Architekt, deweloper i kupujący – trzy perspektywy.
Architekci najbardziej cenią projekty ambitne, które budzą w nich poczucie odpowiedzialności za to, w jaki sposób stworzone przez nich przestrzenie wpływają na miasta i ich mieszkańców. Dla ich bezpośrednich klientów – deweloperów – istotny jest dodatkowo kontekst biznesowy i zwrot z inwestycji. Przyszli użytkownicy przestrzeni, czyli kupujący, chcą czuć się dobrze w miejscach, w których żyją, pracują i wypoczywają. Rzadko kiedy mają świadomość, jakie zabiegi przyczyniły się do takiego stanu rzeczy. Jak skutecznie pogodzić te trzy interesy, aby projekty mieszkaniowe były satysfakcjonujące dla każdej ze stron? Na to pytanie odpowiada Michał Ścieszka z Roark Studio.
Okiem architekta
Zawód architekta łączy się z poczuciem odpowiedzialności za przyszłość miasta. Zdajemy sobie sprawę, że budynki, które powstają na bazie naszych projektów, będą trwały i służyły pokoleniom, które przyjdą po nas. Miasto to żywa, nieustannie odbudowująca się tkanka – chcemy więc tworzyć w zgodzie z jego rytmem, aby realnie wpływać na życie zamieszkujących go osób, czynić ich codzienność wygodniejszą, bardziej estetyczną. Nie można zapominać, że „odbiorcą” danego projektu jest nie tylko jego faktyczny użytkownik i nasz ostateczny klient, ale także mieszkańcy miasta, turyści, ludzie, którzy ten obiekt widzą ze swoich okien czy też mijają podczas codziennej podróży do pracy. Dobrostan ludzi zasiedlających dany obszar uzależniony jest od szeregu czynników, z których znaczna część leży właśnie w zakresie kompetencji planistów i projektantów. Nasza praca powinna opierać się przede wszystkim na uważnej obserwacji, wsłuchiwaniu się i badaniu potrzeb ludzi. Na społeczności projektowej spoczywa także odpowiedzialność za środowisko.
– Projektując, chcemy zostawić po sobie wartościowy ślad, jednocześnie aspirujemy do miana pracowni, która ciągle wnosi na rynek coś nowego. Aspiracją każdego dobrego architekta jest tworzenie projektów, które będą obrazem zmiany i świadectwem nieustannego rozwoju. Chętnie podejmujemy się nowych wyzwań – inwestycji oraz rozwiązań projektowych nietypowych, trudnych i wymagających, bo naszym zdaniem kreatywność w znacznej mierze wynika z ograniczeń, którym należy sprostać – tłumaczy Michał Ścieszka, architekt Roark Studio.
Poza tymi wzniosłymi celami i ideami projektowymi, ważnym czynnikiem indywidualnej satysfakcji każdego architekta jest praca w zgranym, wspierającym się zespole. W drużynie złożonej z „graczy zespołowych” proces projektowy przynosi wiele radości i otwiera zupełnie inne pokłady energii od pracy w pojedynkę. Zdrowa, pozytywna atmosfera zawsze znajduje swoje odzwierciedlenie w ostatecznym kształcie danego projektu.
Z perspektywy dewelopera
– W przypadku inwestorów, na pierwszy plan wysuwają się cele biznesowe. Ostatecznie chodzi przecież o to, aby dana inwestycja wyróżniła się na wymagającym rynku, a mieszkania cieszyły się zainteresowaniem grupy docelowej rynku premium. Pomaga w tym stworzenie pewnej historii – oryginalnej idei pasującej tylko do tej jednej – jedynej nieruchomości. Naszym zadaniem, jako projektantów, jest tę historię opowiedzieć – początkowo wspólnie z inwestorem, na etapie kształtowania koncepcji osiedla, a potem przyszłym mieszkańcom – poprzez realizację i to, jak tworzy spójną całość z pierwotną ideą projektową – wyjaśnia Michał Ścieszka.
Upragnioną sytuacją jest, gdy inwestora i pracownię architektoniczną łączy podobna wrażliwość na estetykę czy potrzeby przyszłych mieszkańców danej nieruchomości. Jednak poza tą bardziej „romantyczną” stroną procesu projektowego, z punktu widzenia dewelopera niezwykle ważny jest także twardy wymiar współpracy. Satysfakcję przynoszą takie umiejętności jak sprawność w prowadzeniu procesu projektowego, terminowość oraz jakość pracy i dostarczanych materiałów.
– W tym miejscu warto wspomnieć, jak bardzo istotna jest świadomość inwestora, iż jakość dokumentacji projektowej zależna jest od doświadczenia zespołu projektantów oraz ich czasowego zaangażowania. Z tego względu koszty projektów rynku premium są wyższe niż te dotyczące budynków o niższym standardzie – uważa Michał Ścieszka.Jak połączyć z pozoru przeciwstawne miejskie charaktery i stworzyc miejsce inne niż wszystkie? Przykład to osiedle na wzór domu atrialnego – w projekcie skorzystano z jego układu, ale skalując rozwiązania na całe założenie. Atrium Oliva to połączenie miejskiego, metropolitalnego charakteru na styku osiedla z otoczeniem oraz kameralnego, spokojnego miejsca, w którym można odetchnąć wewnątrz założenia. Projekt osiedla Atrium Oliwia w Gdańsku, autorstwa RoarkStudio.
