Dlaczego opłaca się powierzyć mieszkanie specjalistom, którzy wykonają kompleksowy remont i aranżację wnętrza.
O planowaniu remontu i aranżacji wnętrza, określaniu budżetu, a także o tym, dlaczego opłaca się powierzyć mieszkanie specjalistom z Ireną Zajdel – właścicielką firmy Valent – rozmawia Joanna Kus.
Joanna Kus: Korzystanie z usług obejmujących kompleksowe wykończenie i aranżację wnętrza jest obecnie w Polsce codziennością czy raczej nadal wśród Polaków panuje przeświadczenie, że najlepiej urządzić mieszkanie samodzielnie?
Irena Zajdel: Odpowiem może troszkę z drugiej strony. Codziennością jeszcze nie, ponieważ istnieje przekonanie, że to jest droga usługa. Wiele osób wychodzi z założenia, że samodzielny remont będzie tańszy. To najczęściej jest złudne przeświadczenie, ponieważ podczas realizacji okazuje się, że takie rozwiązanie jest znacznie droższe. Jeśli zamówi się oddzielny projekt, a potem zacznie się go wyceniać i realizować, jeśli nie zna się rynku, nie wie gdzie i jak szukać, sumarycznie może okazać się, że gdzieś w połowie zabraknie pieniędzy. Dlatego stworzyliśmy system przygotowania remontów, rozpoczynając od opracowania budżetu, którego dość mocno przestrzegamy. Opracowane przez nas budżety wahają się plus minus 1 proc. (cena początkowa do ceny końcowej). Oczywiście zdarza się, że je przekraczamy, ale są to przekroczenia świadome, kiedy klient mówi nam: tak, mam dodatkowe pieniądze, ponieważ wiedziałem, że jeśli coś mi się spodoba, będę potrzebował więcej środków. Lecz jeśli nie ma takiej rezerwy, nie przekraczamy budżetu, a wręcz staramy się zaoszczędzić. Fakt, są to oszczędności rzędu 1-2 tys. zł, ale jednak oszczędzamy, a nie zwiększamy koszty o 20 tys. zł.
J.K.: Okres kilkuletniej praktyki na rynku nieruchomości pozwala śledzić zmiany na tym polu. Dzisiaj łatwiej, a może jednak trudniej prowadzi się firmę w tej branży? Jak to wygląda z Pani perspektywy?
I.Z.: Prawie codziennie używam hasła: coraz ciężej się pracuje. Ale nie dlatego, że z zasady taką firmę prowadzi się trudniej bądź łatwiej. Własną działalność w polskich warunkach generalnie prowadzi się ciężko ze względu na tzw. papierologię. Początki są trudne, bo nie ma zaplecza finansowego, a jeśli jest, szybko topnieje. Nie jest łatwo utrzymać firmę na rynku, właśnie z tego powodu, że człowiek gubi się w formalnościach. W gruncie rzeczy, jeśli mamy dobry pomysł na firmę i ideę, której się trzymamy, to ten cel jest do osiągnięcia. Bardzo się cieszę, spoglądając do tyłu, że go osiągamy i ciągle stawiamy przed sobą kolejne. To jest bardzo wymagająca branża, pod tym względem nie zmienia się od lat.
J.K.: Jakie korzyści niesie ze sobą wybór usług specjalistów? Rozumiem, że można liczyć na znaczne oszczędności finansowe. Na co jeszcze?
I.Z.: Przede wszystkim czas i spokój. Święty spokój jest nieoceniony. Mimo że klienci nie wierzą jeszcze w istnienie firmy, która sprawia, że faktycznie mogą na niego liczyć. Powtarzają, że remont nie może być bezstresowy. I mają rację, remont nigdy nie jest bezstresowy, tylko że ten stres i wszystkie problemy bierzemy na siebie w ramach naszych usług. Sytuacje problemowe i stresujące nie oddziałują bezpośrednio na klienta. Nawet jeśli wydarzy się coś po wykonaniu inwestycji, pojawią się dziwne kwestie z reklamacjami, pomagamy chociażby w formie doradztwa, w jaki sposób to załatwić. Powykonawczo jeszcze żadnego klienta nie zostawiliśmy z jego problemem. Zawsze wysłuchamy, doradzimy, a nawet czasami wysyłamy z pomocą fachowca, żeby ten problem rozwiązać.
