Zagospodarowanie przestrzenne oraz rozwój budownictwa stanowiły główną tematykę I Forum Budowlanego, które odbyło się w dniach 22-24 czerwca br. w Zakopanem. Konferencję zorganizował małopolski oddział Polskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Budownictwa wraz ze Stowarzyszeniem Budowniczych Domów i Mieszkań, zaś honorowym patronatem objął ją Minister Budownictwa Andrzej Aumiller.
Zagospodarowanie przestrzenne oraz rozwój budownictwa stanowiły główną tematykę I Forum Budowlanego, które odbyło się w dniach 22-24 czerwca br. w Zakopanem. Konferencję zorganizował małopolski oddział Polskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Budownictwa wraz ze Stowarzyszeniem Budowniczych Domów i Mieszkań, zaś honorowym patronatem objął ją Minister Budownictwa Andrzej Aumiller. Do Zakopanego przyjechali przedstawiciele firm wykonawczych oraz deweloperskich, producenci materiałów budowlanych i wykończeniowych, reprezentanci szkolnictwa zawodowego, a także przedstawiciele władz Krakowa i Małopolski. Honorowym gościem był podsekretarz stanu w Ministerstwie Budownictwa Wojciech Bosak.
Zmiany w Prawie budowlanym przygotowane przez resort budownictwa były tematem, który otworzył zakopiańską konferencję. Sprawa jest tym bardziej aktualna, że zaledwie kilka dni wcześniej Ministerstwo zamieściło na swojej stronie internetowej projekt nowelizacji. A poprawki, zaproponowane przez ministerialnych urzędników są w niektórych wypadkach wręcz rewolucyjne. Chociażby pomysł zlikwidowania decyzji o warunkach zabudowy (czyli dokumentu, na który inwestorzy czekają nieraz wiele miesięcy, a zdarza się, że i lat), czy pozwoleń na budowę dla domów jednorodzinnych (gdy dom na stanąć na obszarze objętym planem miejscowym). Nowością jest też pojawienie się pojęć „inwestycji koniecznych” oraz „inwestycji liniowych”. Ich realizacja byłaby traktowana jako zadanie priorytetowe, a procedura przygotowawcza – ułatwiona. Co więcej, jest również szansa, że dzięki zmianom w przepisach skróci się czas przygotowywania inwestycji. Otóż w przedstawionym projekcie proponuje się m.in. stworzenie zamkniętej listy decyzji administracyjnych potrzebnych do uzyskania pozwolenia na budowę, pojawił się też zapis, że urząd wydający decyzję administracyjną mógłby tylko jeden raz wezwać inwestora do uzupełnienia wniosku. To na pewno miałoby wpływ na czas przygotowywania inwestycji. Choć – jak przyznał wiceminister Wojciech Bosak – przydałyby się większe usprawnienia. Chciałbym przede wszystkim byśmy doszli do tego, by inwestor mógł wszystkie formalności załatwić w jednym okienku.
Lecz tempo procedowania to nie jedyny problem, z jakim borykają się inwestorzy. Skrócenie i uproszczenie zasad wydawania decyzji to dopiero połowa sukcesu. Jak zauważyła architekt Mariola Berdysz, reprezentująca Izbę Przemysłowo-Handlową Budownictwa: W polskich gminach brakuje obiektywnego organu, który oceniałby – pod względem merytorycznym – zasadność i sprawiedliwość składanych przez strony (a zwłaszcza przez inwestorów) wniosków, czy to do planów miejscowych czy studiów zagospodarowania terenu. To zaś istotnie zmniejsza wpływ, jaki mogą wywierać inwestorzy na decyzje planistyczne. Być może i tutaj nowelizacja coś zmieni. Najpierw jednak należałoby zmienić podejście do tej kwestii samych urzędników. Tym bardziej że – jak podkreślali wszyscy uczestnicy spotkania – w kwestiach związanych z planowaniem przestrzennym konieczny jest przede wszystkim dialog pomiędzy urzędem, który opracowuje koncepcje architektoniczne dla miasta, a tymi, którzy zagospodarowują dany teren. Paradoksalną jest bowiem sytuacja, gdy miasto opracowuje plan miejscowy dla jakiegoś terenu, nie uwzględniając zamiarów tamtejszych inwestorów. Często bowiem dochodzi do sytuacji, że na danym terenie większość właścicieli działek zamierza budować domy, podczas gdy plan przewiduje tylko kilka procent gruntów pod zabudowę mieszkaniową. Stąd konflikt interesów i protesty właścicieli gruntów – mówił Grzegorz Stawowy krakowski radny, Przewodniczący Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska. Choć, jak sam przyznaje, Biuro Planowania Przestrzennego w niewielkim stopniu uwzględnia wnioski i sugestie składane do opracowywanych planów zagospodarowania przestrzennego, warto by inwestorzy uczestniczyli procesie planowania, bo ich rola jest wciąż zdecydowanie za mała.
