Prosimy, odblokuj wyświetlanie reklam w naszym serwisie, są one związane z rynkiem nieruchomości.
To dzięki nim masz darmowy dostęp do naszych treści.

Z pozdrowieniami zespół KRN.pl :)


Artykuły Artykuły

Jaśnie oświecony Kraków

Jaśnie oświecony Kraków

Jednym z elementów systemu oświetlenia miasta są iluminacje fasad budynku miasta. Jako elementy stałe stanowią one stosunkowo niedawny wynalazek.

Jeszcze nie tak dawno krakowski Rynek nocą był miejscem pustym i ciemnym. Trudno było wyobrazić sobie, że w ciągu najbliższych kilkunastu lat długo po zachodzie słońca będą tam ciągnąć tłumy rozbawionej młodzieży, eleganccy państwo na spóźnioną kolację i turyści szukający nowych wrażeń. Stało się to możliwe między innymi dzięki wprowadzeniu do tej przestrzeni światła. Światło bowiem jest synonimem radości i życia.

Jednym z elementów systemu oświetlenia miasta są iluminacje fasad budynku miasta. Jako elementy stałe stanowią one stosunkowo niedawny wynalazek. Wprawdzie w dawnych czasach niejednokrotnie zdarzało się, że „dekorowano” budynki światłem przy okazji rozmaitych świąt. Jednak były to instalacje, ze względu na używane środki, nietrwałe i przede wszystkim niemogące się równać efektownością z iluminacjami, jakie możemy uzyskać obecnie.
 
Projektant systemów oświetleniowych dysponuje szeroką paletą środków, z których może tworzyć oświetloną kompozycję. Są to przede wszystkim różne rodzaje punktów świetlnych, reflektorów kierunkowych lub opraw natynkowych. Mogą być one dodatkowo zaopatrzone w modyfikujące efekt rzucanego światła soczewki. Do dyspozycji są żarówki o różnej mocy i dające różnokolorowe światło. Ograniczenie swobody projektowej stanowią problemy z zamontowania instalacji: nie wszędzie można pozwolić sobie na postawienie wokół budynku słupów z reflektorami, a przypięte na elewacji rzadko posiadają walory dekoracyjne. Kontrowersyjne bywa także umieszczanie opraw w chodnikach, które nawet mimo stosowania systemów antypoślizgowych (jak np. na placu Nowaka Jeziorańskiego) mogą grozić wypadkiem.
 
Wyróżnia się dwa sposoby iluminowania obiektów architektury. Pierwszy z nich to metoda zalewowa, która polega na oświetleniu z pewnej odległości całej płaszczyzny fasady. Nadaje się ona szczególnie do iluminacji obiektów o znacznych gabarytach, widocznych z dużej odległości. Jej przeciwieństwem jest metoda punktowa, korzystniejsza przy elewacjach o rozdrobnionym detalu. Elementy oświetlenia mocuje się wtedy na fasadzie, co ogranicza konieczność ingerowania w otoczenie budynku. Wadą oświetlenia rozprowadzonego w płaszczyźnie elewacji jest podświetlenie od dołu elementów, takich jak gzymsy, co może fałszować obraz elewacji, nadmiernie podkreślając kierunki poziome. Takie ustawienie powoduje także deformację obrazu elementów rzeźbiarskich. Aby móc skutecznie niwelować m.in. tego typu problemy, można łączyć oba sposoby iluminowania.
 
 
 
                                                            Kamienica Lubicz
 
W iluminacji środki techniczne i sposoby rozmieszczania oświetlenia podporządkowane są jednemu celowi: oddaniu charakteru architektury i podkreśleniu najważniejszych elementów składowych kompozycji obiektu. Projektant musi więc nie tylko znać konsekwencje zastosowania danych rozwiązań, ale przede wszystkim umieć określić podziały i detale architektoniczne budynku, które są dla oddania charakteru obiektu najważniejsze.
 
Oświetlenie w nocy dowolnego obiektu sprawia, że zaczyna pełnić on rolę przestrzennej dominanty. W dodatku, jeśli jego otoczenie jest nie ma iluminacji, staje się on elementem pozbawionym kontekstu. A przecież elewacja budynku, choćby i najważniejszego w mieście, stanowi tylko jeden z elementów składowych otoczenia. Dlatego też projekty iluminacji powinny mieć charakter całościowy, rozpatrywany w skali miejskiej. Planowanie zaczyna się od wybrania najważniejszych obiektów, które stanowić będą akcenty kompozycji. Reszta powinna zostać im podporządkowana jako swoiste tło. Idealną sytuacją jest, gdy za pomocą iluminacji nakreśla się szlak łączący poszczególne dominanty.
 
