewitalizacja terenów poprzemysłowych w Polsce ma sens i działania te wzbogacają przestrzeń miejską. Dobrym tego przykładem są inwestycje realizowane na Górnym Śląsku.
Moda na lofty i spektakularne sukcesy centrów handlowych powstających w dawnych zespołach fabrycznych jaskrawo uwydatniły to, co miłośnicy krajobrazów rodem z reymontowskiej „Ziemi Obiecanej” mówili już od dawna. Mianowicie, że rewitalizacja terenów poprzemysłowych w Polsce ma sens i działania te wzbogacają przestrzeń miejską, czyniąc ją ciekawszą. Dostrzeżenie potrzeby przetrwania tego – a raczej części z tego – co wcześniej kojarzyło się wyłącznie z szarymi odrapanymi murami i smrodem wielkich kominów, jest w Polsce zmianą dramatyczną, można by nawet powiedzieć – rewolucyjną, choć cichą.
Niewykorzystywane i zaniedbane tereny poprzemysłowe to spadek po epoce komunizmu, a niejednokrotnie i bardziej odległych czasach. Całe lata 90. nie potrafiono sobie poradzić z tym dziedzictwem, choć dziś powiedzieć by należało – nie potrafiono wykorzystać jego potencjału. Jeżeli już coś się działo w tej materii, to była to „rewitalizacja poprzez wyburzanie”, gdzie hasło ochrony i przywrócenia do życia było wyłącznie alibi do wyszarpnięcia nowych, całkowicie wolnych od starej zabudowy terenów.
Od kilku lat sytuacja jednak dość szybko się zmienia i nie wynika to wyłącznie z coraz bardziej dotkliwego braku wolnych działek inwestycyjnych. Zmieniło się coś więcej – atmosfera, sposób podejścia, moda. Odkryto uroki wielkiej zabudowy fabrycznej czy może nawet jej piękno.
Najbardziej spektakularnymi i znanymi przykładami są m.in. poznański Stary Browar czy łódzka Manufaktura. Niemałą rolę w uświadamianiu potencjału, jaki tkwi starych halach, przyniosła moda na lofty, czego najlepszym przykładem jest znajdująca się również Łodzi słynna Fabryka Scheiblera.
Także w innych miastach Polski kilka lat temu pojawiły się i zaczęły być realizowane pomysły na to, jak zaniedbane i zapomniane części przestrzeni miejskiej oddawać niejako na powrót miastu i jego mieszkańcom. Dzieje się tak na przykład w Krakowie, a w największym stopniu w południowej części centrum – na Zabłociu, którego sztandarowym projektem jest rewitalizacja dawnych zakładów Emalia, czyli słynnej Fabryki Schindlera. Oczywiście, to nie Kraków jest miejscem, gdzie dokonują się czy też będą się dokonywać najbardziej znane przedsięwzięcia tego typu. Jednakże warto korzystać z dobrych wzorców, a coraz więcej takich jest realizowanych w bliższym lub dalszym sąsiedztwie.
Choć nie Gliwice są miastem, które najczęściej kojarzone jest z fabrykami i kopalniami, to jednak w ostatnim czasie właśnie tutaj zrealizowano najbardziej imponujący projekt rewitalizacyjny. „Nowe Gliwice” – bo tak nazywa się inwestycja, o której mowa – to przedsięwzięcie, które jest przykładem tego, jak ciekawie i z rozmachem, a jednak przy zachowaniu wysokiego poziomu można zaadaptować stare tereny i obiekty poprzemysłowe do zupełnie nowych funkcji. Na 16 ha terenu dawnej KWK Gliwice powstało Centrum Edukacji i Biznesu, które będzie mieścić uczelnie wyższą, biura i inkubator przesiębiorczości.
–Obecnie cały kompleks składa się z najbardziej okazałego budynku dawnej cechowni (miejsca, z którego górnicy zjeżdżali do kopalni), drugiego budynku kopalni, w którym będzie przestrzeń biurowa, starej willi zaadaptowanej na siedzibę rektoratu i nowo wybudowanego budynku dydaktycznego – opowiada Herodotus Chrysanthou, przedstawiciel głównego wykonawcy, greckiej firmy JP AVAX i jednocześnie szef całego projektu.
Realizacja projektu rozpoczęła się w maju 2005 r. i miała trwać 18 miesięcy. Jednakże w międzyczasie okazało się, że budynki są w dużo gorszym stanie, niż wykazały wcześniejsze badania, więc prace przedłużyły się aż do lata tego roku. Całość projektu została przygotowana tak, aby do historycznej zabudowy zaadaptować nowoczesne funkcje. Tym samym zdecydowano się na zakrojone na szeroką skalę prace remontowe i modernizacyjne, które i tak były konieczne, ponieważ stan techniczny okazałej 45-metrowej wieży górującej nad głównym budynkiem groził katastrofą budowlaną.
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)