Podczas pierwszej w tym roku Krakowskiej Giełdy Domów i Mieszkań została nareszcie przełamana dominacja kobiet, które do tej pory przodowały na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej pod względem wyników w nauce. Najlepszym studentem został bowiem Krystian Krawczyk.
Podczas pierwszej w tym roku Krakowskiej Giełdy Domów i Mieszkań została nareszcie przełamana dominacja kobiet, które do tej pory przodowały na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej pod względem wyników w nauce. Najlepszym studentem został bowiem Krystian Krawczyk.
Między ASP a politechniką
Na pierwszym roku powiedziano nam, że ASP będzie się z nas śmiała, że nie jesteśmy artystami, a politechnika, że dużo brakuje nam do inżynierów – wspomina swoje początki w murach uczelni Krystian. O swoich studiach, czyli architekturze, mówi, że są łącznikiem między kierunkami artystycznymi a technicznymi. Podkreśla, że ważną rolę odgrywają w tej dziedzinie elementy socjologiczne, związane z wiedzą o człowieku i jego potrzebach: Nasze zajęcia nigdy nie polegały na siedzeniu w książkach i czytaniu, mechanicznym zdobywaniu wiedzy. To bardzo ludzki kierunek. Krystian sam o sobie mówi, że był zawsze umysłem ścisłym – interesowały go takie przedmioty jak matematyka czy fizyka. Talent do rysowania odziedziczył po ojcu, który jest prawnikiem. Chociaż dostał się na informatykę na Politechnice Lubelskiej oraz na architekturę na tej samej uczelni, wybrał Politechnikę Krakowską.
Faceci się mniej starają
Krystian przyznaje, że w stwierdzeniu, zgodnie z którym dziewczęta są pilniejsze od chłopców, jest wiele racji. W szkole zawsze z zazdrością patrzyłem, jak koleżanki w klasie miały pięknie pouzupełniane zeszyty. Data była wpisana koło tematu, co zawsze przychodziło mi z trudem. Faceci się mniej starają, a kobiety mają zmysł do estetyki – dodaje.
Rodzinne miasto Krystiana to Tomaszów Lubelski. Jak sam mówi, z racji tego, że pochodzi z małej miejscowości, nie miał dostępu do wiedzy, na czym ten kierunek tak naprawdę polega. Pamięta, jak podczas pierwszych zajęć, którymi było projektowanie, musiał przełamać pewną barierę psychologiczną, związaną z dylematem, czy ujawniać się ze swoimi pomysłami, czy przemilczeć je w obawie przed narażeniem się na śmieszność. Chociaż jego średnia z projektowania i budownictwa jest bardzo wysoka – 4,92, Krystian przyznaje, że nigdy nie liczył sobie średniej ze wszystkich lat i wyniki konkursu na najlepszego studenta Wydziału Architektury PK były dla niego zaskoczeniem.
Projekt wnętrz dla inwestora prywatnego – Marta Nowak, Krystian Krawczyk
Bliska jest mu tematyka ekologiczna. Należał do koła naukowego „GROW”, które działało przy Katedrze Kształtowania Środowiska Mieszkaniowego. Zajmowaliśmy się tematyką architektury ekologicznej i zrównoważonego rozwoju – opowiada. – Był to program naukowy sponsorowany przez Unię. Skupialiśmy się głównie na świadomości ekologicznej w Polsce, która jest zaledwie średnia. Działalność koła została uwieńczona konferencją naukową w Southampton.
Szkicować i myśleć
Dom na Helu (oparty o technologie proekologiczne), plomba przy zbiegu Józefińskiej i Piwnej w Krakowie, osiedle domów szeregowych w Bochni, toaleta publiczna w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą, pawilon dla Deszczowego Miasta (Manchester – projekt koncepcyjny pawilonu traktującego deszcz jako pozytywne zjawisko i aktywnie go wykorzystującego) to tylko niektóre spośród projektów Krystiana Krawczyka. Przyszły architekt jako ulubiony wskazuje projekt campingu z prefabrykatów, w formie wieży, wykonany podczas pobytu na stypendium w Manchesterze. Jest to konstrukcja stalowa z kapsułami mieszkalnymi, położona bardzo blisko centrum Manchesteru, w podupadającej swego czasu dzielnicy, która została zamieniona w ośrodek rozrywki. Zostaliśmy tu puszczeni na żywioł – wspomina pracę nad tym projektem Krystian. – Mieliśmy jakąś działkę w centrum miasta między dwoma kamienicami a starym targiem rybnym i wiadomo było tylko, że ma tam się znaleźć coś mieszkaniowego i tymczasowego, łatwego do rozmontowania.