Jak to wygląda w Krakowie? Wprawdzie miasto posiada pewne plany względem iluminowania najważniejszych obiektów, dość daleko im jednak do systematycznie realizowanego oświetlenia budynków we Wrocławiu, którego koncepcja została wyłoniona w konkursie. W Krakowie główny szlak iluminacji wytyczony jest przez Wawel, ul. Kanoniczą i pl. Marii Magdaleny wraz ze skontrastowanymi tonami barw kościołów św. Andrzeja i św. Piotra i Pawła. Później szlak prowadzi nas od pl. Wszystkich Świętych, flankowanego przez kościoły franciszkanów i dominikanów oraz Centrum Wyspiańskiego, aż do Rynku. Trasa ta prezentuje się całkiem dobrze, a przede wszystkim, wyraźnie pokazuje, gdzie znajdują się najważniejsze zabytki miasta.
 
Jednak w momencie dojścia do Rynku sytuacja pogarsza się nieco. Mamy tam oświetlony kościółek św. Wojciecha, Sukiennice i górującą nad nimi dyskretnie zarysowaną bryłę Bazyliki Mariackiej. Ta ostatnia realizacja to przykład, jak umiejętnie, bez zbędnej powodzi światła, pokazać monumentalną potęgę budynku. Podświetlenie koron wież czyni je niezwykle sugestywnymi. Niestety, otoczenie kościoła – pierzeje Rynku – wykazują pełną dowolność w podejściu do tematu iluminacji. Dodajmy jeszcze, że najskrupulatniej podświetlane są wielkie reklamy zasłaniające kamienice, ale to już inna dziedzina, nie będziemy jej więc roztrząsać.
 
Przykładem udanej realizacji na Rynku mogłaby być iluminacja Pałacu pod Baranami. Zastosowany chłodny niebieski kolor odróżnia elewację od reszty kamienic. Światło pada wzdłuż elewacji, podkreślając jej pionowe podziały. Tylko dlaczego te świetlne pasy są oderwane od ziemi? Przecież parter budynku, ze wspaniałym portalem byłby jak najbardziej godny iluminowania. W dodatku kompozycja pozbawiona podstawy budzi raczej niepokój niż zachwyt.
 
Jeszcze gorzej sprawa ma się w przypadku Hotelu Bonerowskiego. Ideą było tu prawdopodobnie podkreślenie ekspresji fasady. Widzimy więc rozpalone do białości czubki boniowania w narożnikach budynku, piony ostatniej elewacji (pomijamy awarię części reflektorów i załóżmy, że działają wszystkie) oraz podświetloną od dołu rzeźbę, której ręka i głowa zdają się wisieć w powietrzu. Efekt dramatyczny, nie dopasowany jednak do architektury i znaczenia obiektu. Pominięcie światła dopełniającego, czyli takiego, które zarysowałoby płaszczyzny elewacji, spowodowało powstanie „dziur”. W dodatku zbyt duża moc żarówek wobec czarnego tła po prostu razi w oczy.
 
Na zupełnie inny efekt postawiono przy podświetlaniu elewacji Hotelu Starego. Fasada została tu dyskretnie zaznaczona za pomocą lampek o delikatnej, ciepłej barwie umieszczonych w osiach otworów okiennych. Powstał dzięki temu kameralny i zapraszający klimat, który w dodatku doskonale pasuje do skali zabudowy ul. Szczepańskiej. Iluminacja ta w pełni oddaje „efekt nocy”, co jest zgodne z teorią projektowania takich oświetleń. Nie chodzi tu przecież o imitowanie światła dnia, raczej o uczynienie nocy przyjaźniejszą.
 
W przypadku obiektów zabytkowych systemy iluminacji montuje się zwykle przy okazji ich restaurowania. Przykładem może być tu elewacja niedawno odremontowanej kamienicy przy ul. Lubicz z charakterystyczną cebulastą wieżyczką zwieńczającą narożnik budynku. Dość mocno oświetlona fasada prezentuje się bardzo malowniczo. Jedyną wadą tej iluminacji jest pominięcie właśnie najbardziej charakterystycznego elementu elewacji, czyli zwieńczenia wieżyczki. Światło urywa się na wieńczącym elewację gzymsie, a na tle nocnego nieba widać jedynie zarys zegara i nic więcej. Pomijanie dachów w iluminacjach to częsty błąd, a przecież stanowią one nieodzowny element budynku decydujący o jego proporcjach. Wystarczyłoby więc delikatne zaznaczenie jego bryły, by obiekt mógł być „odczytany” zgodnie z jego architekturą.
 
Innym przykładem niedawno restaurowanego obiektu jest kamienica projektu Ludwika Wojtyczki Dom Profesorów UJ. Ten piękny przykład krakowskiego modernizmu, niszczejący przez ostatnie lata, został niedawno odnowiony. Zaprojektowana przy tej okazji iluminacja ma bardzo ekspresyjny charakter, idący nieco wbrew architekturze obiektu, co z teoretycznego punktu widzenia można by uznać za błąd. Na elewacji pojawiają się stożkowate kształty, które stanowią podstawę pasów światła na bocznych elewacjach budynku. Ostateczny efekt podświetlenia należy jednak uznać za udany. Nadaje on nocnemu wizerunkowi kamienicy nieco dramatyzmu i przyciąga uwagę do tego niezwykle eksponowanego narożnika pierzei Alej Trzech Wieszczów.
 
