Wciąż toczą się postępowania w sprawach nieuczciwych praktyk banków. Spłacając raty za mieszkanie, oddajemy dwa razy tyle, co nasi zagraniczni sąsiedzi, choć obsługuje nas ten sam bank.
Frankowicze jeszcze długo będą tematem dyskusji na formach oraz podczas rządowych czy bankowych posiedzeń. Trwają rozmowy na temat tego, czy państwo powinno pomóc im unieść zobowiązanie, jakie na siebie zaciągnęli.
Wzięcie kredytu we frankach szwajcarskich jeszcze do niedawna wydawało się najkorzystniejszą opcją, by tanim kosztem sfinansować zakup mieszkania za pomocą kredytu. Niestety po kilku latach dla części kredytobiorców ten krok, okazał się strzałem w kolano. Wartość szwajcarskiej waluty poszybowała w górę, a wraz z nią raty kredytu. W ten sposób spłata mieszkania często przewyższała możliwości finansowe uwikłanych w nią osób. Kolejne batalie sądowe z frankowiczami w roli głównej niejednokrotnie pokazywały, że rękę do ich problemów dołożyły banki, dopuszczając się niedozwolonych praktyk.
Frankowicze domagają się, by państwo zainterweniowało w ich sprawie. Jednak reszta społeczeństwa niekoniecznie myśli podobnie. Z odpowiedzi na pytanie „Czy państwo powinno pomagać w spłacie mieszkania?” udzielonych przez czytelników portalu KRN.pl wynika, że 66 proc. respondentów sprzeciwia się temu. Niespełna 34 proc. jest przychylna pomysłowi.
Jak wiadomo, jedynie pomoc finansowa udzielona przez państwo frankowiczom byłaby dla nich satysfakcjonująca. W praktyce oznacza to, że każdy regulujący podatki obywatel, poniekąd złożyłby się na wsparcie tej grupy kredytobiorców. W tym przypadku rodzi się pytanie co z pozostałymi osobami, które nie radzą sobie ze spłatą mieszkania, a kredyt zaciągnęły w rodzimej walucie? Czy im nie należy się zainteresowanie państwa?
„NIE” dla pomocy kredytobiorcom
Naszych czytelników pytaliśmy również o to, jaką część dochodów przeznaczają na spłatę mieszkania. Ponad 34 proc. rata zabiera od 26 do 50 proc. miesięcznego zarobku. Od 76 do 100 proc. na ten cel wydaje 14 proc. badanych, z kolei w przypadku 46 proc. uregulowanie zobowiązania mieści się w przedziale do 25 proc. wynagrodzenia.
Bez wątpienia zaciągnięcie kredytu we frankach szwajcarskich wielu nabywcom stworzyło możliwość posiadania własnego mieszkania, na co nie mogliby sobie pozwolić, decydując się na raty w złotówkach. Wielu też, dostrzegając szansę na wzbogacenie się, dzięki ulokowaniu kapitału w nieruchomościach, nie przemyślało swojej decyzji i zachłyśnięci okazją, w ten sposób ściągnęli na siebie kłopoty.
Domniemani szczęśliwcy jeszcze w połowie 2008 r. mogli cieszyć się niskim kursem franka, przekraczającym niewiele ponad 2 zł. Jednak po 7 latach stawka wzrosła prawie dwukrotnie. Choć przez wiele lat szwajcarska waluta charakteryzowała się stabilnością, nadal była walutą obcą, a tym samym obciążoną ryzykiem. Jak wiadomo, kurs jest kwestią zmienną, determinowaną przez wiele czynników uzależnionych m.in. od sytuacji makroekonomicznej światowych rynków. Diametralnych zmian walutowych nie trzeba było długo szukać, ponieważ przykładem był dolar. Kiedyś jedna z najbardziej wartościowych jednostek, dziś sytuuje się wśród przeciętnych. Nastawienie do frankowiczów niejednokrotnie jest negatywne.
Frankowicze dobrze wiedzieli, co robią, mieli tylko jedno zadanie – rozumieć, czym jest kredyt w obcej walucie. Nie godzę się na to, byśmy dziś płacili za ich hazardowe upodobania.
To fragment artykułu „Państwowa pomoc frankowiczom to kolejny przykład plucia w twarz polskiemu inteligentowi, jest niemoralna i niesprawiedliwa”, jaki możemy przeczytać na stronie bezprawnik.pl.