Krystian przyznaje, że nie boi się wyzwań. Dlatego chętnie uczestniczył w różnego rodzaju konkursach, np. ogłoszonym przez produkującą sanitariaty firmę „Koło” konkursie na projekt toalety publicznej w Kazimierzu nad Wisłą. Praca konkursowa powinna mieć „coś” w sobie, nie może odznaczać się mechanicznymi rozwiązaniami. Lubię czasem zaryzykować – tymi słowami Krystian tłumaczy zmianę funkcji, jaką organizator kazał uwzględnić w tym budynku.
Wnętrze toalety publicznej w Kazimierzu – hol
Ostatnio bliska jest Krystianowi dziedzina architektury organicznej. Chodzi o zaznaczenie silnego związku architektury z przyrodą i wzorowanie się na naturze. Miałoby to polegać na przełożeniu idei komórkowości na projekty. Komórka jest fajnie zbudowana, ma wyspecjalizowane narządy – jest tam i komunikacja, i część informacyjna – tłumaczy.
Krystian spędził w północnej Anglii pół roku, studiując architekturę w College Materiality. Z perspektywy czasu postrzega ten okres jako interesujące doświadczenie, choć zaznacza, że Polska nie odstaje od Zachodu, jeśli chodzi o poziom nauczania. Manchesterski college cechowała jednak – w przeciwieństwie do Polski – bardzo mała liczba studentów. Grupy liczyły po 10 osób, a relacje student-profesor były bardzo luźne, niemalże przyjacielskie. Mówienie do swego mentora „na ty” jest tam naturalne. Poza tym w Anglii było znacznie mniej zajęć niż w Polsce. Mieliśmy dużo czasu na przemyślenia, cały czas padało pytanie „dlaczego”. Nauczyłem się szkicować i myśleć – podkreśla Krystian. – W tym momencie jestem na dyplomie u prof. Piotra Gajewskiego i uważam, że jest on idealnym profesorem – otwartym, z dużym poczuciem humoru.
Zdrowe podejście do tradycji
Krystian nie ukrywa, że czuje się związany ze swoim promotorem. Ceni go m.in. za zdrowe podejście do tradycji. W Anglii przekonałem się, że w historycznej tkance miasta można zrobić niestworzone rzeczy – opowiada Krystian. – Wielokrotnie widziałem, jak w historycznym budynku wymieniano praktycznie wszystko. W Polsce jest to jeszcze niemożliwe. Mimo to przyszły architekt jest optymistą i uważa, że za jakiś czas w Krakowie zmieni się podejście do samego starego miasta. – Mam nadzieję, że ludzie będą skłonni w przyszłości bardziej zaryzykować. Ryzyko jest bowiem motorem rozwoju.
Newport PAN Extension Plan – fragment projektu koła naukowego GROW na konferencję organizowaną przez SEEDA w Southampton - Krystian Krawczyk, Konrad Loesch
Zapytany, na co przeznaczy ufundowaną przez Stowarzyszenie Budowniczych Domów i Mieszkań nagrodę, Krystian śmieje się, że na metr mieszkania. Po chwili dodaje jednak, że – ponieważ ma duszę podróżnika – najprawdopodobniej wybierze się na jakąś wycieczkę. Być może odwiedzi Turcję. Najlepszy student zamierza jak najszybciej się obronić i rozwijać się zawodowo. Projektowanie nie jest procesem liniowym – dodaje. – To nie jest tak, że jak się spędzi dwa tygodnie, a nie tydzień nad projektem, to będzie on lepszy. Dopóki nie postawi się pierwszej kreski, nie będzie się myślało o projekcie.
N4MCR – vertical camping – projekt campingu z prefabrykatów, w formię wieży w centrum Manchesteru
Źródło: KRN.pl | 2009-03-16
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
powrót do listy artykułów
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)