Stosowanie iluminacji świetlnych nie dotyczy wyłącznie obiektów zabytkowych, choć pośród nowo powstających, budynki z zaprojektowanym podświetleniem stanowią raczej niewielką grupę. Mimo to mamy w Krakowie ciekawe realizacje tego typu. Ich przykładem może być zespół obiektów mieszkaniowych Angel City pomiędzy ul. Pawią i Warszawską. Reflektory, w prostych stalowych osłonach, zamontowane są tylko na linii zwieńczenia parteru. Ich podwóje, skierowane w dół i w górę światła tworzą rytm, powtarzający podziały elewacji. Światło płynące wzdłuż płaszczyzny fasady uwidaczniają jej delikatną tektonikę. Dodatkowa iluminacja znajduje się na schodach prowadzących na wewnętrzne dziedzińce, dzięki czemu podkreślone zostają wejścia na teren posesji.
Widać więc, że architektura oszczędnie operująca detalem może zostać oświetlona równie korzystnie jak taka, która operuje bogactwem i złożonym detalem. Potwierdza to realizacja iluminacji zespołu biurowców Galileo, Newton, Edison przy al. Armii Krajowej. Prostokątne moduły tworzące elewację zostały oświetlone wewnątrz tak, że ich obramowania stanowią czarny kontur na tle jasnej plamy światła. Powtarzalność tego wzoru daje efekt lekkości elewacji i tworzy prawdziwie wielkomiejską atmosferę.
 
Omówione powyżej systemy można uznać za iluminacje tradycyjne. Najnowocześniejsze technologie pozwalające na stosowanie kontrastowych pod względem kolorystycznym iluminacji dynamicznych, nie rozpowszechniły się jeszcze, głównie z powodu wysokich kosztów. Przedsmakiem czekających nas wrażeń może być komin Bonarka City Center, który stanowi niezrównany znak orientacyjny dla zagubionych kierowców. I tak jak do tej pory, wjeżdżając do miasta Zakopianką, widziało się oświetloną kulistymi kloszami aleję, tak teraz koło niej błyska, miga i odwraca uwagę latający komin. Ta realizacja wpisuje się w trend wzajemnego przekrzykiwania, konkursu na to, kto krzyknie głośniej „Tu jestem!”. W dodatku, biorąc pod uwagę, że komin stanowi jedyny ocalały z „adaptacji” architektury przemysłowej element, jest to dość przygnębiające widowisko.
 
W kwestii iluminacji mamy w Krakowie jeszcze bardzo wiele do zrobienia – Bulwary Wiślane i część krakowskich mostów nie mają odpowiedniej oprawy. Uporządkować należałoby chaos iluminacji zabytkowych kamieniczek okolic Rynku i Kazimierza. Jednak eleganckie i wykonane z pomysłem iluminacje restaurowanych zabytków oraz nowych obiektów dają nadzieję, że Kraków zachowa swój niepowtarzalny klimat. Oczywiście, o ile nie skręcimy w stronę Bonarka City Center.
 

 

Źródło: „Krakowski Rynek Nieruchomości" nr 6/2010 | 2010-04-21

Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?

powrót do listy artykułów

Komentarze (0)

Pokaż wszystkie komentarze (0)

 

 

Wybrane nieruchomości

mieszkania na sprzedaż w Poznaniumieszkania na sprzedaż w Krakowiemieszkania na sprzedaż w Warszawiemieszkania na sprzedaż w Wrocławiumieszkania na sprzedaż w Gdańskudomy na sprzedaż w Poznaniudomy na sprzedaż w Krakowiedomy na sprzedaż w Warszawiedomy na sprzedaż w Wrocławiudomy na sprzedaż w Gdańskumieszkania do wynajęcia Krakówmieszkania do wynajęcia Warszawamieszkania do wynajęcia Poznańmieszkania do wynajęcia Wrocławmieszkania do wynajęcia Gdyniamieszkania do wynajęcia Gdańskmieszkania do wynajęcia Łódźgaraże do kupieniadomy na wynajeminne nieruchomości na zamianędomy na sprzedaż powiat Kazimierskilokale użytkowe na sprzedaż powiat Węgorzewskidomy na wynajem gmina Pyskowicemieszkania na sprzedaż gmina Damnicamieszkania na sprzedaż w Łękach Małymmieszkania na wynajem w Górkach Pierwszychmieszkania na sprzedaż w Zakrzewie

Deweloperzy

);