Trzeba ograniczyć przywileje banków
Arkadiusz Szcześniak ze stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu podkreśla, że państwo powinno się skupić przede wszystkim na ograniczeniu przywilejów banków. Większe sankcje wobec instytucji kredytujących, wykonujących umowy niezgodnie z prawem, miałyby wyeliminować nieuczciwe praktyki. Z kolei warunki, na których opiera się świadczenie tego typu usług, powinny umożliwiać ponoszenie kosztów porównywalnych do cen w pozostałych państwach europejskich.
Wszyscy Polacy płacą w Polsce za dużo kredytu. Przy kredytach hipotecznych nadpłacamy nawet o 150 tys. zł więcej niż klienci tego samego banku w Niemczech. W Niemczech bank nie może licytować kredytowanej nieruchomości przez 12 miesięcy od powstania pierwszej zaległości, we Włoszech nawet 18 miesięcy. W Polsce bank może licytować nieruchomość już po 30-dniowej zaległości. Nad ograniczeniem tej patologii powinno pochylić się państwo, mówi Arkadiusz Szcześniak.
Jeśli w ramach umowy doszło do nieuczciwej praktyki czy zawarcia w umowie klauzul niedozwolonych, wsparcie ofiarom bankowego bezprawia udziela m.in. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta, pomagając poszkodowanym w dochodzeniu swoich praw. W takich sytuacja ch Urząd może nałożyć na bank karę odpowiadającą 10 proc. przychodu oraz nakazać zniwelowanie szkody.
Obecnie UOKiK prowadzi postępowania wobec niektórych banków (mBank, Bank Millennium, Bank BPH, Getin Noble Bank, PKO Bank Polski), które naruszyły zbiorowe interesy klientów – w tym przypadku ryzykiem walutowym został obarczony konsument.
W historiach oszukanych kredytobiorców nie brakuje przykładów utrudniania przez banki wcześniejszej spłaty zobowiązania. Sprawa dotyczyła kredytów hipotecznych denominowanych lub indeksowanych do franka szwajcarskiego z kapitałem do spłaty wyrażonym w złotówkach. W ramach umowy zmiana przedmiotu zabezpieczenia obciążonego hipoteką nie była możliwa, co wynikało z nieprecyzyjnych informacji o konsekwencjach zmian kursów walut podczas trwania umowy.
Na podstawie skarg, jakie wpłynęły od kredytobiorców do UOKiK, można znaleźć również te, odnoszące się do stosowania niedozwolonych wzorów umów, w tym niedozwolonych klauzul. Przedmiotem spraw w tej kwestii jest sposób określania wysokości kursów walut. Zdaniem Urzędu banki samodzielnie ustalały te zasady, jednocześnie uniemożliwiając klientom ich weryfikację. Jednym z przykładów zniechęcania swoich klientów do wytoczenia postępowań sądowych są żądania wysokich opłat za wydanie dokumentów związanych z trwającą umową kredytową, jak. np. historii spłaty czy różnego rodzaju zaświadczeń.
W trosce o dobro kredytobiorców
To, co robimy, najkrócej można byłoby nazwać dbaniem o to, by interesy konsumentów były odpowiednio chronione, a ich prawa przestrzegane na każdym etapie obrotu gospodarczego. Dodatkowo inicjowanie zmian prawnych lub innych działań w sytuacji, gdy obowiązujące reguły nie są lub nie działają optymalnie. Działamy w ramach wyznaczonych przez ustawę. Badając, analizując i ostatecznie oceniając nieuczciwe działanie banku wydajemy decyzję, stosując narzędzia przewidziane w ustawie. Nasze rozstrzygnięcia podlegają ocenie sądowej – o tym też warto pamiętać – podkreśla Małgorzata Cieloch z UOKiK.
W walkę z bankową nieuczciwością włączają się również rządzący. Eliminacją patologii w sektorze usług bankowych od 2015 r. zajmuje się Fundusz Wsparcia Kredytobiorców, przewidziany dla wszystkich konsumentów, którzy współpracując z bankami, zostali oszukani. Jednak w ocenie Arkadiusza Szcześniaka działania podejmowane przez organ są nieskuteczne i wymaga on usprawnienia. Prezes stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu pozytywnie ocenia czynności UOKiK oraz Rzecznika Finansowego.
