Gdzie i jak schować duże sprzęty w mieszkaniu?

Wszystko powinno mieć swoje miejsce. I nie tylko dlatego, że tak od zawsze powtarzały nam mamy i babcie, ale przede wszystkim z tego względu, że wtedy żyje się łatwiej.

Rower (najczęściej więcej niż jeden), do tego narty i deski snowboardowe oraz hulajnogi, rolki, deskorolki i inne sprzęty sportowe. Brzmi jak podstawa do prowadzenia aktywnego, zdrowego i atrakcyjnego życia? Jak najbardziej. Niemniej jednak miłośnicy wielu dyscyplin sportowych zmagają się też z trudnościami ze znalezieniem miejsca na swoje sprzęty. Szczególnie, jeśli mieszkają w typowym mieszkaniu bez dostępu do garażu, piwnicy czy strychu. Podpowiadamy, jak sobie z tym poradzić.

Wszystko powinno mieć swoje miejsce. I nie tylko dlatego, że tak od zawsze powtarzały nam mamy i babcie, ale przede wszystkim z tego względu, że wtedy żyje się łatwiej. Ład i harmonia dookoła nas wpływają pozytywnie na nasze zdrowie psychiczne. Jeśli wydaje nam się, że wszystkie potrzebne sprzęty nie zmieszczą się w dwupokojowym mieszkaniu (a w kawalerce już na pewno), to warto spojrzeć na problem z szerszej perspektywy i przede wszystkim pomyśleć pozytywnie. Jeśli nasze rady nie okażą się pomocne, zawsze można przeprojektować mieszkanie, prawda? Spokojnie, to też wcale nie wydaje się takie straszne.

Wnęki – praktyczne przestrzenie w naszym mieszkaniu

Tak naprawdę najlepiej byłoby zacząć wszystko od początku. Przed wprowadzeniem się do mieszkania (albo na początku remontu) musimy koniecznie zaplanować miejsce na większe sprzęty. W tym przypadku wielkość lokalu nie powinna stanowić problemu. Oczywiście pojawi się spory kłopot, jeśli w kawalerce będziemy chcieli zmieścić pięć sporych rowerów, a do tego kilka desek snowboardowych i nartorolki. Niemniej jednak, nawet jeśli jesteśmy zapalonymi miłośnikami sportu i do tego przepadamy za gadżetami – z pomocą dobrego fachowca, który z głową zaopiekuje się przestrzenią – nie powinno być problemu z przygotowaniem schowków. Ważne, by powierzchnie wyrównać do prostych form – kwadratów i prostokątów. Co to oznacza? Wytworzone w ten sposób wnęki zostaną odpowiednio zagospodarowane, np. na wyżej wymienione sprzęty. Do tego jeszcze przestrzeń optycznie się powiększy. Czego chcieć więcej?

Szafa z fototapetą, fot. Valent

Sprzęt narciarski – teraz to nie problem!

Same narty może nie zajmą połowy mieszkania, ale gdy do tego dorzucimy kask, kijki, buty, kombinezon itd., to może się okazać, że mamy do czynienia z mnóstwem sporych rzeczy. Jeżeli w danym pomieszczeniu znajduje się wnęka, głęboka na np. 40 centymetrów – problem z głowy. Należy pamiętać, że oprócz drzwiczek potrzebne będą pasy zabezpieczające. Jeśli wnęka jest płytsza – umieśćmy tam tylko narty, a resztę rzeczy w szafach w przedpokoju. Właśnie to pomieszczenie może okazać się dobrym miejscem na tego typu „drobiazgi”, gdyż nie spędzamy w nim dużej ilości czasu. Jeśli będzie ciaśniej (np. z powodu głębokich szaf wnękowych), nikomu nic się nie stanie. Dobrym pomysłem na zachowanie równowagi i porządku, jest podzielenie takiej szafy na strefy: „dla niej”, „dla niego” i „dla dzieci”. Garderoba też może stać się dobrym miejscem do przechowywania sprzętu sportowego, np. poprzez podział przestrzeni na dwie części: jedną przeznaczoną na ubrania i drugą na narty. Tym bardziej, że tutaj możemy sobie pozwolić na mądre rozplanowanie szuflad i półek, które doskonale nadadzą się np. jako przestrzeń na buty narciarskie itd. Dobrym schowkiem może być także pojemnik na pościel w łóżku (pod materacem). To dobre rozwiązanie dla mieszkańców kawalerek.

A co w przypadku roweru?

Rower stanowi już większy problem. Jeśli tylko mądrze wszystko zaplanujemy, nawet sprzęt rowerowy nie będzie sprawiał nam kłopotu w mieszkaniu. Zacznijmy od nietypowej propozycji. Co powiesz na rower na… ścianie? To świetny sposób nie tylko na zaoszczędzenie miejsca, ale też na niestandardową dekorację, szczególnie dla prawdziwego zapaleńca kolarstwa. Jeśli zdecydujemy się na takie rozwiązanie, nie możemy zapomnieć, że rower musi być czysty – zabłocone opony nie będą już stanowiły dekoracji, a brud spadający na podłogę nie zwiększy komfortu mieszkania. Wielu projektantom wnętrz zdarzało się także projektować szafy na rowery, np. model o głębokości 60 centymetrów, w którym mieściły się nawet dwa pojazdy. W tym przypadku również trzeba zadbać o haki lub pasy zabezpieczające. Wielu Polaków trzyma swoje rowery na balkonach. Świetnie, ale pamiętajmy o tym, żeby nie tylko w okresie jesienno-zimowy przykrywać je specjalnymi pokrowcami (chroniącymi przed wilgocią, a nawet mrozem). Nie zaszkodzi też wykorzystać zapięcia zabezpieczające, szczególnie jeśli mieszkamy na niskim piętrze. Złodzieje dostaną się nawet tam.

Schowek na rower, fot. Valent

Z powodu kradzieży boimy się zostawiać rowery na klatkach schodowych lub w garażach podziemnych. Jeśli mieszkamy na chronionym osiedlu i mamy pieniądze na ubezpieczenie – zdecydujmy się na tę opcję. Wspólnie z sąsiadami możemy zakupić stojak na rowery, który znajdzie się w garażu lub na klatce, bądź przed blokiem lub na podwórku. Dzięki temu wszyscy mieszkańcy budynku będą zadowoleni. Ratunkiem dla wspomnianych sprzętów okażą się również balkony. Wystarczy umieścić na zewnątrz pod daszkiem drewniane skrzynie, w których pomieścimy rzadko stosowane przedmioty, przeszkadzające domownikom.

W sytuacji, gdy rzeczywiście z jakichś powodów nie możemy zastosować wyżej wymienionych rozwiązań, trzeba wszystko zrobić od początku. Spisać potrzeby, liczbę sprzętów i to jakie mamy możliwości zabudowy. Może się jednak okazać, że wielki przewrót nie będzie konieczny. A może wystarczy tylko wymienić szafę na inną albo zamówić model dedykowany specjalnie dla nas? Tutaj pomoże nam fachowiec – lepiej zainwestować w jednorazową poradę niż wielkie zmiany, które i tak na niewiele się zdadzą.