J.K.: Do kogo przede wszystkim skierowana jest Państwa oferta: do deweloperów czy indywidualnych inwestorów?
I.Z.: Do indywidualnych klientów. Nie mamy jeszcze żadnej umowy z deweloperem, ale wiem, że deweloperzy nas polecają.
J.K.: Posiadanie i urządzanie własnego mieszkania to dla wielu osób długo wyczekiwana realizacja marzenia. W tym kontekście wyjątkowo ważne wydaje mi się indywidualne podejście do inwestycji. W jaki sposób dostosowują Państwo ofertę do różnych preferencji i możliwości klientów?
I.Z.: Ta indywidualność, oprócz kolorów, które pierwsze nasuwają się na myśl, zaczyna się od budżetu. Zanim podpiszemy jakąkolwiek umowę, odbywa się indywidualna rozmowa z klientem na temat jego potrzeb i możliwości finansowych. To są rozmowy intymne, tak je nazywam, ponieważ rozmowy o finansach zawsze mają intymny charakter. Kolejnym krokiem jest doradztwo: przeprowadzenie klienta poprzez sprawy ważne i ważniejsze. Jeśli budżet jest rzeczywiście ograniczony, nie tnijmy kosztów na panelach, nie wybierajmy modeli za 19 zł, pomimo że rynek takie oferuje. Porównując na przykładzie samochodów, maluch też pojedzie, jeśli się go popchnie, podobnie panel – on działa, przez rok, ale czy my naprawdę robimy remont tylko na rok? Poszukajmy tych oszczędności gdzie indziej. Na przykład lampy są taką rzeczą, na której często się oszczędza. Można też zdecydować się na zamówienie lepszej szafy w późniejszym terminie, a na początku zadowolić się tańszą. Taki wybór nie będzie miał negatywnych konsekwencji. Nie oszczędzajmy na rzeczach, które trudno wymienić.
Potem jest indywidualna praca z klientem. Każdemu przydzielamy opiekuna projektu, a ponadto ja dopilnowuję wszystkich spraw. Klient ma poczucie, że właściciel firmy osobiście nadzoruje projekt, więc jest ten podwójny filtr. Co więcej, klient w ogóle nie musi zajmować się zakupami i zamówieniami, wszystkie przechodzą przez naszą firmę. Jeśli otrzymujemy wadliwe materiały i sprzęty, również sami wyłapujemy te usterki. Klient otrzymuje produkt końcowy poprzez podwójny filtr: ekipy remontowej oraz mnie i koordynatora projektu.
J.K.: Oferta zawiera zestaw pakietów. Mogłaby Pani powiedzieć o nich coś więcej? Co mamy do wyboru?
I.Z.: Przede wszystkim oferujemy kompleksowe wykończenie, czyli robociznę z aranżacją, projektem i prowadzeniem inwestycji. Pakiety różnią się tylko i wyłącznie materiałami wykończeniowymi. Mówimy o podłogach, drzwiach, meblach, sprzętach itd. Opracowaliśmy system standardów. Podstawowy to basic. Jest to średnia niska półka, tak bym to określiła. Następny w kolejności to basic plus – plus oznacza podłogę drewnianą. Kolejne standardy to normal i normal plus. I ostatni – standard pro. Mamy zatem 5 standardów, które różnią się wyłącznie materiałami wykończeniowymi. Robocizna pozostaje na tym samym poziomie, ponieważ niezależnie od tego, czy kleimy drogą płytkę, czy tanią, kleimy ją równie dobrze.
J.K.: Wybór określonych standardów trochę nam już mówi o klientach, ich potrzebach i możliwościach. Który pakiet jest najpopularniejszy?
I.Z.: Basic, dla klientów mniej zamożnych, ale ceniących sobie jakość. I normal plus, czyli drewniana podłoga, wysokiej jakości sprzęty i meble.