Zmiana opłaty za pozew (ograniczenie do 1000 zł dla konsumentów) dała w końcu realną szansę dla klientów w walce z BTE czy nakazem zapłaty. Wcześniej klient musiał wpłacić nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych, by mieć szansę bronić się w sadzie – dodaje Szcześniak.
Bez względu na walutę, w jakiej kredytobiorca zaciąga zobowiązanie, powinien mieć zagwarantowane jasne i czytelne warunki, na których opiera się umowa oraz jasne zasady wywiązywania się z niej. Dla większości klientów kredyt jest jedyną szansą na zakup mieszkania, co niejednokrotnie wiąże się z ulokowaniem w nieruchomość dorobku całego życia. Zmiany prawne, jakie wprowadziła ustawa o kredytach hipotecznych z 23 marca 2017 r., z pewnością stanowią pewnego rodzaju zabezpieczenie przed sytuacjami, z jakimi obecnie boryka się wielu kredytobiorców, walczących o swoje prawa w batalii z bankami.
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Komentarze (12)
Kao ⋅ 08-06-2019 | 00:49
"Domniemani szczęśliwcy jeszcze w połowie 2008 r. mogli cieszyć się niskim kursem franka, przekraczającym niewiele ponad 2 zł. Jednak po 7 latach stawka wzrosła prawie dwukrotnie. "-zwukła nieprawda. Wystarczy sprawdzić historię kursu franka by wiedzieć, że okolice 4 zł frank osiągnął znacznie szybciej niż w 2015 roku. Ba, był czas, kiedy to poszybował w okolice 5 zł ku dzikiej ucisze banksterki. Artykuł ma tyle wspólnego z obiektywizmem co banki z przestrzeganiem prawa
BankZłodziej ⋅ 03-06-2019 | 00:05
To nieuczciwe banki muszą ponieść konsekwencje finansowe za nieuczciwe produkty bankowe. To banki zarabiają na takich przekrętach. Ni albo patm męczye ma zgody frankowiczów na pseudo pomoc frankowiczom która tak naprawdę zwalnia banki z odpowiedzialności finansowej. Bankierzy z imienia i nazwiska, zarzady banków i prezesi to oni szybko dorobili sie na tych przekretach a teraz chcą sie urwać i niech bank ich pracodawca się z tym meczy albo państwo i obywatele zapłaca za tych przestepców w białych kołnierzykach. Tak naprawdę ci banksterzy zaszkodzili bankowi, bo bank stracił zaufanie klientów. Oszukani klienci i ich rodziny nie beda juz dobrowolnie klientami nieuczciwego banku.Państwo i prokuratura powinna scigać banksterów z imienia i nazwiska, skonfoskować im majątki a ich samych wtracić tam gdzie jest ich miejsce- więzienie!!!
NieZłodziejomzBanków ⋅ 02-06-2019 | 23:57
Banki w Polsce to złodzieje, mafia. W Niemczech czy UK nie mogą sobie pozwolić na tak duże przekręty bo tam jest sprawniejsza ochrona konsumenta, lepiej działajacy nadzór nad bankami, lepiej skonstruowane prawo i działające sprawiedliwie sądy
Purchawa ⋅ 21-05-2019 | 16:43
W Polsce za wszystko płacimy dwa razy drożej. Kupno auta, składki ZUS, ubezpieczenia, kredyty itd. itd.
M-maja ⋅ 21-05-2019 | 13:53
Tak ciekawa jestem, dlaczego to pytanie do respondentow nie brzmiało " czy panstwo powinno walczyc z nieuczciwymi praktykami bankow "?
HenRo ⋅ 21-05-2019 | 11:58
Czekam na Ankiety - 1.Czy państwo powinno pomagać finansowo Bankom. 2. Czy Banki powinny tworzyć umowy zgodne z PRAWEM. 3. Czy Banki powinny odpowiadać za skutki własnych błędów przy tworzeniu umów z konsumentem.
Robin ⋅ 21-05-2019 | 11:54
Czyżby artykuł SPONSOROWANY ? "Jak wiadomo, jedynie pomoc finansowa udzielona przez państwo frankowiczom byłaby dla nich satysfakcjonująca." - przecież to BREDNIE. tzw. frankowcze to posiadają kredt ZŁOTOWY indeksowany do waluty i wypłacany w ZŁOTYCH. A te umowy są niezgodne z art. 69 Prawa Oni nie CHCĄ ŻĄDNYCH PIENIEDZY OD PANSTWA. Chcą jedynie naprawienia umów i ukarania winnych za stworzenie przez przedsiębiorcę niezgodnych z PRAWEM umów.