Na razie to miejscy urzędnicy niemalże w całości decydują o tym, jaki dany obszar będzie miał charakter. A losy gruntów na terenie Krakowa ważą się cały czas. Tym bardziej że ostatnie lata przyniosły znaczne ożywienie w dziedzinie planowania przestrzennego. O ile jeszcze trzy lata temu planami miejscowymi objęte było zaledwie kilka procent powierzchni Miasta, o tyle dziś wskaźnik ten wzrósł do ponad 10 procent i stale rośnie. Co więcej, planów przybywa, mimo iż średnio co trzeci jest uchylany częściowo lub w całości. Obecnie przygotowywanych jest 40 planów, które obejmują obszar o pow. ok. 6600 ha, a szacuje się, że do roku 2010 zostanie nimi pokryte blisko 25 proc. powierzchni Krakowa. Ciekawe jest również to, że coraz częściej z wnioskiem o sporządzenie planu występują władze poszczególnych dzielnic. Świadczy to najlepiej o tym, że coraz więcej podmiotów widzi konieczność posiadania takich opracowań.
Koncepcje urbanistyczne, plany miejscowe i procedury w urzędach to jednak tylko część zagadnienia. Zarówno podczas niedawnego forum, jak i na co dzień, większość osób związanych z rynkiem budowlanym zgadza się bowiem w jednej kwestii – do zrobienia jest dużo więcej. I tu znaczny ciężar odpowiedzialności spoczywa na barkach Ministerstwa Budownictwa. Istotne jest również – co podkreślał sam wiceminister Bosak – by działania te były prowadzone na kilku płaszczyznach jednocześnie. Chodzi mianowicie o to, by nie tylko stwarzać ułatwienia dla inwestorów, czy znosić ograniczenia administracyjne związane z procesem budowlanym, ale i poprawić podaż gruntów przeznaczonych pod inwestycje. W ramach tych działań resort planuje m.in. odblokowanie gruntów o nieunormowanym stanie prawnym, odrolnienie gruntów rolnych w miastach, zmodyfikowanie przepisów o tzw. dobrym sąsiedztwie (tak aby nie było możliwości różnych interpretacji tychże przepisów). Oprócz tego wiceminister wspomniał również o przyspieszeniu procesu informatyzacji wydziałów wieczysto-księgowych, promocji przedsięwzięć publiczno-prywatnych, reformie systemu szkolnictwa budowlanego i promowaniu budownictwa energooszczędnego. Zdaniem Wojciecha Bosaka większość z tych rozwiązań jest możliwa do zrealizowania, przy czym część – nawet w niedługim czasie. Czy tak będzie w istocie? Trudno powiedzieć. Jak się bowiem okazuje, lista ministerialnych propozycji jest bardzo długa. I mało szczegółowa. Nie wiadomo zatem, na ile są to idealistyczne plany, a na ile – konkretne projekty możliwe do wdrożenia.
Plany to nie wszystko
Przy okazji rozmów na temat planów miejscowych powróciła sprawa Studium zagospodarowania przestrzennego dla Krakowa. Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Krakowa jest uchwałą zawierającą główne wytyczne polityki przestrzennej miasta, czyli określa, jaki rodzaj zabudowy może się znaleźć na danym terenie, gdzie mają być usytuowane tereny zielone i rekreacyjne, jak ma być zorganizowany transport i komunikacja.
Kilka dni po zakończeniu Forum Budowlanego Rada Miasta podjęła decyzję o aktualizacji obecnie obowiązującego Studium. Choć będzie to tylko zmiana wcześniejszej uchwały, jak zapowiadają radni, poprawione w nim będzie niemal wszystko. Wcześniej planowano opracowanie całkiem nowego dokumentu, okazało się jednak, że przyjęcie nowego studium, mogłoby spowodować, iż wiele z przyjętych planów miejscowych straciłoby ważność z powodów formalno-prawnych.
Do prac nad aktualizacją studium zaproszono planistów m.in. z Barcelony i Berlina. Chcielibyśmy, żeby na miasto spojrzały również osoby spoza Krakowa i nie tylko urzędnicy – mówi Grzegorz Stawowy, przewodniczący magistrackiej Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska. Jeśli skonfrontujemy ich bardziej obiektywne uwagi z pomysłami urbanistów z Krakowa, to może powstać coś naprawdę ciekawego. Zdaniem Grzegorza Stawowego zmiana studium jest niezbędna. Obecnie Kraków rozrasta się w błyskawicznym tempie, a stare studium nie bierze tego pod uwagę. Poza tym od czasu, kiedy zostało ono uchwalone – w 2003 roku – wiele się zmieniło. Między innymi to, że teraz jesteśmy w Unii Europejskiej. Mamy ogromne inwestycje. Nie tylko mieszkaniowe. Cały czas rośnie zainteresowanie biurami, centrami logistycznymi, ciągle przybywa firm, które chcą inwestować w Krakowie. Dlatego też zamierzamy przeanalizować obszar całego miasta, kawałek po kawałku, w celu znalezienia miejsc pod zabudowę mieszkaniową, komercyjną, przemysłową, a także pod tereny zielone. Bardzo istotne jest także opracowanie na nowo układu komunikacyjnego w Krakowie. Siatka dróg jest krwiobiegiem miejskiego organizmu, a dziś mamy z nim wiele problemów. Nowe studium ma być nowym spojrzeniem na miasto.
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)