J.K.: A jeśli jesteśmy bardzo uparci i wolimy jednak wszystko zrobić sami. Jakie błędy najczęściej popełniamy podczas samodzielnego urządzania mieszkania?
I.Z.: Przede wszystkim finansowe, czyli niedoszacowanie kosztów. Częstym błędem jest to, że patrzymy tylko na koszty robocizny. Dajemy mieszkanie do wyceny i otrzymujemy np. wycenę 20 tys. zł. W takiej wycenie bardzo często nie uwzględnia się prac nieprzewidzianych, aczkolwiek mój wniosek z kilkunastu rozmów z podwykonawcami zawsze był jeden – takie prace i ich zakres jednak da się przewidzieć. Ich koszt to bardzo często kilka tysięcy złotych. Druga rzecz, firmy często nie podają ceny materiałów brudnych – fug, szpachli, silikonu…,a my nie zdajemy sobie sprawy, że to może być nawet 10 tys. na mieszkanie o powierzchni 50-60 mkw. Błędem jest również niedoszacowanie polegające na tym, że np. liczymy drzwi bez ościeżnic, nie doliczamy klamek, odbojników, gniazdek, listw podłogowych. To są bardzo duże koszty. Kolejną sprawą jest okłamywanie samego siebie, myślenie, że np. kupię te panele za 19 zł czy wannę za 500 zł, bo widziałem je w gazetce. Potem idę do sklepu, tracę głowę i wybieram wannę za 1500 zł, panele za 60 zł, klamki po 150 zł za sztukę. Ludzie często zapominają, że jeśli to wszystko zsumujemy, bardzo łatwo jest na starcie przekroczyć budżet o 10-20 tys. zł. Potem okazuje się, że materiały są pozaliczkowane i nie możemy ich odebrać, bo zabrakło nam pieniędzy. Problem stanowi także nieświadomość tego, że na większość rzeczy się czeka. Na drzwi, meble, lampy czekamy 6-8 tygodni – to są minimalne terminy. Stąd się biorą przesunięcia inwestycji.
J.K.: Na co szczególnie powinniśmy zwrócić uwagę, powierzając nasze mieszkanie fachowcom?
I.Z.: Ważnym zagadnieniem jest stosunek projektu architektonicznego do wykonania. Wycena materiałów podanych w projekcie może nawet dwukrotnie przekroczyć budżet. Jeśli architekt robi specyfikację materiałów i podaje potrzebną ilość metrażu, problemu dla niego nie powinno stanowić oszacowanie kosztów. W praktyce przekonujemy się jednak, że projektanci często pomijają tę kwestię, ponieważ zdają sobie sprawę, że jeśli budżet znacznie przekroczy możliwości klienta, to trzeba będzie skorygować projekt. Wykonali już swoją pracę, więc chcą uniknąć problemów. Warto podejść do projektu od strony budżetowej. Z moich obserwacji wynika, że architekci, którzy robią tylko i wyłącznie projekty, często wiedzą, że ich propozycje przekraczają możliwości klienta, ale większość z nich ignoruje ten fakt. I to boli. Taki projekt często trzeba potem zmieniać pod kątem wyboru tańszych materiałów. W tych okolicznościach dość mocnym błędem klienta jest po prostu wyrzucanie pieniędzy w błoto.
J.K.: Wybór korzystnej oferty wśród wielu dostępnych na rynku – jak nie pomylić się na starcie?
I.Z.: Przeglądając oferty firm, warto poświęcić więcej czasu i zwrócić uwagę na to, co wchodzi w cenę końcową i czy na pewno składa się na nią wszystko, czego oczekujemy, np. czy mebel jest surowy, czy zostały już do niego doliczone szuflady i inne elementy. Czy oferty zawierają kompleksowy kosztorys, czy powinniśmy doliczyć do niego drugie tyle? W naszej ofercie zakładamy już wszystko.
Chciałabym, żeby cały rynek był dobry i żeby właściciele mieszkań nie narzekali na złych fachowców. Na chwilę obecną mogę poradzić, żeby klienci bacznie czytali umowy i sprawdzali, co na pewno wchodzi w ich zakres.
J.K.: Dziękuję za rozmowę.
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)