Potencjalni nabywcy domów jednorodzinnych najrzadziej pytają o wydatki na utrzymanie. Najczęściej robią to osoby szukające mieszkań na wynajem.
440 zł miesięcznie – tyle wynoszą koszty eksploatacyjne przeciętnego mieszkania. W przypadku domu są one o 110 zł miesięcznie wyższe. Mimo to właśnie potencjalni nabywcy domów jednorodzinnych najrzadziej pytają o wydatki na utrzymanie. Najczęściej robią to osoby szukające mieszkań na wynajem.
83 proc. potencjalnych najemców zwraca uwagę na koszty utrzymania nieruchomości – wynika z badania przeprowadzonego przez Home Broker wśród doradców zajmujących się rynkiem nieruchomości. Jest to wynik znacznie wyższy niż w przypadku osób zainteresowanych zakupem mieszkania (78 proc.) lub domu (71 proc.). Dane te pokazują, że to najemcy podchodzą najbardziej racjonalnie do zarządzania posiadanym budżetem. Ponad 4 na 5 z nich podczas wyboru oferty zwraca uwagę nie tylko na czynsz płacony właścicielowi, który przeważnie zawiera opłaty na rzecz np. spółdzielni, ale też poziom tzw. kosztów licznikowych.
Im niższe koszty, tym lepsza kontrola
Z drugiej strony warto zauważyć, że najmniej osób zwraca uwagę na koszty utrzymania w domach, które mając przeważnie większą powierzchnię, generują najwyższe koszty utrzymania. Przeciętny dom wystawiony na sprzedaż w pięciu największych miastach ma powierzchnię 221,1 m kw., a deklarowany przez sprzedających średni koszt utrzymania wynosi ponad 550 zł miesięcznie. Dla porównania w przypadku mieszkania jest to 64,9 m i 439 zł/ miesięcznie. Tak niewielka różnica jest wynikiem faktu, że w przypadku domów średni koszt utrzymania w przeliczeniu na metr kwadratowy jest znacznie niższy. Wynosi on niecałe 2,5 zł, podczas gdy w przypadku mieszkań jest to prawie 6,8 zł za m kw. miesięcznie.
Ponad połowa kosztów idzie „w komin”
Zgodnie z danymi Eurostatu, największym składnikiem kosztów utrzymania nieruchomości mieszkaniowych są wydatki na energię. W 2011 r. przeciętny Polak na elektryczność, gaz, opał i inne źródła energii wydawał 56,2 proc.kwot przeznaczonych na utrzymanie nieruchomości. Trudno więc dziwić się, że potencjalni nabywcy bardzo często pytają o rodzaj ogrzewania zastosowany w budynku. Zdecydowanie najmniej pożądane i cieszące się najgorszą opinią wśród klientów jest ogrzewanie elektryczne – tłumaczy Łukasz Krasucki, doradca Home Broker z Wrocławia. Zgodnie z danymi firmy Viessman, roczne koszty ogrzewania domu o powierzchni 140 m kw. i podgrzania ciepłej wody można było oszacować w maju 2011 r. na 3 – 4 tys. zł w przypadku ogrzewania węglem, 4,5 – 6,4 tys. zł w przypadku gazu ziemnego oraz prawie 10 tys. zł w przypadku ogrzewania elektrycznego. W tym roku kwoty te mogą być jeszcze wyższe. Zgodnie bowiem z danymi GUS, w ciągu roku najmocniej drożał gaz (po ostatnich podwyżkach roczna dynamika sięgnęła aż 15,1 proc.). Na kolejnym miejscu jest wzrost cen opału, który w czerwcu tego roku wyniósł 6,7 proc. względem analogicznego okresu ubiegłego roku. Niewielkim pocieszeniem jest fakt, że dynamika cen opału powoli zwalnia. W czerwcu 2011 r. roczny wzrost cen, GUS szacował na 8,8 proc. Wolniej, bo o 5,9 proc. zdrożała energia elektryczna. Wciąż jest to jednak wynik wyższy niż wskaźnik inflacji. Trzeba też pamiętać, że już za rok rynek energii może zostać uwolniony, co może skutkować skokowymi podwyżkami opłat za energię elektryczną. Najmniej na rosnących cenach cierpią osoby korzystające z ciepła z sieci miejskiej, które zdrożało o 5,7 proc.(r/r).
Śmieci są najtańsze
Kolejnym elementem o sporym udziale w kosztach utrzymania są konserwacje i remonty. Stanowią one jednak już tylko 15,7 proc. ogółu wydatków. Na kolejnym miejscu są pozostałe usługi związane z nieruchomością, czyli np. opłata za zarządzanie(12,9 proc.) wydatków. Najmniejszy udział w wydatkach na utrzymanie nieruchomości ma wywóz śmieci. Odpowiada on zgodnie z danymi Eurostat za zaledwie 2,2 proc. kosztów.
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)