Karolina ⋅ 21-05-2019 | 11:36
"Jak wiadomo, jedynie pomoc finansowa udzielona przez państwo frankowiczom byłaby dla nich satysfakcjonująca." - serio? Kto te bzdury pisze? Oczekujemy usunięcia abuzywnych klauzul i stosowania prawa. Tylko tyle a może AŻ tyle.
Piotr ⋅ 21-05-2019 | 10:49
Frankowicze wygrywaja Sądach, wiec kąd takie głupoty w tym artykule ? cyt: "jak wiadomo, jedynie pomoc finansowa udzielona przez państwo frankowiczom byłaby dla nich satysfakcjonująca. " umowy sa niezgodne z prawem pomoc panstwa zbedna , Sędziowie pomagaja wystarczajaco.
Nick-T ⋅ 21-05-2019 | 10:26
Tak durnego artykułu już dawno nie czytałem. Cytuję: "Jak wiadomo, jedynie pomoc finansowa udzielona przez państwo frankowiczow byłaby dla nich satysfakcjonująca". Autorka nie podała ani "skąd wiadomo", bo ja takich głosów nie znam. Ani o jakiej pomocy finansowej pisze, bo nigdy nie było takich projektów. Ani dlaczego niby "państwo", a nie banki, skoro to one są winne. Ale widocznie stwierdzenie faktu, że nieuczciwe umowy nie obowiązują z mocy prawa, (a pomoc / obowiązek państwa polega tylko na respektowanie tej zasady), przekracza możliwości autorki.
Marian ⋅ 21-05-2019 | 09:32
Autorka zupełnie nie rozumie tematu. "Frankowicze" (z nazwy, bo są to kredyty ZŁOTÓWKOWE, jedynie indeksowane lub denominowane do franka szwajcarskiego - polecam dokładną lekturę wyjaśniającą te terminy) nie oczekują spłaty, dopłaty, pomocy państwa czy czyjejkolwiek w spłacie swojego zadłużenia. NIE! Jest to tylko kłamliwa narracja banksterska, której celem jest napuszczenie rodaków na grupę kredytobiorców hipotecznych. "Frankowicze" oczekują pomocy rozumianej jako EGZEKWOWANIE ISTNIEJĄCEGO PRAWA (polskiego, europejskiego - dyrektywy, orzecznictwa TSUE, itd.) w sądach i na ewentualnej drodze komorniczej. Posłowie potrafią w 1 noc zmienić kodeks karny czy uchwalić "trzynastkę" dla emerytów, kiedy im pasuje rozdać trochę kiełbasy wyborczej. Gdy już idzie o nowelizację kodeksu postępowania cywilnego (art. 485 § 3 kpc), który jest niezgodny z prawem europejskim (bogate orzecznictwo) i rozbieżny z nowelizacją Prawa bankowego z 2013 r., która mówiła, że wyciąg z ksiąg bankowych nie jest dokumentem urzędowym (a więc podlega wzruszeniu) w postępowaniu cywilnym (art. 95 ust. 1a pb), posłowie zwlekają z tym miesiącami i latami, ku uciesze banków, co potęguje nierównowagę podmiotów. I o taką pomoc chodzi, niedouczona autorko.
Marek ⋅ 21-05-2019 | 09:23
Trzeba wiedzieć o tym, że to banki odpowiadają za niekrzystny dla klienta kurs CHFPLN. Banki pozbywając się swojego ryzyka walutowego podpisywały umowy FX SWAP ze spekulantami. W wyniku tych umów doszło do umocnienia złotego do franka, a obecnie kontrakty te wywierają stałą presję na osłabienie złotego do franka. Klienci nie mieli pojęcia, że banki wpływają negatywnie dla spłacających kredyty na kurs. W umowie nie było informacji o tym, że banki zawierają umowy FX SWAP, ale była mowa o kupnie waluty przez banki. Banki które pobrały opłaty za kupno walut - walut tych nie kupowały, stosowały FX SWAP-y bez wiedzy klienta.