[ powrót ]
Jak stwierdził Sąd Najwyższy, ochrona prawa własności wymaga, aby obejmujący nieruchomość miał w chwili jej obejmowania uzasadnione przekonanie, że staje się jej właścicielem - tylko wtedy można uznać go za posiadacza w dobrej wierze.
W sprawie Marianna K. w 1953 r. przeprowadziła się z rodziną do jednego z wolnych domów na Ostrowie Grabowskim. Niemka będąca właścicielką wyraziła na to zgodę i wkrótce wyjechała, a nieruchomość stała się własnością Skarbu Państwa. Wraz z innymi terenami na Ostrowie oddano ją w zarząd Morskiemu Portowi Szczecin – Świnoujście, który od 5.12.1990 roku stał się użytkownikiem wieczystym terenu.
W 2001 r. zarząd portu wystąpił z żądaniem opuszczenia tej nieruchomości. Marianna K. wystąpiła więc o zasiedzenie. Sądy I i II instancji uznały jednak, że do zasiedzenia nie doszło, gdyż od 1961 roku do 1.10.1990 roku gruntów państwowych zasiedzieć nie można było. Jeżeli przed 1.10.1990 roku istniał stan, który wyłączał zasiedzenie nieruchomości państwowej, a według przepisów obowiązujących aktualnie prowadzi on do zasiedzenia, termin zasiedzenia ulega skróceniu o czas, w którym powyższy stan istniał przed tą datą, lecz nie więcej niż o połowę. Ten zaś okres dla posiadaczy w złej wierze, tj. takich, którzy wiedzieli, że nie są właścicielami, wynosi 30 lat, a dla posiadaczy w dobrej wierze - 20 lat. Ktoś, kto władał nieruchomością państwową w dobrej wierze, może zaliczyć do okresu zasiedzenia 10 lat posiadania sprzed 1.10.1990 roku, a posiadacz w złej wierze - 15 lat.
Sądy I i II instancji uznały, że Marianna K. była posiadaczką w złej wierze, skoro obejmując nieruchomość, wiedziała, że nie jest jej właścicielką. Spadkobiercy Marianny K. wnieśli kasację, którą Sąd Najwyższy oddalił. Stwierdził, że przyjmuje się, iż w dobrej wierze jest ten, kto w momencie obejmowania nieruchomości miał przekonanie uzasadnione okolicznościami, że przysługuje mu prawo własności. Marianna K. takiego przekonania mieć nie mogła.
Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8.09. 2006 roku sygn. II CK 286/05.
[ powrót ]