Banki wykorzystywały bezsilność państwa, przez co prawa klientów nie były odpowiednio chronione. NIK skontrolował instytucje, które powinny chronić konsumentów.
Banki mogły swobodnie wprowadzać nieuczciwe rozwiązania, a praw kredytobiorców mało kto przestrzegał. Nie były one też właściwie chronione. Problem dotknął klientów banków, którzy zdecydowali się na zaciągnięcie kredytu mieszkaniowego w obcej walucie w latach 2005-2017. Jak wynika z kontroli przeprowadzonej przez NIK, nawet jeżeli interwencje były przeprowadzane, często odbywały się za późno. Tym, co w największym stopniu utrudniało odpowiednią ochronę interesów kredytobiorców, był brak jednoznacznie sprecyzowanych uprawnień Komisji Nadzoru Finansowego. Sprawy nie ułatwiało także to, że wykrycie nieprawidłowości ze strony banku wiązało się z długotrwałymi sprawami sądowymi.
Postanowienia zawierane przez banki w umowach kredytowych nie zawsze były uczciwe i wielokrotnie instytucje te czerpały z tego tytułu profity kosztem swoich klientów. Jak w wielu przypadkach i tym razem zawinił system, a brak odpowiednich narzędzi prawnych z zakresu ochrony konsumentów tylko uwypuklił bezradność instytucji państwowych.
Złote lata frankowiczów
Wszyscy doskonale pamiętają, kiedy to raty frankowiczów osiągnęły rekordowe sumy, pomimo że przy podpisywaniu umów kredytowych opcja zaciągnięcia hipoteki we frankach szwajcarskich wydawała się najkorzystniejszym rozwiązaniem. Do takiej skali zainteresowania kredytami w obcej walucie przyczyniło się wiele czynników. Z jednej strony sytuacja materialna wielu Polaków zaczęła się poprawiać. Towarzyszyły temu niezaspokojone potrzeby mieszkaniowe, z drugiej strony rynek nieruchomości wszedł w fazę rozkwitu.
Gdy okazało się, że kredyt w szwajcarskiej walucie jest znaczniej niżej oprocentowany niż te zaciągane w polskich złotych, społeczeństwo wręcz masowo ustawiło się w kolejkach po kredyt. Potwierdzają to dane z tego okresu. Za symboliczny uważa się rok 2011, kiedy to podpisane umowy kredytowe osiągnęły liczbę bliską miliona, a wynikającą z nich wartość zobowiązań finansowych wyliczono na ok. 200 mld zł.
Kredyt we frankach stał się problemem
Niestety pokłosie pierwotnie korzystnej metody na zapewnienie sobie praw do własnego mieszkania dość szybko dało się we znaki. Kredytobiorcy nie tylko musieli borykać się z wciąż rosnącymi ratami, ale też mieli problem, by pozbyć się zadłużenia.
Kiedy wartość polskiej waluty spadała (w stosunku do franka), liczba zaciąganych kredytów wciąż rosła, aż doszło do sytuacji, w której wynikająca z nich suma przewyższyła cenę rynkową lokali, będących hipoteką. W ten sposób osoby, które chciały sprzedać mieszkanie finansowane kredytem, nie mogły w ten sposób pozbyć się zadłużenia. Do tego część kredytobiorców padła ofiarą nieuczciwości banków.
Umowy kredytowe z niedozwolonymi zapisami
Kontrola NIK wykazała, że zawierane umowy kredytowe miały w swoich postanowieniach niedozwolone klauzule. Według nich zarówno wysokość oprocentowania, jak i kursy mogły być dowolnie kształtowane przez banki. Kolejną niezgodną z prawem praktyką były także zapisy o obowiązkowym ubezpieczeniu, przy niskim wkładzie własnym, i jego warunki, o których klienci w chwili podpisywania umowy nie wiedzieli.
Tym, co może budzić zastrzeżenia, jest też fakt, że wykonywane przez banki symulacje wysokości rat kredytów przy 20 proc. spadku wartości polskiej waluty w stosunku do obcych, nie oddawały faktycznego zagrożenia, jakie wynikało z zaciągnięcia wieloletniego zobowiązania kredytowego.
System nie ochronił kredytobiorców
NIK podkreśla, że do sytuacji, kiedy eliminacja ryzyka kredytowego rzutuje na wzrost kosztów dla banków czy ich klientów, doprowadził przede wszystkim słaby system ochrony konsumentów. Ponadto organy administracji publicznej ponoszące odpowiedzialność za ochronę konsumentów nie wykazały dostatecznej aktywności w tym zakresie, a jedynym zastosowanym antidotum było skłonienie instytucji kredytujących do zaniechania podobnych działań w kolejnych umowach. NIK zaopiniował, że nawet pomimo nowych uprawnień (obowiązujących od kwietnia 2016 r.) umożliwiających administracyjną, a nie sądową formę ochrony klientów, UOKiK nie wykorzystał w pełni wynikających z przepisów nowych możliwości. Do tego postawa banków stanowiła barierę dla prób podejmowanych przez Rzecznika Praw Obywatelskich.
Organem, któremu NIK bacznie przyjrzał się podczas badania całej sprawy, była także Komisja Nadzoru Finansowego. Brak precyzyjnego określenia zakresu czynności, jakie mogłaby przeprowadzić instytucja, sprawił, że działania przez nią podejmowane były niewystarczające. Najczęściej przyjmowały postać pewnych kryteriów, które choć sukcesywnie zaostrzane, nie pozwoliły usunąć nieprawidłowości, a co najważniejsze, nie dotyczyły podpisanych już umów.
Z kolei stopień skomplikowania spraw w połączeniu z mocno ograniczonym dostępem do wiarygodnych informacji sprawił, że lokalni rzecznicy nie zawsze rzetelnie wywiązywali się ze swoich obowiązków. Pomijane były np. informacje o widniejących w umowach klauzulach abuzywnych czy niebezpieczeństwach przedawnienia roszczeń. Często też nie występowali z powództwem do sądu, chociaż sytuacja tego wymagała.
Banki zarabiały kosztem klientów
W wyniku zaistniałych nieprawidłowości banki kosztem swoich klientów czerpały korzyści finansowe. Skutki prób odzyskiwania pieniędzy odczuli kredytobiorcy, instytucje natomiast najczęściej pozostawały bezkarne.
W ocenie NIK problem może zostać rozwiązany jedynie za pomocą stosownych ustaw. Powinien znaleźć się w nich zapis mówiący m.in. o współdzieleniu ryzyka walutowego przez banki i kredytobiorców oraz eliminacji bądź minimalizacji zagrożeń. Niezbędne jest tutaj także precyzyjne określenie kompetencji Komisji Nadzoru Finansowego, jak również nałożenie odpowiedzialności na banki za uchybienia w zakresie ochrony kredytobiorców. NIK zaleca także, aby zwiększyć możliwości skutecznego dochodzenia swoich praw. W związku z tym istotne będzie przyłączenie się do działań organizacji pozarządowych, które świadczyłyby pomoc prawną.
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Komentarze (3)
dora ⋅ 04-09-2018 | 12:05
Do Jerzy tam jest napisane na kwotę ok.200 mld zł (miliardów)
Jerzy ⋅ 28-08-2018 | 16:09
Ciekawa jest informacja o udzieleniu w 2011 roku ok. miliona kredytów na kwotę ok. 200 mln. zł. Jeden kredyt to 200 zł?
nostradamus ⋅ 28-08-2018 | 11:09
banki złamały polskie prawo bankowe i europejski bo wiedzieli że nie poniosą konsekwencji bezprawnych działań.