Potrzeby kupującego
Potencjalni nabywcy mieszkań, świadomie wybierają inwestycje, w których troska o projekt nie kończy się na atrakcyjnej kubaturze oraz wnętrzach, ale taka sama ilość atencji poświęcona jest stworzeniu zdrowych oraz atrakcyjnych przestrzeni ‘pomiędzy budynkami’, sprzyjających interakcjom społecznym mieszkańców. Naszym zdaniem, określenie „zdrowe” obejmuje w tym przypadku wymiar fizyczny, mentalny, społeczny i duchowy, czyli szeroko pojęty dobrostan. Z pomocą w tworzeniu przestrzeni, w których „chce się mieszkań i żyć” przychodzi neuroarchitektura – stosunkowo nowa dziedzina nauki, oparta na bliskiej nam misji odkrywania potrzeb użytkowników projektowanych budynków. Jej celem jest poznanie człowieka, który stanowi centralny punkt odniesienia w pracy architekta. Nie da się projektować zdrowych budynków, osiedli czy miast bez zrozumienia, które decyzje projektowe pozytywnie wpływają na dobrostan mieszkańców.
– Pandemia i związane z nią zmiany na rynku pracy oraz uwypuklenie potrzeb mieszkaniowych mocno wpłynęły na rynek nieruchomości. Należy mieć jednak świadomość, że zapotrzebowania ludzi stale się zmieniają – tak jak świat wokół nas ulega nieustannej metamorfozie. W przypadku nagłych zdarzeń widać to po prostu bardziej wyraźnie. Jako pracowni projektowej, przyświecającym nam celem jest uważne obserwowanie tych zmian, staranne planowanie i wykorzystanie umiejętności rozumienia potrzeb ludzi, którym to architektura ma służyć – tłumaczy Michał Ścieszka.
Aby projektować przestrzeń miejską odpowiadającą na współczesne wyzwania i oczekiwania mieszkańców, niezbędne jest zastosowanie nowoczesnych narzędzi informatycznych. Branża architektoniczna i budowlana wciąż pozostaje w tyle za innymi gałęziami gospodarki w zakresie wykorzystywania nowych technologii. Tymczasem z doświadczenia wiemy, że wiele kwestii da się rozstrzygnąć już na etapie projektowym, dzięki zastosowaniu innowacyjnych symulacji i analiz. Pracownia Roark Studio, wspólnie z firmą architektoniczno-technologiczną Designbotic, prowadzą prace badawczo-rozwojowe takie jak:
- badania wpływu reklam wielkopowierzchniowych na odbiór przestrzeni miejskiej z zastosowaniem narzędzia do eye-trackingu,
- badanie możliwości zastosowania elektroencefalografii (EEG) w procesie projektowym czy
- tworzenie narzędzi wspomagających proces projektowy z zastosowaniem algorytmów sztucznej inteligencji.
– Czy to możliwe, aby w procesie projektowym pogodzić trzy różne perspektywy: projektantów, inwestora i klienta ostatecznego? Z perspektywy całej pracowni, najistotniejsze jest skierowanie wysiłków zespołu na identyfikację, a następnie spełnienie potrzeb mieszkańców oraz bezpośrednich klientów. Z punktu widzenia pracowni projektowej, ważna jest dbałość o jakość miejsca pracy i tworzenie atmosfery kreatywności. Chętnie współpracujemy z ludźmi, którzy mają w sobie pragnienie rozwoju i chcą pracować zespołowo, co nie jest oczywiste w naszej profesji – często dość mocno zindywidualizowanej – tłumaczy Michał Ścieszka.
Roark Studio – pracownia architektoniczna założona w 2015 roku w Sopocie i prowadzona przez Jakuba Bladowskiego. Wśród klientów Roark Studio są najwięksi trójmiejscy deweloperzy i inwestorzy. Projektowanie zdrowych miast, zastosowanie nowoczesnych technologii, ale również rewitalizacja budynków poprzemysłowych – to główne obszary zainteresowań zespołu Roark Studio. Firma ma również zespół projektowania wnętrz.
Od początku istnienia misją firmy jest tworzenie projektów, których sprzedaż daje satysfakcję wszystkim stronom – pracowni, deweloperom i kupującym. Firma zatrudnia 32-osobowy zespół, który umiejętnie łączy w swojej pracy dobre praktyki z innowacyjnym i świeżym spojrzeniem.
Dbałość o jakość na każdym etapie procesu projektowania zaowocowała – projekty Roark Studio są wielokrotnie nagradzane. Zespół pracowni ma również na koncie 13 wygranych konkursów.
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)