Mieszkanie niskobudżetowe – jak rozplanować niewielki budżet?

Mieszkania niskobudżetowe nie przestają być popularnym tematem. Począwszy od mieszkań inwestycyjnych przeznaczonych na wynajem – po te, które urządzamy dla siebie, chcąc ponieść jak najmniejsze koszty.

Ze względu na nieustannie rosnące ceny nieruchomości, robocizny oraz materiałów, temat starannego podejścia do rozplanowania budżetu interesuje coraz więcej klientów biur architektonicznych. Przy obecnych cenach nie ma miejsca na spontaniczność. A przecież nawet przy dużym budżecie dobrze jest go dobrze przemyśleć, bo jak wiadomo – nie ma takiej kwoty, której by się nie dało wydać. Jak więc samodzielnie rozplanować wydatki, gdy nie korzystamy z usług dobrego architekta wnętrz, który zrobiłby to za nas? Warto zastanowić się nad potencjalnymi pułapkami taniego wyposażenia, elementami, w które warto więcej zainwestować, a których lepiej unikać, oraz sposobami, by wnętrza wyglądały na droższe.

Cena czyni cuda

Jak można się domyślać, ślepe podążanie za jak najniższymi cenami często kończy się rozczarowaniem. Niskie ceny mogą wiązać się z gorszą jakością i trwałością. Nie pomaga tutaj fakt, że wysokie stawki nie zawsze oznaczają wysoką jakość. Jak się w tym odnaleźć? Co właściwie może się wydarzyć, jeśli przyjmiemy motto: im taniej, tym lepiej?
Otóż ryzykujemy naprawdę sporo. Co dla wielu osób nie jest oczywiste, bo w domach naszych rodziców królowały meble, które się kupowało na lata. I one faktycznie cechowały się wysoką jakością. Rzadziej wymieniało się wadliwe produkty, zgłaszało reklamacje. Teraz mamy dużo większy wybór, konkurencyjne ceny, ale – no właśnie. Wszystko to kosztem bardzo różnorodnej jakości, która, podobnie jak z elektroniką, ma wystarczać na krótszy czas, żebyśmy byli zmuszeni do kolejnych i kolejnych zakupów. Tylko że nikt nie chce mieszkać na wiecznym placu budowy, prawda?

Co może pójść nie tak przy bardzo tanich produktach?

• Płytki tak kruche, że nie sposób ich dociąć.
• Ceramika łazienkowa z pękającą samoistnie warstwą szkliwa.
• Tanie umywalki, w których powstają dziury, gdy się upuści dozownik na mydło.
• Baterie, z których schodzi warstwa wykończeniowa, szczególnie w przypadku kolorów innych niż chrom.
• Tanie podłogi drewniane, które po 2 latach wyglądają jakby przeżyły lat 20.
• Meble, w których prowadnice, systemy i zawiasy psują się już w pierwszym roku użytkowania.
• Materac, który po roku jest tak wymęczony jak dwudziestoletnia wersalka.
• Tanie kuchnie, które bezpowrotnie niszczeją po najmniejszym kontakcie z wodą (ze zlewu), na co nie mają gwarancji.
• Rozkładane sofy, które po kilku rozłożeniach wydają się rozpadać w oczach.
• Osprzęt, który psuje się w rękach w trakcie prób montażu.
• Meble tapicerowane o zerowej odporności na zabrudzenia.

To wszystko nie brzmi zbyt optymistycznie, prawda? Zastanówmy się więc, na czym się skupić, gdy nasz budżet jest ograniczony.

W co warto zainwestować

Reguła jest jedna: przede wszystkim w to, co najtrudniej będzie wymienić. I co najrzadziej będziemy chcieli wymieniać, czyli:

• płytki (min. 50-80zł/mkw.), najlepiej gresowe;
• podłoga drewniana (min. 200-250zł/mkw.), a jeśli chcemy zaoszczędzić, to panele laminowane (min. 50-60zł/mkw.);
• drzwi (min. 1000 zł z ościeżnicą), polecam dopłatę za dodatkowe wypełnienie;
• materiały budowlane typu kleje, gładzie itd. Tutaj warto dać wolną rękę zaufanej ekipie remontowej, która wybierze dobre materiały według własnego doświadczenia;
• wyposażenie łazienki: ceramika, baterie, elementy podtynkowe (koniecznie);
• AGD ze znanych marek, przyzwoitej jakości;
• zabudowa meblowa kuchni od stolarza, z wykorzystaniem dobrych systemów, np. Blum. Chcąc wydać jak najmniej, możemy zdecydować się zarówno na szafki, jak i blat z laminatu. Jest to materiał dobrej jakości i w niewielkiej cenie;
• szafy wnękowe od stolarza, z wykorzystaniem dobrych systemów, np. Hettich. Tutaj znowu możemy wybrać płyty meblowe laminowane;
• opcjonalnie pojedyncze meble w wyższych cenach, np. sofa, stół jadalniany, łóżko.

Bardzo istotne przy wykańczaniu mieszkania będą elementy, do których dostęp jest utrudniony, np. podtynkowy stelaż do WC. Cokolwiek planujemy zakupić, zastanówmy się, jak trudna będzie wymiana, jeśli okaże się to słabej jakości. Czy zajmie 5 minut, czy wymaga zupełnej demolki? I nie dajmy się zwieść myśli: Kiedyś i tak będziemy musieli zrobić remont. Bo to kiedyś może nadejść za pół roku.

Przykłady zagospodarowania budżetów na wykończenie mieszkania różnej wysokości można znaleźć na blogu ambience.

Czego najlepiej unikać

Są pewne elementy, które wydają się dość niewinne, a znacznie podnoszą końcowe koszty wyposażenia mieszkania. Często ich wkład w funkcjonalność czy estetykę wnętrz jest na tyle niewielki, że zwyczajnie lepiej z nich zrezygnować. Jeśli klient skupia się na rozsądnym cięciu kosztów, nie powinien decydować się na:

• sufity podwieszane (koszt. ok. 120zł/mkw.);
• wykończenia ścian okładzinami, dekoracyjne paneliki pionowe (aby tanio urozmaicić ściany wnętrz mieszkania, można wykorzystać 2, nawet 3 współgrające ze sobą kolory farb, lub też zastosować niedrogą tapetę z wyraźnym wzorem, albo sztukaterię ścienną);
• kamienne blaty (blaty z kamienia naturalnego do nawet niewielkiej kuchni są wyjątkowo drogie; przykrą niespodzianką jest też to, że ich jakościowe imitacje, np. konglomerat czy spiek, potrafią kosztować bardzo podobnie);
• zabudowy meblowe z forniru lub lakierowane (zamawiając u stolarza meble swoich marzeń, zaoszczędzimy sporo, zamieniając fornir na laminat drewnopodobny, a MDF lakierowany na laminat w gładkim kolorze);
• drogie systemy kuchenne typu Cargo czy Magic Corner (planując budżetową kuchnię, lepiej skupić się na zwykłych szafkach i szufladach; dodatkową oszczędność można znaleźć, stosując zwykłe uchwyty zamiast rozwiązań typu klik czy frezowań – becnie na rynku jest wiele pięknych uchwytów w przystępnych cenach);
• ceramikę wolnostojącą (dobrą wannę do zabudowy można kupić już za 400 zł, podczas gdy wanna wolnostojąca będzie kosztować bliżej 5000zł);
• baterie stojące lub podtynkowe, w nietypowych kolorach (za odcienie złota, miedzi czy czerni wciąż trzeba zapłacić więcej niż za chrom, co więcej, często technologicznie te wykończenia są mniej trwałe, w szczególności czarny mat);

Tanie – drogie wnętrze

Czy jest jakiś sposób na to, by tanie wnętrza wyglądały na droższe? Tak, jest nim zastosowanie prostego, eleganckiego stylu. Nieprzesadzonego, ale wykorzystującego takie trendy jak złoto czy marmur, by uzyskać efekt wnętrz z klasą. Wśród niedrogich lamp, stolików czy dodatków znajdziemy mnóstwo eleganckich, które w połączeniu z wyważoną bazą będą wyglądać efektownie. Ważne jest jednak rozsądne skomponowanie wszystkich elementów, by nie przesadzić w żadną stronę.
Jeśli samodzielna aranżacja mieszkania jest zbyt dużym wyzwaniem, warto skorzystać z pomocy profesjonalisty. Dobry architekt wnętrz nie tylko zaprojektuje piękne wnętrza, ale też wspomoże w rozsądnym rozplanowaniu budżetu.